sobota, 6 sierpnia 2016

O wyższości literatury nad sportem

Mam takie warsztaty czytania wierszy. I zdolna młodzież w wieku różnym na nich jest. I cieszę się, że to jest młodzież, która się zajmuje literaturą. Wyobrażam sobie, co by było, gdyby się zajmowała np. piłką nożną. O, wiem. gdyby zajmowała się piłką, zebrałbym ją i powiedział tak. 

,,Cieszę się, że tu jesteście. Sport to piękna droga, to, prawda, teges, droga do gwiazd. Wiadomo, że przez ciernie, ale wiecie, rozumiecie, pokonywanie słabości i tak dalej, i tak dalej. O, cieszę się, że połowa ma koszulki z Messim, a połowa z Ronaldo. Ale, wiecie, rozumiecie, Messich i Ronaldów jest dwóch. 

A w samej tylko Polsce piłkarzy jest parę tysięcy. A polska liga wcale nie jest jakoś tam szczególnie ważna, chociaż są ludzie, którzy się w jej sprawie zabijają. 

I wiecie, wiążąc pierwszy raz korki, musicie być przygotowani na ten moment, który raczej przyjdzie niż nie przyjdzie. Kiedy wiecie, że po etapie zapowiadającego się młodzika i zdolnego jurora  przyszedł czas gry w seniorach i razem z nim ta chwila po latach seniorowania, w której zdajecie sobie sprawę, że powyżej tej ligi, do której kosztem kontuzji wielu i wielu litrów potu się dostaliście, nie zagracie. Że teraz, z tego trzecioligowego klubu, no, z ławki rezerwowych w drugiej lidze, nie zajdziecie już do Primera Division. Lepsze jutro miało być wczoraj. Z powodu warunków odwołano. 

I to będzie ten moment, gdy, żeby uniknąć tego duszącego przerażenia wynikającego z patrzenia w przód, zaczniecie patrzeć wstecz, żeby sprawdzić, czy nadaremno łękotki wam latają, a w kolanach chrupie przy kucaniu. A tam z tyłu obraz niewyraźny. Czy okiwany przez was napastnik Orląt Radzyń Podlaski to był sukces uzasadniający to całe życie? Czy strzeliłby wtedy bramkę, czy, minąwszy was, wysłał piłkę hen, w kartoflisko za płotem stadionu? Nigdy, nigdy się nie dowiecie. I nawet jeśli nie graliście w pomocy czy w obronie, nawet jeśli graliście w ataku i przed oczami migają wam piękne bramki i zdumione miny pokonanych bramkarzy Lewartu Lubartów, Izolatora Boguchwała czy Wólczanki Wólka Pełkińska, to pamiętajcie, że teraz, po latach, tylko wam migają. 

Dlatego proszę was, póki jeszcze możecie, idźcie do domu".

Tak bym powiedział właśnie. Na szczęście dzieci zajmują się literaturą. Na szczęście. 

1 komentarz: