wtorek, 31 marca 2015

Pawło Korobczuk, nowy Salon i dlaczego wolę być wioskowym głupkiem.



Zapytałem Pawła Korobczuka, czy pisanie wierszy, gdy jest wojna i ludzie robią sobie złe rzeczy na skalę większą niż zwykle ma sens. Odpowiedział, że


,,Sens poezji to poruszanie emocji, poprawianie mentalnej, duchowej przemiany materii. Poezja zawsze może coś zmienić. Często mówię, że jeden przeczytany wiersz dziennie zmniejsza liczbę szturchniętych w transporcie publicznym"

CAŁOŚĆ TUTEJ

W ogóle z rozmów moich ostatnimi czasy z ukraińskimi autorami wynika, że sztuka jest ważna, nawet w sytuacjach skrajnych okazuje się jedną z podstawowych potrzeb człowieka, bo człowiek nawet, a nawet zwłaszcza gdy coś się z nim dzieje niedobrego, musi zrozumieć, co się z nim dzieje, usłyszeć opowieść o sobie, wreszcie - poczuć, że cokolwiek by się nie działo, pozostaje człowiekiem.

Niestety, żeby te proste prawdy mogły być wyłożone dobitnie, potrzebna była rewolucja, sto trupów, potem okupacja Krymu, przeoranie rakietami wschodu kraju, zestrzelenie boeinga i śmierć Bóg wie ilu ludzi.

To tak w razie jakby co, jakby kto pytał, to ja już wolę zaszczytny status społecznego pasożyta i wioskowego głupka, jaki po wiekach walki i emancypacji zdobyli sobie w zachodniej Słowiańszczyźnie lyteraci. Jakby kto pytał.


1 komentarz:

  1. już w latopisach mieli wysoką. nie mówiąc o Słowie o wyprawie Igora.

    OdpowiedzUsuń