sobota, 4 stycznia 2014

Córka, panie dzieju

Za każdym razem, gdy się dowiadywałem, że będę miał córkę (łokruca, jak to brzmi), no więc, za każdym razem, gdy się dowiadywałem, że będę miał córkę, czułem lekką ulgę. Bo to jednak teraz świat tak teraz urządzony, że kobitki mogą więcej. Chcesz zostać w domu i rodzić dzieci? Spoko. Chcesz robić na kopalni? Super. Chcesz iść do wojska, zwiedzać obce kraje i zabijać różnych ciekawych ludzi? Też fajno. Różne wzorce mogą sobie współistnieć, dziewczynka ma dzisiaj taką możliwość wyboru, jak chyba nigdy w historii ludzkości.
No chyba, że w tym neolicie rzeczywiście matriarchat był.
Ale okiej, neolit se ne vrati, teraz mamy teraz. Teraz mamy postpatriarchat. Stare wzorce bycia chłopem  się skończyły, nowe niby się zaczęły, ale nie do końca. Bo owszem, kultura nasze zezwala chłopom na wrażliwość, ale weź tu człowieku idź do siłowni osiedlowej i powitaj kolegów słowami ,,Znowu oglądałem >>Przełamując fale<< i spłakałem się jak bóbr''. Niby ojcostwo jest cool i dobrze, jak się ojciec angażuje w wychowanie, ale i tak na studiach i w robocie na chłopów, co rzeczywiście matkują patrzy się jak na gości z dziwnymi fanaberiami. Niby chłop się może do porażki przyznać, ale nie dej Panie Boże, żeby się faktycznie przyznał. W sumie nie bardzo wiadomo, co z tą kulturową męskością zrobić. Znamienne, że nawet GazWyb, która ma opinię medium strasznie świadomego pod względem równościowym przez lata babom proponowała ,,Wysokie obcasy'', dodatek wysyłający babkom jasny przekaz: jakkolwiek nie żyjesz, jest ok, jeśli ci z tym dobrze. Chłopom za pomocą dodatku ,,Wysokie obroty'' przekazywała wieści smutne: ,,ta kultura nie ma pomysłu, co z wami zrobić, pobawcie się przez ten czas samochodami''.
Kultura pospatriarchalna odebrała chłopom część przywilejów nie zdejmując z nich starych obowiązków, w tym presji sukcesu. Zaczęliśmy żyć w cywilizacji, w której bardzo ważne są relacje międzyludzkie, a nie zdążyliśmy wykształcić języka nadającego się do mówienia o nich (tu przypis- Kasia zauważyła, że nie jest to cechą tylko języka chłopów, tylko polszczyzny jako takiej, w której mówienie o uczuciach i emocjach to nabytek stosunkowo nowy). W zasadzie ze wszelkich presji kulturowych chłopa może wyzwolić tylko zarabianie dużych ilości piniędzy. Serio, w takim wypadku stare z nowym podaje sobie ręce, patriarchat wybaczy wrażliwość, a postpatriarchat skrajne nawet buractwo. Sprawdzone.
Na razie więc z Franciszkiem wahamy się, czy zostać Indianami, rycerzami czy piratami. Obecnie jesteśmy w fazie pirackiej, zatem piracko uploaduję klip reklamowy armii ukraińskiej. Ogłaszam przy tym konkurs: kto znajdzie w klipie stały motyw ukraińśkiej (i nie tylko) poezji ludowej, dostaje nagrodę. Order z zimioka pirszy klasy. 

Uwaga, proszę się nie sugerować napisami w barbarzyńskiej mowie Anglów i Saksonów. Jest w nich błąd uniemożliwiający rozwiązanie zagadki.

9 komentarzy:

  1. Ogólnie motyw kozaka i dziewczyny. Kozak jedzie dziewczyna stoi.Kozak przyjeżdża, rozmawia z dziewczyna i wysuwa... postulaty. A to wody mu się chce, a to zagadki daje dziewczynie, a to tłumaczy, że jakby miał konia lepszego to hoho.

