wtorek, 11 października 2016

Odwołanie spotkania z Borysem Humeniukiem (Kolbuszowa miasto bycze)

Krótko i informacyjnie. Spotkania (kolbuszowskie i rzeszowskie) z Borysem Humeniukiem są odwołane. Po tym, jak Karol Wesołowski zaczął dorabiać sprawie polityczny kontekst biblioteka się wycofała, nie chcąc, by jakiekolwiek jej działania były kojarzone z polityką. I tu  nie mam żalu, dyrektor zgodził się w dobrej wierze, żebym zrobił pod jego dachem spotkanie z poetą, nie imprezę mającą jakikolwiek polityczny kontekst. Bo też i to miało być spotkanie z poetą.

Zresztą dotychczasowe (w ciągu ostatniego tygodnia) spotkania z Humeniukiem: w Brzegu, w księgarni Tajne Komplety we Wrocławiu czy Muzeum Literatury w Warszawie politycznego kontekstu nie miały. Ludzie przychodzili, słuchali wierszy. Wstrząsających wierszy.

Ale Kolbuszowa okazała się wyjątkowa.

To, co się stało dalej w miasteczku, w którym nikt nie sprawdza informacji, nikt nie ma wątpliwości i nie zadaje pytań, było do przewidzenia po wpisie Karola, choć, przyznaję, skala mnie zaskoczyła.



Gdyby ktoś spytał, skąd się wzięła data 14 października, to by się dowiedział, że 13 października jest ostatnie spotkanie na tej trasie, w bibliotece w Opolu. Ale po co pytać, skoro komsomolska czujność podpowiada ciekawsze odpowiedzi.

Ostatecznie polska myśl narodowa odniosła kolejne imponujące zwycięstwo nad literaturą. Rzućmy okiem, przed jakim to publicznym zgorszeniem (Paweł, robisz printskrina?) udało się uchronić mieszkańców duchowych stolic Podkarpacia.

Borys Humeniuk, ***( Kiedy pracuje wyrzutnia rakietowa Grad)

***
Kiedy pracuje wyrzutnia rakietowa Grad
W dzielnicach mieszkalnych –
Czy to są libańskie syryjskie gruzińskie dzielnice mieszkalne
Czy dzielnice mieszkalne Mariupola Artemiwska Antracyta –
Jest w tym coś naturalnego
Powiedziałbym nawet codziennego zwyczajnego –
Oczywiście jeśli jest coś naturalnego w tym
Że pracuje wyrzutnia rakietowa Grad

Naturalne jest kiedy kule ogniste
Wystrzelone przez wyrzutnię rakietową Grad
Trafiają w dziecięce pokoje
W których śpią maleńkie dzieci
Naturalne jest kiedy wlatują
Do przepełnionych ludźmi supermarketów
Na dworce kolejowe lotniska

Naturalne jest kiedy giną setki i tysiące
Cywilnych mieszkańców
Bo to jest naturalne kiedy cywilni mieszkańcy
Giną na wojnie –
Oczywiście jeśli to jest naturalne że trwa wojna
Że pracuje wyrzutnia rakietowa Grad
Że giną cywilni mieszkańcy

Naturalne jest kiedy dzieci wybiegają na place zabaw
I znajdują zabawki zachlapane krwią
Zabawki zabitych dzieci
Które dzień wcześniej prosto z placu zabaw
Zawieziono do kostnicy
Dzieci jak to dzieci
Tulą do siebie zabawki zachlapane krwią
Zabawki martwych dzieci
Rodzice usiłują odebrać im zabawki
Dzieci płaczą
Nie mają takich ładnych zabawek
Zabawek zachlapanych krwią
Ich rówieśników
I to jest naturalne
I to jest naturalne

Naturalne jest kiedy niedołężne babcie
Które rodziny zostawiły żeby pilnowały mieszkań
A same ewakuowały się od wojny jak najdalej
A tutaj wojna
Na trzeci dzień siedzenia w piwnicy
Bez wody i jedzenia

Postanowiły wybrać najzdrowszą najmłodszą spośród siebie
I wyprawić z dwoma dziesięciolitrowymi plastikowymi butelkami
Do najbliższej pompy
Dzielna babcia już wracała
Już przez szparę ją widziały
Kiedy wybuchł pocisk i oderwał jej nogę
Wtedy inna babcia wyczołgała się z piwnicy
Podczołgała się do rannej
Zabrała z jej rąk butelki wody
Powiedziała wybacz Walu
I poczołgała się z powrotem do piwnicy
I to jest naturalne
I to jest naturalne

Naturalne jest kiedy lekarka akuszerka z dwudziestoletnim stażem
Ateistka bez żadnej łezki w oku
Dzielnie zoperowała cały Majdan
Biegnie do cerkwi zapalić świeczki Bogu
Pada na kolana lamentuje
Boże będzie wojna
Drugi miesiąc z rzędu rodzą się sami chłopcy

To jest naturalne kiedy na wojnie giną ludzie –
Oczywiście jeśli to naturalne kiedy jest wojna:
Wojny nie da się ominąć
Wojny nie da się oblecieć na boeingu
Na ultrawysokiej wysokości
Wojny nie da się przesiedzieć przeczekać przetrwać

Naturalne jest kiedy pocisk wlatuje na cmentarz
I ściera z oblicza ziemi groby naszych rodziców
Naturalne jest kiedy żołnierze ryją na cmentarzu okopy
Kopią transzeje wznoszą blindaże
Bo cmentarz znajduje się w strategicznym miejscu
Na dominującej wysokości
I już nigdy nie dowiemy się
Czy te okopy – to groby naszych ukochanych
Czy groby ukochanych innych ludzi
To wojna wszystkich przeciw wszystkim
I dotyczy wszystkich
Umarłych i żywych i nienarodzonych

Nienaturalne jest na wojnie to że pocisk
Wystrzelony z wyrzutni rakietowej Grad
Wlatuje na pole
To zupełnie nienaturalne
Nie da się patrzeć kiedy płonie
Dojrzałe nieskoszone żyto

Nie da się słuchać jak krzyczą
I spalają się w ogniu susły
Jak rozbiegają się w różne strony myszy
A ogień do pary z wojną
Dogania i pożera je
Bo ogień i wojna są nienasycone

Nie da się patrzeć
Jak nad swoimi gniazdami
Pochłoniętymi przez ogień i wojnę
Krążą przepiórki
Jak krzyczą o pomoc pisklęta
Jak milkną jedne i drugie
Jak w końcu wszystkie spalają się niewinnie

Przepiórek naprawdę szkoda
Bo ta wojna powinna dotyczyć tylko ludzi
Bo ta wojna dotyczy tylko ludzi
Bo przepiórki nie są winne tej wojnie
Przepiórki niczemu nie są winne
20.07.2014
Przeł. Aneta Kamińska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz