Tymczasem w Ukrainie Poroszenko, chociaż już miał bilety kupione, chociaż już, już miał miejsca porezerwowane narzeciwko ekranu w samym środku, na wieść o wydarzeniach, które w historiografii Europy Środkowej będą opisywane jako Wydarzenia Kolbuszowskie albo Obrona Przed Wierszami, odwołał pokaz Wołynia.
Tymczasem w Polsce żyję sobie i, w przeciwieństwie do Poroszenki, nie jestem oligarchą ani prezydentem, więc muszę coś robić, żeby mi się nie nudziło. Po przekonaniu się, że organizowanie wieczorków poetyckich to jest działalność terrorystyczna postanowiłem sprawdzić, czy również tłumaczenie wierszy to jakiś terroryzm. Wrzucam więc przekład wiersza Lesia Beleja i lecę rano do kiosku zajrzeć do Super Nowości.
Przekład w całości TUTEJ
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń