poniedziałek, 12 grudnia 2016

Kiedy goście wyjeżdżają

Maria Jastrzębska przybyła, poczytała, poopowiadała ludziskom w bibliotece, pobojcyła ze mną i odjechała w siną dal przez zaśnieżone, stepowe połacie Podkarpacia, tej Sycylii północy, zauroczona Kolbuszową. Głowimy się do tej pory, jak udało się nam osiągnąć ten efekt. Być może jakiś wpływ miało to, że jak przyjeżdżała, to już było ciemno, a gdy wyjeżdżała, to ciemno było jeszcze.

I, jak to zawsze po wyjeździe gości, trochę smutno, a trochę refleksyjnie. Przede wszystkim o Rzeszowie dumam: lekko przyprószony śniegiem nabiera uroku całkiem sympatycznej scenografii do filmu o stanie wojennym. Ale tak na serio najciekawsze rzeczy to relikty PRL-u, mozaiki na dworcu, wielka cipa, Urząd Wojewódzki, będący Pałacem Kultury z uciętym czubkiem. Mówię teraz całkiem bez ironii: jeśli znowu będę łaził z kimś z Zachodu po Rzeszowie, to właśnie pod kątem reliktów socjalistycznego modernizmu, bo to jest coś, czego żadna tam Florencja czy inne tam Edynburgi ni majo.

A co z Kolbuszką? Czy zamiast robienia spotkań poetyckich nie lepiej byłoby zająć się na przykład waleniem łbem w duże, zmrożone kamienie na miedzy na Kalenberku i wyciem do zachmurzonego nieba?

Otóż nie. Kolbuszkę bowiem kochać trzeba i szanować. To, co robisz w Kolbuszce (albo innym miasteczku, którego racją bytu do końca XX wieku było bycie miejscem wymiany płodów rolnych na towary przemysłowe na rynku i w sklepach) jest ważniejsze niż to, co robisz w każdym innym miejscu na Ziemi.

Uczy nas o tym światowa kinematografia. Otóż bowiem nie jest ważne, czy kładziesz się z żoną do łóżka, czy grasz na skrzypcach Być bliżej Ciebie chcę, czy biegasz, czy spokojnie czytasz książkę czy ustępujesz komuś miejsca co tam jeszcze. Tyle wiemy ze wszystkich filmów. Ale jest film, w którym te czynności stają się bardzo znaczące, stają się skondensowaną opowieścią o człowieku, epoce, wydarzeniu. Ten film to Titanic.

Gdybym miał lepszy humor, podumałbym, kto byłby kolbuszoskim zamarzniętym DiCaprio. Ale ni mom. Zabawę zostawiam czytelnikom z dorzecza Przyrwy i Zyzogi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz