Czasem człowiek tak odruchowo prawdę powie. To już gorzej jakby się w łeb grabiami na ziemi leżącymi na ziemi szczelył. Bo z grabiamy to przynajmniej śmieszne jest.
A było to tak.
Spotkałem się z młodzieżą. Opowiedzieć młodzieży o tłumaczeniu wierszy z ukraińskiego na polski poetów współczesnych poszedłem, bo wyszedłem z jakże słusznego założenia, że opowiadanie młodzieży tejże o pisaniu wierszy wyczerpuje wszelkie znamiona znęcania się.
I padały pytania. I dziewczę jedno zadało pytanie następujące.
- Czy nie ma pan czasem wątpliwości co do sensu tego, co pan robi?
A ja, zupełnie odruchowo, powiedziałem prawdę (durny, durny, durny):
- Cały czas.
Chciałbym, żeby to była kokieteria albo zamiłowanie do zabawnych paradoksów.
Ale nie.
A przekład wiersza Oksany Hadżj z nowego Salonu Literackiego jest TUTEJ
Ach - westchnęła wpatrzona w stos prac z języka polskiego, w których uczniowie mieli znaleźć przykład porównania w wierszu podanym... I - konstatująca po sprawdzeniu - w większości znaleźli. Cud! Cud, panie!
OdpowiedzUsuń;)
my biolodzy mamy lepiej: "wiewiórka to taki jakby lis, tylko mniejsza"
OdpowiedzUsuń