wtorek, 3 maja 2011

Z rozmów wydawniczych

z polskiego na nasze, przełożył Janusz Radwański

- Lałreaci, jakbyśta chcieli, to się u nas wydajta. \
- Mata książkę, bierzta. Chałwa zwyciężonym sie nazywo.
- Dobre, ino krótkie. Weź pan dorzuć jeszcze z 15 wirszy.
- Eee, bez sensu, bo rozmemłane wyjdzie. N'ale mota.
- Eee, panie teraz to rozmemłane to jakieś takie...


- Książkę mom. Nazywa się Chałwa zwyciężonym.
- O, dobre, dobre. Poświęcimy nasz czas na ołtarzu sztuki i kultury. Ty autorze, zapłacisz tylko najniższą pensję krajową drukarni. My Ci damy 100 książek, do księgarń pójdzie drugie tyle. Możesz też dorzucić średnią krajową, wtedy dla odmiany do księgarń pójdzie 100 książek, a Ty dostaniesz 300.  Ewentualnie dorzucisz jeszcze stówkę, wtedy do księgarń pójdzie 100, a Ty dostaniesz 500 sztuk.

W życiu nie dostałem droższej oferty kupna opału. Pewne jest tylko wierszydło tytułowe na razie. Ciąg dalszy nastąpi.

chałwa zwyciężonym

Chałwa zwyciężonym, lizaki ostatnim. Po koncercie
zespołu pięści i tańca schodzimy do szatni, 
zdejmujemy z haczyków wymęczone ciała. 
Jeśli wstydzisz się jego drżenia, to znaczy, 
że działa wokół ciebie kancelaria rzeszy
spraw nieistotnych, królestwa tego świata.
Kulawy kruczek siedzi, sumiennie płata
figle na plastry, na miazgę ściera żarty. 
Bierze się serio jak wodę w płuca
to, co niewarte rybiego śpiewu, własne wygrane. 
Powiedz, z czym przegrywasz, a tym cię zmierzę. 
Tyle twojego, ile za dobrą monetę bierzesz
bez pytania o cenę. Im mniej ciebie, 
tym trudniejszym jesteś celem. 
Dzieci, drobne ptaki, kruchy sojusz bratni. 
Chałwa zwyciężonym, lizaki ostatnim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz