środa, 6 sierpnia 2014
W sprawie ułud list otwarty drugi, ostatni.
Szanowna Pani,
dziękuję serdecznie za odpowiedź . Kamień ze serca mi był opadł, bo jednak okazuje się, że co do spraw zasadniczych się zgadzamy - ułudy są potrzebne, pomysł wystawy to świństwo, a hodowla zwierząt łagodzi obyczaje, w każdym razie wśród zwierząt.
Wzywałem tylko do ostrożności w zdzieraniu ułud z rzeczywistości. Słusznie zwraca Pani uwagę na różnicę między słodką ułudą a rzeczywistości surogatem. Ona istnieje. Ale z drugiej strony - czy zawsze jesteśmy w sytuacji, w której można wybrzydzać?
Lato jest, dzieci chodzą spać później. Czasem mijają po drodze telewizór z dziennikiem. A dziennik jak to dziennik, zdarza mu się powiedzieć na przykład, że w Ukrainie zestrzelili jednak 298 osób, a nie 295, jak się wydawało po policzeniu zajętych miejsc, bo trójka niemowląt leciała na kolanach rodziców. Albo rzuci od niechcenia, że cudem ocalone dziecko wyjęte w Gazie z brzucha zabitej matki jednak nie przeżyło, bo ktoś uznał, że walka z terroryzmem wymaga odcięcia prądu także od jego respiratora. W takiej sytuacji czy można kręcić nosem na surogaty zamiast ułud?
Ale, ale. W liście Pani znalazł się wątek, który poruszył dogłębnie mą wątrobę. Pomysł budowy kopii groty w Lascaux na dworcu w Bydgoszczy urzeka swoim pięknem i śmiałością wizji. Wiem, że był tylko retorycznym żartem, ale jeśli żarty przyjmujemy ze śmiertelną powagą, a śmiertelną powagę w kategoriach żartu, otwierają się przed nami nowe świata bebechy, jego paranoje składniowe i paralelki kozodoje.
Grota w Lascaux na dworcu w Bydgoszczy. Że potrzeba kontaktu z tym klimatem, tą atmosferą? Nie ma sprawy. Się wtłoczy powietrze z piwnicy kamienicy, odfiltrowując tylko kocie siuśki i zapach zimioków. Że potrzeba świadomości stąpania po miejscu, w którym żyli jaskiniowcy? A bo to na terenie Bydgoszczy żadni jaskiniowcy nie żyli? Zapewniam, że i dziś jacyś by się znaleźli.
Założę się o flaszkę, może być nawet pusta, że dziecka wchodziłyby do tej jaskini tak samo oczarowane i wystraszone, jak i do prawdziwej w Lascuaux, o ile oczywiście wyłamałyby te wszystkie antyturystyczne zabezpieczenia chroniące zabytkowe nietoperze. To nie jest przypadek, że do takich należy Królestwo Niebieskie. A dworzec w Bydgouszczu na pewno.
Cała wspaniałość tej groty w Bydgoszczu na dworcu byłaby dla nich oczywista. My, stare ludzie, potrzebujemy już fetyszy w rodzaju radości z kontaktu z oryginałem, zapachu starego płótna, drewna, świadomości, że to właśnie tutaj, przy tym dębie Jan Sobieski dłubał w zębie. Ile cudowności bierze się tylko i wyłącznie z naszej głowy i w niej w zasadzie tkwi, nie w oryginałach?
A nie wykluczam, że jedyny sposób na wyciągnięcie się z tej całej kabały za własne włosy to traktowanie groty na dworcu w Bydgoszczu jako ósmego cudu świata. Nawet, jeśli jej tam nie ma.
Łączę wyrazy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ma Pan szczęście, że miałam gości ; D a nie, to ja mam szczęście ... Gdyż jak Pan wie, trzy linijki ; D zabieram do siebie w postaci ciągotki : ))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńNa którekolwiek z pytań odpowiedź brzmi: w dupie.
UsuńTen pomysł z dworcem w Lasco jest rewelacyjny, stara sztuka ale dobra warto ją pokazać. Wróżce wydaje się że się że umie rysować a od jaskiniowców różni ją brak polotu.
Usuń.Takie intymne wypowiedzi na oficjalnym blogu.
Usuń