poniedziałek, 9 marca 2015

Marian Kowalski vs Dmytro Łazutkin. Starcie pierwsze i ostatnie.


Właśnie pisałem zaangażowaną, aktualną notkę, kiedy coś zapukało do okna. Charakterystyczny, znany tutej biały kruk wizji. - Co tam zamulasz? - spytał. - zaangażowaną, aktualną notę o tym, że Marian Kowalski mówi, że ukraińscy liderzy w czasie Majdanu domagali się zwrotu Przemyśla, a to nieprawda i nikomu ze słuchających Mariana nie chce się tego sprawdzić. - No dupy to nie urywa - pokręcił łebkiem biały kruk. - Chłopie, marnujesz czas na duperele. Na świecie zawsze będą ludzie, którzy mówią głupoty i ludzie, którzy im wierzą. Część robi to cynicznie, część jest autentycznie głupia. I to jest jak deszcz, grad albo sraczka. Szkoda czasu. - No to co proponujesz? Muszę coś wrzucić, bo mi strona zdechnie.-  Nie no, co ty - mówi kruk. - Masz książkę Dmytra Łazutkina, weź coś przełóż. - To może początek tego wiersza o incipicie Наддвечір’я? - Dawaj, ładny jest - mówi kruk i odlatuje, czego i Państwu życzę.

A początek wiersza leci tak:


***
Przedwieczerz
wielkie czasy
wypełnia żółty dym
nauczyłem się być dobrym
żeby poczuć się
żywym


6 komentarzy:

  1. to teraz udowodnij, że się nie domagali :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ejstem robotem, przysięgam. normalny ruski szpieg :-)

      Usuń
    2. Jakbym nie był lewakię, to bym Ci powiedział, że Ei incumbit probatio qui dicit, non qui negat.

      Usuń
    3. lem że własnie jesteś i dlatego usiłuję przeprowadzić dyskurs lewacki bo wiadome jezd, rze lewaki łaciny siem bojom i staroeuropejskich wymysłów tyż :-)

      Usuń
    4. ups. to ty użyłeś łaciny.

      Usuń
  2. Przemyśla i Nowego Sącza i Nikifora bo tak to jest i u nas pożytecznoidiotyczne tłumaczenie przynosi szkodę.

    OdpowiedzUsuń