środa, 8 października 2014

Folkowisko - taki koncert raz na milion! Joryj Kłoc



Proszę Państwa, jest piździernik, zimno, ciemno i tyle bezsiły, tyle tępego zmęczenia, że nic, tylko w łeb se strzelić, co, gdy ma się w obejściu tylko łuk, jest trudne.



I nagle Folkowisko wrzuca nasz, tzn. Wszystko Jest Folkowy wywiad z kapelą Joryj Kłoc. I wraca do mnie upalny lipcowy ranek, ten heroiczny ranek, w którym zwinęliśmy obozowisko i trójkę dzieci spakowaliśmy, żadnego nie zapominając. Ten ranek heroiczny po graniu Hadry przed Joryjem Kłocem, w czasie którego czekaliśmy, aż Gordij skończy granie na gitarze dla dziewcząt uroczych folkowiskowych, które to zaczął 12 godzin wcześniej. Ten ranek, kiedy w końcu się doczekaliśmy i pogadaliśmy z tymi niezniszczalnymi ludźmi.



I słucham, i taplam się w tym ranku, i siły wracają.



Tylko myśl, że chciałbym kiedyś się oduczyć jąkania, ale chuj z tego zapewne wyjdzie i umrę jąkałą, sprowadza mnie na ziemię.












5 komentarzy:

  1. No właśnie czy fascynacja czy brak słuchu.

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest piękne, że niczego człowiek nie może być pewien na tym łez padole, wszędzie syf i niepewność, ale tego, że ktoś anonimowo się do czegoś na tej stronie przypierdoli pewnym być mogę i to jest taki stały punkt programu. To mnie uspokaja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naiwność, idioty to rzeczywista przewaga.

      Usuń
    2. Mąż ma w ręku list, w którym widnieje tylko słowo "świnia".
      Zwraca się do żony: "Popatrz, zwykle anonimy nie są podpisane".

      Usuń