Kuźnia zrobiła wieczór ukraiński. Śmiem twierdzić, że Kuźnia zrobiła dziś wieczorem więcej dla stosunków polsko-ukraińskich niż polskie i ukraińskie MSZ-y przez ostatnie dwa tygodnie. Przyzwoite przedwojenne ministerstwo oddawało w takiej sytuacji hajs albo strzelało sobie w łeb.
Ale nie o tym. Bo Ukraińcy pokazali prezentację o Ukrainie. Dziewczę jedno mówiło o Sofijówce. I tum zagłębił się we wspomnieniach. Każdy polonista z Sofijówką się bowiem musiał zetknąć. Bo taki poemat był, Trembecki go napisał na początku XIX wieku. Poemat składa się z opisu ogrodu Sofijówka w Tulczynie, a także z tytułu i podtytułu. Pomyślisz, Czytelniku, że dupy zapewne nie urywa i tu się mylisz.
Sofijówka to taki ogród - książę Potocki chciał zrobić swojej żonie fajny ogródek, więc wziął spory kawałek stepu, nastawiał świątyń greckich, sztucznych jeziorek i pagórków, skalniaczków przerastających Twoją chałupę i tak powstał jeden z największych ogrodów angielskich Europy. Poemat Trembeckiego też jest gitmajonez, misterny, precyzyjny, całe pierdolnięcie późnego oświecenia, na jakie tę epokę było stać, jest włożone w ten tekst. Naprawdę, jak na tak kiepski dla poezji polskiej czas, Sofijówka daje radę.
I w czasie prezentacji pomyślałem o poemacie. A z myślenia o poemacie wyrwało mnie jedno zdanie rozpływającej się w zachwytach nad istniejącą do dziś Sofijówką dziewczyny. ,,Ogród został zbudowany przez niewolników''.
Jestem głąbem. Nigdy o tym nie pomyślałem. Nie pomyślał nikt na ćwiczeniach z oświecenia i romantyzmu na studiach, a przecież ćwiczenia prowadziła piekielnie inteligentna doktorka i chodziłem do klasy z dziećmi, których też matka nie biła patelnią po głowie. Niby nie była wiedza o tym, że wszystkie te cudowności stawiali za friko pańszczyźniani chłopi potrzebna do analizy tekstu, ale jeśli użyje jej się jako klucza interpretacyjnego, od razu inaczej patrzy się na te wszystkie świątynki i ich klasycystyczne opisy w wykonaniu Trembeckiego. Za całym pięknem i wysublimowaniem szlacheckiej kultury stoi głód, niewola i cierpienie, łatwo się o tym zapomina.
No dobra, teraz Czytelnik sobie pomyśli, że tekst wiedzie do tradycyjnej pointy, że panów trzeba było rżnąć, co nie? Ale idźmy dalej. Dziś oczywiście nikt czegoś na skalę Sofijówki nie zrobi, nie ma nikogo z taką kasą, fantazją i zastępami niewolników, dzisiejsze niewolnictwo owocuje bardziej badziewnymi i efemerycznymi rzeczami. Na przykład tym blogiem. Nocię piszę na komputerze składanym czort wie gdzie, przez ludzi pracujących w czort wie jakich warunkach. Moje siedzenie i jej pisanie jest zaś możliwe m.in. dzięki temu, że na samochodzik dla dziecka nie muszę pół dnia, bo takie samochodziki składają inne dzieci albo przesiedleńcy z chińskiej wsi w 15 minut za głodowe stawki.
Co z stoi za naszą kulturą?
Biadolenie, chcesz być w porządku to zrób sobie sam komputer i zabawkę dla dziecka. Niech Chińczyk zdycha z głodu na tej swojej kitajskiej wsi.
OdpowiedzUsuńCzy ,,Biadolenie'' to odpowiedź na końcowe pytanie?
Usuńbrak zrozumienia dla boskiego porządku tego świata gdzie jeden jest panem drugi niewolnikiem dla czego z kulturą miałoby być inaczej.
Usuńprzypomniało mię się jeszcze ze szpuli magnetofonowej: :Pole pana chłop grabił. Chłop grabiów nie musiał mieć, bo pole chłopa pan grabił"
OdpowiedzUsuńano syćko mozołem cudzych stoi, porządek dziobania, kury to wiedzą
Pomyśleć, trzy tysiąclecia trza było czekać, żeby ktoś odkrył że piramidy budowali niewolnicy.
OdpowiedzUsuńKolejnch tysiąc poczekamy, aż się ogarniemy, że dworek Sopliców też.
UsuńZamiast tyle czekać należałoby jednak odróżnić niewolnictwo od pańszczyzny czy chińskiego kapitalizmu.
UsuńRóżnice są w formie, treść jest ta sama.
UsuńMożemy ewentualnie podyskutować, czy lepiej miał niewolnik zajmujący się wychowaniem dzieci (np. taki Diogenes z tej tam Synkopy) czy nauczyciel-stażysta. Pragnę zauważyć, że właściel Diogenesa był żywotnie zainteresowany tym, żeby Diogenes chodził najedzony i żeby nie kapało mu na głowę.
Czyli w każdych czasach właściciel wykazywał troskę o stan dobry swojego sprzętu domowego, bo wtedy długo i dobrze mu służył. Poza tym szczerze wątpię że ogródek Potockiego budował ciemny, prymitywny, nieucony ukraiński chłop, najwyżej rozrzucał gnój a to dość skromny wkład,mimo że robił to pewnie fachowo.
UsuńChłop ciemny, czy to ukraiński, czy polski, w takich ogrodach kopał rowy, sypał górki, kamienie na świątynki z pola wydłubywał i nosił, bo koparek nie było. Projektowali oczywiście projektanci fulwypaśni, natirliś.
UsuńTo jest przewaga systemu niewolniczego nad polskim biedakapitalizmem - o mówiące narzędzie cza było dbać, bo ileś tam piniondzam kosztowało, a stażystów można mieć na pęczki za darmoszkię
Eee musiał korzystać tyż z fachowców, przeca by Wasyl
Usuńnie wyrzeźbił kopii rzeźby greckiej najwyżej frasobliwego, malarstwo w ich wykonaniu to raczej takie nikiforskie by było. Buda z chutoru nijak do świątyni techniką wykonania nie przystoi. A buroki inaczej sie sadzi niż park. Tak że krasawicy wyjaśnić by trzeba że wkład jej przodków zniewolonych przez polskich panów był niewielki. Po za tym
jakość wykonania była wysoka a pańszczyźniani tak samo
przy robocie się opier... jak teraz stażyści.
200 kilo filigranowej Wenus wiadomo, jakiś woski gaszek sobie wyrzeźbi, od pana grosik weźnie, a ciągnąć toto na miejscu musieli już pańszczyźniani, tak to widzę
UsuńDać to to chłopu ciągnąć to jak wpuścić słonia do składu porcelany albo kazać zrobić stażyście coś więcej niż kawę.
UsuńWyzisk ludźia nad człowiekiem stojący za kulturą czy to jej esencja czy fusy. Utrata zdrowia niewolników produkujących farbę drukarską to koszt dzieł piknych duchów. Nie piszać nie szkodzić,wykopać jamę i głosić kazania. Cierpienia młodego socjalisty czas zaczonć.
OdpowiedzUsuń