piątek, 7 grudnia 2012

Ukraina Chrystusem narodów

W Sejmie i w internacie dyskusja nad potępieniem Akcji Wisła przez sejm. Tradycyjnie barany sejmowe i netowe beczą, nie rozumiejąc ni w ząb niczego. Rozumiem, że są na tym świecie ludzie, którzy w czystkach etnicznych nie widzą nic złego, ale jeśli już o czystce mówimy, dobrze wiedzieć przynajmniej, kogo czystka dotyka, czyli mieć przynajmniej znikomą świadomość istnienia chociażby takich istot jak Łemkowie czy Bojkowie. Ale nie, ni chuja. Mowa jedynie o Ukraińcach, z których każden jeden oczywiście winien męczenia polskich dziatek był.
Od przeciętnego komentatora z netu nie wymagam niczego, ale posłowie, tj. elita, na utrzymanie której, pod przymusem co prawda, ale zawsze, łożę, mogliby się w czymkolwiek orientować.

Niestety, ignorancja tzw. elity w sprawach małoruskich/rusińskich/ukraińskich ma w Polsce wielowiekową historię. Cofam się do czasów Wielkiej Emigracji. Po klęsce powstania listopadowego pojawia się wśród emigrantów koncepcja mesjanistyczna w wersjach, bywało, zupełnie odjechanych, jak u Towiańskiego. Cierpienia Polski miały czynić z Polaków naród predestynowany do duchowego odrodzenia Europy, etc. Te cierpienia to rozbiór opartego na niewolniczej pracy chłopa państwa i (w momencie upadku powstania) niespełna 40 lat istnienia państwa w formie mniej lub bardziej autonomicznej (Księstwo Warszawskie, Królestwo Polskie). Ok, z okazji dyskusji o akcji Wisła postanowiłem rozegrać mecz Polska-Ukraina na klęski i tragedie. Ukraińcy biją nas na głowę.
123 lata niewoli vs niewoli siedem wieków – od najazdu Tatarów do 1991 roku. Przegrane powstania: Kościuszki, listopadowe i styczniowe vs przegrane powstania Kosińskiego, Nalewajki, Fedorowicza, Sulimy, Pawluka, Ostranicy, Chmielnickiego, Paleja i zdławiona hajdamaczyzna na dokładkę.
Ha, dumamy teraz, że przynajmniej w bęckach wziętych od komunistów weźmiemy nad rezunami górę? Nic z tego. Trzy do siedmiu milionów ofiar wielkiego głodu w Ukrainie sprawia, że na trzeźwo trzeba przyznać, że mesjanistycznej korby powinni byli w zasadzie dostać Ukraińcy, i to już około XV wieku. A nie dostali. Dziwny naród. 

  

12 komentarzy:

  1. No to kolego Januszu, lecimy do sklepu, kupujemy sól, cukier i takie tam. Następnie w żelaznym nabywamy trochę łańcucha, jakąś kosę i oczywiście łopatę, żeby się okopać.
    Zaro się zacznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cisza przed burzom. Kiedy mogę nabić kosę znowu normalnie?

      Usuń
  2. zrób se drugo. jedno koś trowe a drugo czymoj na śtorc. une przydo. bees widzioł. zaro sie jakisik urwie patryota z choinki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to je myśl!

      jedno koso bede kosił, drugo bede na sztorc nosił.
      jedne widły bede mioł do gnoju, a drugie dla obrony ciszy i spokoju.
      jedno siekiro bede rombał drzewo, a drugo walił na odlew na prawo i lewo!

      Usuń
  3. narzędzia wymienione rpzez Ciebie służyć mają jedynie czynieniu dobra. i w obronie koniecznej jakby co. a nei tak, że na prawo i lewo.

    ps.

    dzie som patryjoty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sorka, rozpędziłem się.

      No siedzo, czytajo i dobrze - przecież mundre rzeczy tutej radze, to co majo grandzić?

      Usuń
  4. to to nie so prowdziwe patryjoty

    OdpowiedzUsuń
  5. nie o taki lejbensraum na wschodzie walczyli moi śląscy przodkowie

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to nas, ty nie jesteś Polakiem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tatarzy najechali na Ukraińców, tudzież na jakąś formę ukraińskiej państwowości? A to dobre :)

    OdpowiedzUsuń