wtorek, 1 maja 2012

Boże, coś Polskę

A tu już nie ma Greka, ani Żyda, obrzezania, ani nieobrzezania, barbarzyńcy, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz wszystkim we wszystkich jest Chrystus.


Ko. 3:11


Trzydniowa majówka/majowa trzydniówka. Jak zwykle o tej porze dumam nad modłami za Ojczyznę. Nigdy nie mogłem załapać, o co w tym chodzi. Tzn. czemu nie modlić się za wszystkich ludzi, tylko za tych mieszkających w dorzeczu Wisły i Odry? Zagłębiając się jeszcze bardziej w retorykę okołotrzeciomajowych kazań dochodzimy do jeszcze bardziej skomplikowanego zagadnienia otaczania łaską potęgi i chwały, tzn. opieki nad tzw. Narodem. Podstawowe pytanie brzmi: na czym ta opieka miałaby polegać? Jeśli nad wychodzeniem cało z różnych opresji, to patrząc na współczesną Europę musielibyśmy uznać, że Bóg jednak trzyma z protestantami, a np. takich prawosławnych i grekokatolickich Ukraińców nie cierpi. Powstaje też inne pytanie: dlaczego Bóg miałby się opiekować tylko narodem w rozumieniu tego słowa używanym do XIX wieku, tzn. tylko szlachtą, pozwalając 90% mieszkańców tych ziem trwać w stanie faktycznego niewolnictwa.
Coś ta opieka i szczególna troska o Polaków, o której księża dużo mówią przy tej okazji, wygląda podejrzanie.
Przy okazji innych rocznic dumam też nad modłami za poległych w obronie ojczyzny. Dobrze, bo trzeba się za umarłych modlić. Ale czemu tylko za tych z jednej strony. Ja się pytam, co z agresorami? Po pierwsze, poborowy z Wehrmachtu niczym nie różnił się od poborowego wziętego do wojska w ramach mobilizacji w '39, a po drugie, czy nie mamy się modlić za nieprzyjaciół? W żadnym kościele jednak nie słyszałem na mszach okolicznościowych  wezwania o modlitwę za ss-manów, Moskali i inne wraże siły, modlitwy takoż potrzebujące.
Niemniej pójdziemy 3 maja do kościołów i znowu dowiemy się, że jakkolwiek nie ma już Żyda ani Greka, to ostał się Polak. I to jeszcze jak!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz