wtorek, 3 maja 2011

bawiąc uczy, ucząc wzrusza

Jak się już człowiek gdzieś ruszy, to ma potem refleksyj jak małpa wszy. Więc a'propos Brzegu - impreza była z okazji Dni Księstwa Brzeskiego, które to dni były przykrywką dla promocji nowego numeru RED-a. Większość ludzi się nie zorientowała w sytuacji i poszła na festyny zamiast słuchać literatury przez duże TU. W Redzie (RED-zie?) poza kupą ciekawych rzeczy były moje wierszydła i notka, do której wrzuciłem informację, że zajmuję się wypasem owiec. Częściowo dla jaj, częściowo dlatego, że to zajęcie bardziej określa mój byt, świadomość i okolice niż np. bycie doktorantem. Poza tym teraz wszyscy są doktorantami, więc nuda. Poza tym te studia potrwają jeszcze max. 2 lata, o ile mnie wczesniej nie wyrzucą, a owca to i zdziesięć pożyje, o ile się jej wcześniej nie zje.
Po czytaniu podejszła do mię niewiasta i powiedziała, że się wzruszyła i w ogóle. Bo jej mąż też owce hoduje.
Poezja zasadniczo jest do tworzenia wspólnoty i umożliwiania porozumienia między ludźmi. Hodowla zwierząt rzeźnych, jak się okazuje, też.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz