Zawsze uważałem, że poeta robi w dziale gospodarki usługi dla ludności. Że z poety ma być jakiś pożytek, że tak jak górnik ma robić góry, a piekarz piece, poeta ma robić coś, co się przydaje. I uważam, że korona z łeba nikomu nie zleci, jeśli napisze czasami rymowankę na imieniny, hymn szkoły czy nie wiem, co tam jeszcze. Tak jak laureat konkursu szopenowskiego może zagrać ciotce Sto lat na okarynie i od tego nie pęknie.
Ale na prośbę o wierszyk na kartkę na osiemnastkę zareagowałem ostatnio okropnie. Bo jednak cynizm i zgorzknienie to nie jest coś, czym należy się dzielić i chwalić. Jesli jest się w tym stanie, należy od siebie ludzi izolować, a młodych już zwłaszcza. To, czego nabieramy z wiekiem to nie jest bowiem ani mądrość, ani doświadczenie. To gówno.
No więc napisałem na kartkę osiemnastkową wierszyk taki. Niestety, nie przyjał się i nie spodobał, więc jest do wykorzystania, bo, jak pamiętam, gdy byłem w tym wieku, były dziewczęta, które by się nie obraziły, dostając kartkę z wierszykiem.
Można brać, imię można zmienić.
Malwina, Malwina. Imię piękne jak Kutno.
Dorosłość to syf. Upij się na smutno.
Osiemnaście masz latek, a w sercu miłość.
Najlepsze za tobą. Najlepsze już było.
Dziś wchodzisz w nowy wiek, stulecie rozczarowań.
Miałaś wewnętrzne dziecko. Możesz je pochować.
Osiemnaste urodziny ma się tylko raz w życiu.
Szybko wyłącz telefon i popłacz w ukryciu.
Tylko wypijcie moje zdrowie na tej osiemnastce.
Co byś napisał na pięćdziesiątkę?
OdpowiedzUsuń:)
Nie wiem, dużo o tym myślę. 17 lat do pinidziesiątki to mniej niż kiedykolwiek myślałem.
UsuńOstatnio, pamiętam, miałam dwadzieścia dziewięć. A tu, o, pięćdziesiąt. Nie powiem, żebym się czuła bardziej dorosła. Może tylko, że "do cholery, mam pięćdziesiąt lat i nikt mi nie będzie mówił, co mam robić!". Dobrze to wiedzieć. Nawet trochę wcześniej.
OdpowiedzUsuńPoezja w samo sedno! Respekt!
OdpowiedzUsuńWygłupy, panie. I to nieetyczne.
UsuńUkradnę i przeedytuję...
OdpowiedzUsuńKatarzyna, Katarzyna. Imię piękne jak Kutno.
Dorosłość to syf. Upij się na smutno.
Trzydzieści masz latek, a w sercu miłość.
Najlepsze za tobą. Najlepsze już było.
Dziś wchodzisz w nowy wiek, stulecie rozczarowań.
Miałaś wewnętrzne dziecko. Możesz je pochować.
Trzydzieste urodziny ma się tylko raz w życiu.
Szybko wyłącz telefon i popłacz w ukryciu.
Tak. To o mnie. Chlip, chlip.
Ej, o trzydziestce przetłumaczyłem jeden wiersz i napisalem jeden.
UsuńTu masz tłumaczony: http://salonliteracki.pl/new/?id=682:pawlo-korobczuk-trzydziestka
Tu masz mój:
Trzydziestka
Pawłowi Korobczukowi
Trzydziestka stuka jak łożysko w kole.
Podgłaśnia się radio i jedzie się dalej.
Za wcześnie jeszcze na jakieś żale,
gorzkie czy słodkie. Coraz mniej na stole.
Żeby wyjść z tej imprezy przynajmniej na zero,
trzeba chować sztućce, póki nikt nie patrzy.
Jak złapią, to amba. Nikt nic nie wybaczy,
młodszemu by darowali. Teraz - śmierć frajerom.
Gdy złapią cię za rękę, mów, że nie twoja,
gdy chwyta cię za serce, mów, że już go nie ma,
tak się wywiniesz. Tylko dobra ściema
pozwoli ci odjechać w pizdu, zwyczajem kowboja.
Trzydziestka stuka jak w kole łożysko.
Jakoś się dojedzie. Jest już całkiem blisko.
O i podziękował! Piękne aż mi się łzy do oczu cisną. Trza podgłośnić radio...
UsuńSzerokości!
Usuń