wtorek, 8 listopada 2011

Sztuka przez wielkie Hu

Co tu dużo mówić. I ja tam byłem, nic nie piłem, bo znowu, herrgot, prowadziłem.





Jak widać, były manifestacje ektoplazmy i przenikanie rzeczywistości różnych planów.

11 komentarzy:

  1. Hu,hu ,hu..... też piknie.Niestety Pan Jarek z Mazur, znowu na występach przysypia.


    "Jeszcze nic nie zginęło
    póki żyjemy coraz delikatniej. Czego obca przemoc
    nie wzięła, dorzucimy bezpłatnie."

    mocne...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dementuję - JArek nie śpi. To jego serce zasnęło w Karpatach.

    OdpowiedzUsuń
  3. moje hrudja spyt w Karpatach
    jak nedwid na zymu zalehło
    ne torhaje ho juznychto

    http://dziwneulotne.blogspot.com/2009/12/moje-serce-spi-w-karpatach-jak.html

    ŁaŁ!

    OdpowiedzUsuń
  4. Potwierdzam słowa jotradwanski'ego. Nie śpię. Ja w ogóle nie sypiam. Jeno myślę nieustannie jakby to każdemu osobno i wszystkim razem dobrze zrobić a miodu ze smalcem wszystkiem chconcem podarować. Poza tym oczywiste jest, żem zasnął z pijaństwa i złodziejstwa bo każdy muzykant to pijak a każdy pijak to złodziej.
    Poza tem nie bawmy się w demaskowania blogów.... albowiem jest napisane, że kto mieczem wojujue..." ;-)
    To pisałem ja Mazur jako anonim bo nie chiało mi się logować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piszę się na ten smalec, panie Ja Mazur.;)

    Tak na marginesie... zdejmowanie butów nie jest "buractwem" tylko grą wstępną z gospodynią,która od czasu do czasu,parkiet myje.Po drugie jest walką z modnym wśród artystów, noszeniem dziurawych skarpet.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie chcę się wcinać mniędzy (przepraszam za mazowianizm)wódkę a zakąskę, ale konieczność zdjęcia butów nie powstrzymuje mnie przed noszeniem dziurawych skarpte. Jest to związane z modną wśród artystuf ostentacjo.

    OdpowiedzUsuń
  7. @Winetou :-) gogle dobra rzecz nieprawdaż?. Zdejmowanie butów jest buractwem. większym niż pytanie 'co słychać" i mówienie "smacznego". Male sztetł przechowują wiele fajnych rzeczy ale te obyczaj jednak im (małym miasteczkom) sie nie udało". Chyba w nożyce uderzyłem. Albo w jakieś narzędzie do prasowania czy co :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Raczej ;"czy co" z przewagą "co" a nawet czego?;)
    Zdejmowanie butów to nowa świecka tradycja.Robi się to dlatego, że wraz z obuwiem ,wnosimy do domu środki owadobójcze,grzybobójcze,"ochrony roślin" i inną "chemię" którą podlewana jest nawet "europejska" kostka.Łażenie w butach w domu, jest tak samo idiotyczne jak chodzenie na boska po chodnikach.

    OdpowiedzUsuń
  9. Protestuję. Tego lata chodziłem na bosaka po Krk i po Kolbuszowej. To ma sens, jest chłodniej.

    Buty ściagam zawsze, bo mam głeboki bieznik, a wychodząc z domu czesto przechodze przez koński wybieg. Niemniej miło mi, gdy ktoś chociaz prez grzeczność poprosi, bym nie ściągał. Coś jak z odmawianiem przy częstowaniu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest chłodniej gdy chodzisz na bosaka po końskim wybiegu,a nie po wypasionej (europejskiej), kolbuszowskiej płycie chodnikowej.Wiec jak wracasz do domu lepiej zakładaj bieżnik.Tfurcy kultury tak mają że robią wszystko na opak.Taka kultura właśnie.

    I tu mała dygresja.Na dzisiejszej mszy (każda suma mnie interesuje)podziwiałem artystyczny wygląd butów naszej władzy.Jakby nie patrzeć jeden w jeden ma je umaczane w jakimś błocie.
    A prawdziwy artysta (jak sam się przyznaje) bez butów chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Patrzmy władzy na ręce. nie na buty :-)

    OdpowiedzUsuń