czwartek, 30 kwietnia 2015

Dmytro Łazutkin, czyli Ukraina rozdwojona



Dmytro Łazutkin komentuje walki bokserskie. Prowadzi w telewizji program ,,Męski klub". Pisze wiersze liryczne, a i pisze wiersze zabawne. Jednym słowem. A jednocześnie jeździ na front jako wolontariusz. Łazutkin jest jak cała Ukraina, jednocześnie prowadząca przedwojenne życie i z drugiej strony wiedząca, że nic już jak przed wojną nie będzie. Ale wiersz do rubryczki w Salonie Literackim całkiem niewojenny podesłał. I rozmowa też prawie niewojenna wyszła.

I WIERSZ, I ROZMOWA, I CAŁY NOWY SALON TUTEJ. TRZA SE KLIKNĄĆ

wtorek, 21 kwietnia 2015

Jak zrobić, żeby w Polsce było dobrze - filmy o raperach

Żeby zrobić w Polsce dobrze, trzeba Polskę zrozumieć i lud jej razem z nią, co zresztą na jedno wychodzi. Dawniej żeby zrozumieć lud, trzeba było łazić po cały Polsce z przyległościami i zbierać pieśni. Teraz, żeby poznać pozbawione samoświadomości wyobrażenia ludu o świecie wystarczy oglądać filmy o raperach. 

Można na przykład zestawić sobie ,,Jesteś Bogiem" z ,,Ósmą milą", żeby wyłapać różnicę między obiegowym sądem o świecie w polskiej a amerykanckiej kulturze popularnej. 

W końcówce Ósmej mili Rabbit po wygraniu jakiegoś osiedlowego turnieju raperów odrzuca propozycję robienia turniejów samemu i rządzenia lokalnym raperskim światkiem i idzie do fabryki robić maski samochodowe żeby zarobić na własne studio. Polski widz wie, że w tej fabryce to prędzej się dorobi jakiejś nieprzyjemnej choroby zawodowej a nie studnia nagraniowego. Ale amerykancki potrzebuje happy endu, a przy tym widz amerykancki, przynajmniej ten przez twórców projektowany, wierzy w american dream, od pucybuta do dzierżyknuta kapitalistycznego jakiegoś. 

,,Jesteś Bogiem" jak się kończy, to wiadomo - chłopaki zostają ogólnopolskimi gwiazdami, legendami gatunku. Jeden skacze z okna, reszta bije się z managerem, który ich wyruchał po całości na kasie. Kończą, jedząc sałatkę przed telewizorem w bloku. I to jest mniej więcej ucieleśnienie tego, jak wyobrażamy sobie ziszczenie połlisz drim. Tacy jesteśmy. Tako przebodly nas ojczyzno, ziomy. 

sobota, 18 kwietnia 2015

Orka, czyli co robić?



Jestem na rozdrożu i dumam. Postanowiłem się zwrócić do czytelników ty strony. Z moich obserwacji wynika, że większość z nich to spamboty. Spamboty na tej stronie proponują mi powiększenie penisa albo chcą wyszukać żonę-Rosjankę. I jedno, i drugie, cokolwiek by o tym myśleć, jest wyrazem troski. Skoro zatem akurat spamboty są tak dobrze życzącą mi społecznością, że się do niej zwracam.

Jakiś czas temu z Konradem Stefiukiem, gitarzystą grupy Kurn graliśmy w taki jedny knajpie. Konrad zrobił podkłady, a ja zrobiłem wierszydła. Drogie spamboty, czy warto robić poezję śpiwano?

A POEZJA ŚPIWANO JE TUTEJ (CZA SE KLIKNĄĆ)

piątek, 17 kwietnia 2015

Jak zrobić, żeby wszystkim w Polsce było dobrze - cz. 1



Z tabelki na końcu książki Jarosława Hrycaka ,,Prorok we własnym kraju" wynika, że w 1910 najbardziej piśmienną nacją w Galicji byli Czesi. 97 procent ponad umiało czytać i pisać. Czesi przebijali nawet Niemców - trzon i urzędniczą elitę Galicji. Niemcy w tym badaniu byli wrzuceni do jednego wora z Żydami i nawet połączonymi siłami nie przebili Czechów, osiągając 96 procent. Polacy -  sześćdziesiąt lat po wyzwoleniu z pańszczyzny, pół wieku niecałe po reformie administracyjnej wpuszczającej Polaków do urzędów, sejmu i na uczelnie dobili do siedemdziesięciu. Najgorzej mieli Chorwaci, bo 30 procent piśmiennych u nich mieszkało.

