Karol Maliszewski napisał tekst o recepcji Szymborskiej. Można go sobie przeczytać TUTEJ. Jak odpowiadałem na pytania do panaKarolowej ankiety, to opowiedziałem wzruszającą historię kolbuszowską. A jak już spisałem, to szkoda, żeby się zmarnowała. Na marginesie tekstu, przeklejam z ankiety.
Przez Szymborską raz nawet o mało nie dostałem w pysk. A było to tak. Robiliśmy w naszym miasteczku taką akcję z czytaniem poezji na ulicy, graniem na bębnach etc. Podeszli panowie żulowie. Jeden z nich zaczął rozmowę z moim kolegą. A zaczął ją właśnie od tego, że Szymborska (której nie czytaliśmy wtedy), wielką poetką była. Kolega zaczął omawiać twórczość Szymborskiej, ale w tym omówieniu padło zdanie, że wydała zaledwie kilka książek poetyckich. Pan żul uznał to za obrazę honoru wielkiej poetki (no bo jak to – wielka poetka, a mało napisała), sprawa zmierzała ku rękoczynom, na szczęście rozeszło się po kościach. Tak więc jak się żula z Kolbuszowej zapyta o poezję, to skojarzy Szymborską. To jest dowód anegdotyczny, ale dowód na to, że ta poezja rzeczywiście żyje.
pamiętam tę historyję, opowiedziałeś mi ongi! :D
OdpowiedzUsuńTak. Zwroć uwagę na przyjętą hierarchię - Ty-Karol Maliszewski-reszta świata.
Usuńładna! lubię ; P
Usuń