    W tym wypadku jednak mamy do czynienia z jasnym motywem zaczerpniętym z piosenki "Nese Hala wodu". Iwanko prosi Halę o wodę do picia. "Halusz, moja Halusz, daj wody napytsia, ty taka chorosza, daj chot podywytsia".
    W teledysku żołnierz prosi dziewczęta o wodę (w języku polskim nie występuje zbyt często zdrobnienie od /woda/ tutaj jednak jest - "wodyczka." "Duże choczetsia wodyczky napyty". Błąd w tłumaczeniu polega na tym, że makdonaldowe przetłumaczyło na popelinowy, iż wojakowi chce się wódki.
    Jak widać po sposobie konsumpcji była to woda ponieważ nawet we wschodnich armiach nie da się wypić czterech dzbanków gorzałki z takim wyrazem twarzy.
    Na pewno zgadłeś kto to pisał, więc żądam deszczu nagród. Od społeczeństwa miasteczka na literkę "k" zwykłej w takich razach porcji hejtu etnograficznego i nacjonalengo. Ku uciesze mojej i świata całego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. And the order z ziomioka klasy I goes to...


      Tajemniczy Anonim!

      Usuń
    2. Ale, ale. Co do zbieżności sytuacji lirycznej z ,,Nese Hala wodu'' to bym się spierał, bo atrakcyjność filmiku polega na tym, że tutaj to facet jest nagabywany i w ogóle.

      Usuń
    3. cóz licentia poetica ruthenica... poza tym jednak ta archetypiczna Hala niosła tą wodę. A kozak jechał. To nic, że na jakimś transporterze opancerzonym. Kozak był? hala wodu nesła? To o co loto?

      Usuń
  2. Dobrze rozumiem? Spodziewacie się maleństwa? Gratuluję!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kultura pospatriarchalna odebrała babom część przywilejów nie zdejmując z nich starych obowiązków, a dodając presję sukcesu.

    O tak, mogę zostać z dzieciarnią w domu. Feministki zakrzykną, żem kura domowa, żyjąca w kurniczych mrokach patriarchatu. Mogę odesłać dzieci do żłobka i robić karierę. Znajdą się takie, co zakrzykną, żem wyrodna matka, dbająca tylko o własne ego. Najlepiej, bym była i tym, i tym. Kurą sukcesu.

    PS Znaczy się, trzecia córa jest? Czy takie tam podpuchy nam tu sprzedajesz? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam, oj tam.

      Spróbuj będąc chłope zostać z dziećmi w chałpie. Ta kultura zachowuje się w takich przypadkach jak sieczkarnia.

      A zgaduj, zgaduj. Powiem tylko, że po tym, jak powiedziałem pewnej Joannie o Już ZMienionym Nazwisku byłem przekonany, że wie cała Polska i kraje sojusznicze:)

      Usuń
    2. No, bo dobry, troskliwy ojciec spędza z dzieckiem 17 minut dziennie. Ni mniej, ni więcej. A jak chce siedzieć więcej, to podejrzane jest jakieś. Bo albo z nim coś nie tak, albo ma babę chłopa, siedzi pod pantoflem i na dodatek chodzi pewnie w pantoflach.

      Co nie zmienia faktu, że kobity też nie mają jakoś fantastycznie w tych naszych fantastycznych czasach. część, a i owszem, robi oszałamiające kariery i agituje, żeby do ichniejszego kongresu się włączać (to te, za które pierze pralka, zmywa zmywarka, sprząta pani sprzatająca, a dzieci wychowują się same przed komputerem, jeśli wiesz, co chcę powiedzieć).

      Część siedzi w domu z dziećmi, pomidorowy gotuje, gacie pierze, kalesony ceruje, w mrokach patriarchatu się pławi.

      A część (i siła ich będzie) to wolne najmitki. Z dzieckiem/dziećmi, mieczem hipotecznym nad karkiem, siatami przeładowanymi zakupami, górą prasowania, pracą taką owaką byle do pierwszego, kielonkiem naleweczki na dobry sen.

      Usuń
  4. Spróbuj będąc chłope zostać z dziećmi w chałpie.

    W mojej rodzinie to mój tato był dwa razy na wychowawczym, gdy mu sie córy rodziły. A były to lata 80. ubiegłego stulecia i jeszcze nikomu sie nie śniło, że ojciec też chce byc ojcem pełną gębą.

    OdpowiedzUsuń