życiu.
Bułhakow w Powieści teatralnej pisał o wszechogarniającej zajebistości powoływania do życia światów. No i rzeczywiście, są mrówy na plecach, gdy się okazuje, że wiązka archetypów i znaków tajmsem dwunastką przez chwilę wygląda jak jakiś równoległy świat.
Bo może i jest jakiś równoległy świat, w którym galicyjski kocioł nadal buzuje mieszając melodie i języki odwrotnie niż przy Wieży Babel - tworząc jakiś wspólny prajęzyk, jakiś rusińsko-cygańsko-polsko-rumuńsko-niemiecki język Adamowy. Nie wiem, co bym robił w tym świecie. Wizja bycia uczniem uczniów Dawida z Lelowa wydaje mi się najfulwypaśniejsza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz