niedziela, 22 stycznia 2017

Za co w Kolbuszowej można dostać po ryju

Karol Maliszewski napisał tekst o recepcji Szymborskiej. Można go sobie przeczytać TUTEJ.  Jak odpowiadałem na pytania do panaKarolowej ankiety, to opowiedziałem wzruszającą historię kolbuszowską. A jak już spisałem, to szkoda, żeby się zmarnowała. Na marginesie tekstu, przeklejam z ankiety.



Przez Szymborską raz nawet o mało nie dostałem w pysk. A było to tak. Robiliśmy w naszym miasteczku taką akcję z czytaniem poezji na ulicy, graniem na bębnach etc. Podeszli panowie żulowie. Jeden z nich zaczął rozmowę z moim kolegą. A zaczął ją właśnie od tego, że Szymborska (której nie czytaliśmy wtedy), wielką poetką była. Kolega zaczął omawiać twórczość Szymborskiej, ale w tym omówieniu padło zdanie, że wydała zaledwie kilka książek poetyckich. Pan żul uznał to za obrazę honoru wielkiej poetki (no bo jak to – wielka poetka, a mało napisała), sprawa zmierzała ku rękoczynom, na szczęście rozeszło się po kościach. Tak więc jak się żula z Kolbuszowej zapyta o poezję, to skojarzy Szymborską. To jest dowód anegdotyczny, ale dowód na to, że ta poezja rzeczywiście żyje.

3 komentarze:

  1. pamiętam tę historyję, opowiedziałeś mi ongi! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Zwroć uwagę na przyjętą hierarchię - Ty-Karol Maliszewski-reszta świata.

      Usuń