Ludu lasowiacki miast (khem, khem) i wsi. W czerwcu napisałem byłem pieśń dziadowską nową na konkurs pieśni dziadowskich nowych w Kazimierzu nad Wisłą. Zrobiłem to z żądzy pieniędzy i sławy, bo jednak co być laureatem konkursu w Kazimierzu to być laureatem konkursu w Kazimierzu. Okazało się, że pieśń zaczęła funkcjonować we właściwym dla niej kontekście, bo Szymon Węglowski, dziad niezrównany i jak na razie ostatni dziad Sandomierskiej Puszczy napisał do pieśni muzykę, którą w dodatku umi wykonać i w ten sposób do prawykonania doszło w tym roku w Kazimierzu. A to jest prawieprawykonanie, z samy Warszawy.
Łezka mi się w oku kręci. Będę się habiliował, paląc głupa, że znalazłem ten tekst w zapomnianych rękopisach Kotuli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz