czwartek, 24 stycznia 2013

Człowiek renesansu

Idziesz i kurzysz naraz? Jesteś człowiekiem renesansu.

Nieodwołalnie i nieubłaganie wchodzę wiek, w którym klęska staje się chlebem powszednim mężczyzny, w którym co chwila coś odmawia posłuszeństwa, aż w końcu posłuszeństwa odmawia coś do życia koniecznego i szlus.
Trzeba się na to mentalnie przygotować. Trzeba powoli przyzwyczajać się do ograniczeń. Ale małymi kroczkami. Nie myśleć od razu np. o ważnych organach, zacznijmy od lajcików jakichś, od mózgu na przykład. Stańmy przed lustrem i powiedzmy sobie szczerze. A może ty, telymoku,  jesteś zwyczajnie głupi?
Bo jest od metra poezji której nie rozumiem,  na coraz więcej wierszy patrzę jak moje owce na pociąg. Tzn. oczywiście, gdyby ktoś mnie posadził znowu na pierwszym roku polonistyki i kazał napisać pracę roczną, to mając mobilizację w postaci perspektywy robienia prawa jazdy na transporter Rosomak od jesieni, skrobnąłbym parę stron. Umiem powiedzieć, o co chodzi w poezji cybernetycznej, umiałbym ładnie nawijać o dykcji honetoidalnej we współczesnej poezji polskiej w opisanych wyżej warunkach, ale tak na serio, to nie kumam. Czytam i czuję się, jakbym gadał  z kapryśną dziewuchą. ,,Coś ci powiem. Albo nie''. ,,Coś jest niehalo. Domyśl się, co''. Ale to nie to, że nie kuma wierszy w ogóle. Jak czytam na przykład Mirkę Szychowiak, to wiem, że dzieje się coś ważnego, że się z drugim człowiekiem spotykam tak, jak inaczej bym się nie spotkał. Ale nie wykluczam, że po prostu głupieję, dziadzieję i tetryczeję. Jestem człowiekiem renesansu!


2 komentarze: