wtorek, 24 listopada 2015

Jak zepsuć język, cz. 2

W poprzedniej noci było o tym, że przez całe to ćwierćwiecze poprzednie dominował dyskurs pogardy dla słabszych i kultu siły. No to przykładzik jeden, ale wkurwiający do oporu. 
Szanowny Czytelniku, szanowna Czytelniczko, kiedy ostatnio słyszeliście słowo spolegliwy w jego właściwym znaczeniu? I bez przypisanego doń wartościowania negatywnego, a?

Ano właśnie. Jeszcze Doroszewski podawał tylko jedno znaczenie tego słowa 'taki, na którym można polegać, godny zaufania, pewny'. I jaki ładny kontekst użycia podaje - Godny szacunku jest opiekun spolegliwy. Ale to było dawno, bo już SJP PWN ugina się przed uzusem i podaje też drugie znaczenie: pot. «taki, który łatwo ustępuje i podporządkowuje się innym». 
  
Skąd się to bierze? No, jak pisałem - gdy 3/4 użyć danego wyrazu jest niepoprawna, to włączamy go w końcu do słownika z kwalifikatorem potoczny. A skąd błędne użycia? Maciej Malinowski wyjaśnia, że przyczyną jest podobieństwo formalne tego wyrazu do uległy, a także końcówka -iwy upodobniająca ten wyraz do wyrazów typu łamliwy(Wincy tutej)

No ja to nie byłbym taki pewny. Podobieństwo formalne to nie wszystko, chociaż racja, że pomogło ono błędowi się rozpowszechnić i zakorzenić. Ale takie zmiany trzeba zawsze rozpatrywać w szerszym kontekście, w końcu zmiany na poziomie struktury języka odpowiadają tylko zmianom w postrzeganiu świata przez użytkowników. U źródeł błędu leżą zmiany w systemie wartości. Dotrzymywanie obietnic, gotowość do niesienia pomocy zaczęła być przez jakichś użytkowników języka uważana za frajerstwo, uległość właśnie. Zanim uległy i spolegliwy zaczęły funkcjonować wymiennie, w umysłach użytkowników języka zanikła treść, do której spolegliwy nas odsyłało. Świat, w którym funkcjonowało słowo spolegliwy, w którym ktoś, kto zawsze nam pomoże był godny podziwu i szacunku odchodził, zaczynał się świat, w którym ktoś, na kogo zawsze możemy liczyć to po prostu ktoś, kto zawsze się nam da wykorzystać. 

11 komentarzy:

  1. ja bym jeszcze dodał, że obecnie stosuje się najczęściej wymiennie ze słowem "lewak".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, o rozszerzeniu granic pojęcia ,,lewak" na wszytko, co nie jest Korwinem/Marianem Kowalskim można napisać tomy. Albo jedno zdanie: Koń, jaki jest, każdy widzi.

      A jak ktoś więcy ciekaw, to niech ce poczyto tutej: http://slwstr.net/pk3/2015/kariera-sowa-lewactwo

      Usuń
  2. ja wczoraj. w rozmowie z 8 : D

    OdpowiedzUsuń
  3. tylko co to ma wspólnego z pogardą dla słabszych? słowa ciągle zmieniają swoje znaczenia i odcienie...

    a pogarda dla słabszych to nie ostatnie ćwierćwiecze tylko ostatnie kilka miliardów lat - takie już jest życie :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słowa zmieniają swoje znaczenie w ślad za zmianami postrzegania świata przez ich użytkowników. Wyżej pokazuję, co się musiało zmienić w ludzkim postrzeganiu świata, żeby spolegliwy stał się synonimem uległego. Po prostu udzielanie pomocy zaczęło być postrzegane jako przejaw słabości, stania niżej w jakiejś hierarchii.

      ,,pogarda dla słabszych to nie ostatnie ćwierćwiecze tylko ostatnie kilka miliardów lat" - rili? W kraju, w którym w każdym mieście jest skrzyżowanie Jana Pawła II z Wyszyńśkiego? Niemożliwe, nie wierzę.

      Usuń
    2. nie macie racji, jot, bo gdyby to był skutek wszechogarniającego trendu to wpłynąłby na wszystkie godne zaufania słowa :-] a jednak zmiana znaczenia dotknęła tylko spolegliwość - z powodów które już wytłumaczył ten twój maciej malinowski

      Usuń
    3. Oczywiście, że mom. Jak pisałem w noci, działają równolegle różne czynniki, ale zmiany w systemie pojęciowym poprzedzają te w użyciu słów. Gdyby chodziło tylko o podobieństwo fonetyczne, ludziom myliłaby się np. zupa z dupą, a tak nie jest. Ludziom rypią się podobnie brzmiące słowa, które leżą blisko także semantycznie - np. adoptowany i adaptowany. Żeby spolegliwy mogło się zlać z uległym, musiało się zleć najpierw w obrazie świata.

      Usuń
    4. Jako młody człowiek zapewne nie pamiętasz, że słowo "spolegliwy" spopularyzowali członkowie Partii Przyjaciół Piwa.
      Pod budką z piwem, kojarzy się więc to słowo z opijusem.

      Usuń
    5. No taż ja młody chłopczyna. Ja nawet nie wiem, co to ta partia jest. To się teraz nie nazywa Kukiz 15?

      Usuń
    6. Coś koło tego , bo zaczęło się od artystów - kabareciarzy. Rewiński i spółka.

      W programie wyborczym reklamowali się jako mili spolegliwi ludzie lubiący piwo. Jak dostali się do sejmu to od razu podzielili się na małe i duże piwo. Rzeczywiście był kabaret.

      Usuń