Sobota. Normalny, tradycyjny lasowiacki shopping. Przychodzę z siekierą do kasy sklepu z narzędziami.
- Świetny wybór. To bardzo dobra siekiera.
Zdębiałem. W sklepie z narzędziami zawsze się kupowało narzędzia i wychodziło. To nie jest bank, żeby być miłym dla klienta. Poza tym mają raptem dwa rodzaje siekier - cięższą i lżejszą.
- Dziękuję - wydukałem.
- A, przepraszam bardzo, do czego ma służyć? - pyta dalej sprzedawca.
Tu już osłupiałem kompletnie. Powtarzam - nie jesteśmy w banku. Jesteśmy w sklepie, gdzie robi się normalne rzeczy - kupuje to, co potrzebne i wychodzi.
- Muszę zarąbać pewną lichwiarkę, żeby sprawdzić, czy jestem nadczłowiekiem - odpowiedziałem.
- To bardzo dobrze. Gdyby miała być do rozłupywania kloców, musiałaby mieć kliny - tłumaczy sprzedawca.
- Tak, mamy taką z klinami. Ta ma być tylko na lichwiarkę.
- Dorze, że jest pan bardzo świadomym klientem. Wie pan, czego potrzebuje. Kartą?
W domu, analizując tę sprawę z Kasią stwierdziliśmy, że albo robili im jakieś szkolenie z markietingu i psychologii sprzedaży, albo mają akcję ,,Bądź miły dla klienta z siekierą w ręce". Tertium not datur,
ulalala jaki niby wykształcuny, że w sklepieeee szeroookim niby przy gadce szmatce adhokuje se niby corespondantes des contextes des literateur a zdanie kończy przecinkiem.
OdpowiedzUsuńto prawicowa , wstanięta z kolan interpunkcja .
UsuńMy mamy takiego pana na kasie w Biedrze, który każdego, KAŻDEGO klienta wciąga w miłą pogawędkę. Nawet jeśli klient przez pierwsze pięć odpowiedzi burczy pod nosem, to uporczywa uprzejmość tego kasjera zawsze w końcu rozbraja dąsaczy. I nie to, że facet leci frazesami. Jedną parę zapytał, jak było na urlopie, czy mieli pogodę i wypoczęli, robotnika zagadnął, że dobrze, że zima lekka i że za dwa dni pierwszy, mnie zapytał, czy czekoladek dla męża nie chcę w mega promocji ;) Mamy taką teorię, że gościu musiał pół życia spędzić poza Polską i dlatego nie nauczył się narzekać :)
OdpowiedzUsuńPytanie zasadnicze: czy w Waszej Biedrze są siekiery?
OdpowiedzUsuń