Wniosek jest taki: stopień alfabetyzacji jak Czesi osiągnęliśmy po wojnie. Jesteśmy za Czechami jakieś 50 lat. Wystarczy odpowiednio długo poczekać - i będzie.

czwartek, 16 kwietnia 2015

Klub Pływacki Ikar

Zafascynował mnie dzisiaj Klub Pływacki Ikar w Mielcu. Zastanawiałem się, czy ktoś był głąbem i nie wiedział, że tenże Ikar utonył, cy ktoś miał poczucie humoru przewrotne. Przeprowadziłem krótkie śledztwo. Prawda okazała się jeszcze ciekawsza. Nazwa Ikar wzięła się od sponsora, galerii czy tam sklepu Ikar. Nazwa tejże z kolei wzięła się stąd, że Mielec to związane z lotnictwem miasto, bo żyje z robienia samolotów, więc Ikar jest w sam raz, rozumicie.


Wtedy siódmy anioł wychylił się z nieba i na surmie anielskiej zrobił ,,Badum-tsss!"

środa, 15 kwietnia 2015

Dni Kolbuszowej a sprawa polska



Dumaliśmy z pewnym sławnym Mazurem o Dniach Kolbuszowej. W takich chwilach solidaryzuję się cierpiącymi, np, z dyrektórem Domu Kultury. Gdybyż w Kolbuszowy grały upragnione Baciary i Gang Albani, lud kolbuszowski marudziłby, że wioska kompletna i obciach. Gdybyż grał SDM czy inne ambitne cośtamy, lud kolbuszowski marudziłby, że jakieś smęty. Gdybyż grała Doda, jak w Nowy Dębie...


I tutaj pewien znany Mazur wszedł mi w słowo, upewniając się, czy wie aby na pewno, kto to jest Doda. To ta, co o niej wszyscy marzą?

A ja nie wiem, czy wszyscy marzą o Dodzie. Na szczęście napisała o tym Noblistka. Posłuchajmy.

Niektórzy lubią Dodę
Niektórzy -
czyli nie wszyscy.
Nawet nie większość wszystkich ale mniejszość.
Lubią -
ale lubi się także rosół z makaronem,
lubi się komplementy i kolor niebieski,
lubi się walki w klatce
lubi się stawiać na swoim,
lubi się głaskać psa.
Doda -
tylko kto to taki jest Doda?
Wikipedia mówi, że ma już 31 lat
a mimo to jakoś jeszcze dycha i trzymam się tego jak zbawiennej poręczy.

czwartek, 9 kwietnia 2015

Lubow Jakymczuk wyjaśnia, po co jest sztuka

,,Sztuka to powód, żeby porozmawiać z ludźmi. Czytaliśmy wiersze, muzycy grali, a w drugiej połowie wieczoru odpowiadaliśmy na najróżniejsze pytania. Literatura ma działanie terapeutyczne. Czytaliśmy o wojnie, o miłości, humorystyczne wiersze... W Ukrainie ludzie nie bardzo ufają psychologom. Sztuka pomaga ludziom, wykonujemy pracę, która należy do psychologów. Na okupowanych terytoriach ludzie bardzo dużo czytają, w Łuhańsku działa teatr dramatyczny, miał próby pod ostrzałem, w Doniecku działa opera. Ludzie potrzebują sztuki jak nigdy. Chcą coś zrozumieć, coś przeżyć, oczyścić się. Sztuka jest potrzebna zwłaszcza tam, gdzie jest niebezpiecznie."


Całość w rozmowie którą odbyliśmy na potrzeby gazety festiwalowej Festiwalu Poznań Poetów. Jedźcie i czytajcie. Poznań jest fajny, chociaż ludzie nie przechodzą na czerwonym świetle, jak nic nie jedzie. 

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Radek Wiśniewski wypuścił nowy BregArt. Wśród ofiar nie było Polaków.

Radka Wiśniewskiego lubię za całokształt w zasadzie. Ale między innymi za rzadką u ludzi w ogóle, a w tej części świata może jakoś trochę bardziej pamięć o tym, że jak ludzie, których coś boli są daleko od Radomia, Łomży i innych centrów świata, to ich od tego nie boli ani trochę mniej. Radek wypuścił trzeci numer zina BregArt w całości poświęcony Tybetowi. Lubię Radka za całokształt, ale przede wszystkim za daremny wysiłek. Inne wysiłki niż niedaremne nie mają sensu. Wysiłki niedaremne na pewno i tak ktoś podejmie. Daremne są zdane tylko na nas.


CAŁOŚĆ DO POCZYTANIA TUTEJ