poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Winnetou i kac rusińskich strażaków. Eastern.




Winnetou i kac rusińskich strażaków. Eastern. 


Każde odpalenie silnika w tym wieku to małe święto,
więc weselmy się w tym dniu, który uczynił nam Pan.
Tym bardziej, że jedziemy po smutek, ale o tym sza.
Na razie dzieci przykute do fotelików zsuwają się po
stromych drogach w sen. Ekspres ,,Szczała Południa''
przecina Gorlice na czerwonym. Prawie
żółte, więc uznajmy, że się nie liczy. Są wazniejsze
prawa, którym się poddamy.
Że śpiewając o miłości w nieznanych sobie mowach
najbardziej zbliżamy się do prawdy. Że grając na ulicy
trzeba wrzucić na farta monety wycofane z obiegu.
Niech będzie jasne, że naszego bogactwa nie da się policzyć .
Ten i parę innych wybiegów (co jakiś czas chowaj grubsze,
patrz ludziom od czasu do czasu w oczy) mylą nasze tropy.
Już się nie musze przetłumaczać ze swojego języka.
Gdybyśmy mieli konie, ślady ich kopyt byłyby
głębsze o ciężar dziecięcego braku zdziwienia hojnością,
z jaką dostajemy dźwięki. Do takich należy Republika Słowacka,
Łemkiwszczyna i parę innych miejsc. Wszędzie tak właśnie chciałbym wejść:
bez dokumentów, bagażu, biorąc wszystko za przewidywalną,
oczywistą rzecz nie do uwierzenia. Koni brak.
Bez śladów wycofujemy się nocą przełęczą w dół w stronę Małastowa.
Nieprzyjemnie syczą słowa szeptane przez łatane niedawno hamulce,
więc nie sprawdzę, czy w dole w ciemności majaczy garb cerkwi.
Kurs na północ. Nie wiem, czy ona tam jest. Watpię. Mam to już we krwi. 

1 komentarz:

  1. Narnia i Północ. Jeno czego mnie na Południe ciągnie. No... do Taszabanu czy innego Babadaqa. No i żeby tam się dostać za każdym razem Karpat na drodze staje i moje zamiary spełzają na Nietzschem. Jadąc do mitycznych miejsc zawszę zostaje w Karpatach. I patrzę jak pod jesień jakiś Warhola wylewa na nie pusze zupy deszczowej a świat zaczyna pachnieć Beskidem Jesiennym ani niskim ani wysokim tylko Beskidem. Jakoś tak za kazdym razem coraz wolniej wracam. Corza większy deszcz pada jak odjeżżam.

    OdpowiedzUsuń