środa, 2 października 2013
Ołeksandr Irwanec' - Wielka Latynoukraina
W 1991 roku Ukraina odzyskała niepodległość. Niepodległość odzyskali ukraińscy poeci. Bo poeta w kraju podbitym to nic, ino musi jęczeć w kajdanach i wolność utraconą opiewać, a wszyscy od niego chcą i wymagają. Dziewczyna cię rzuciła? Masz kaca? Przeraża cię ogrom będącej przed tobą przestrzeni bezcelowej życia i inne takie? Guzik, chłopie (albo babo), bierz się do kupy, siadaj i bądź sumieniem niezłomnego narodu. Znamy z własnego podwórka - Ukraińcy pisaci mieli przegwizdane tak samo, jak nasi przed 1989.
U nas wolność zaowocowała BruLionem (no tak to umownie wrzućmy do kupy), u nich grupą BuBaBu. Przepraszam, że upraszczam, ale tak się paralelnie historie naszych literatur ułożyły. Obie formacje łączy odrzucenie obowiązków poety wobec zbiorowości i dowartościowanie jednostkowości. A w BuBaBu był jeszcze silny akcent położony na poczucie humoru. Szyderą i groteską członkowie rozmontowywali najpierw socjalizm, a potem dyskurs narodowy. Jedno z drugim ma wspólny mianownik - posłuszeństwo wymuszane na jednostce za pomocą szantażu moralnego. I dzięki temu wiersz Irwanca Латиноукраїнська величальна wydał mi się jak najbardziej przenoszalny na polskie podwórko. Silwuple:
Wielka Latynoukraina
Dla każdego kozaczeńka
Od ciury do atamana
Matką - Ukraina kochaneńka
Ale jest i Panama-mama
Kijów – macierz grodów panamskich
Salwadorskich i surinamskich
I puerto- i kostaryckich
radzieckich i postradzieckich
wszystkich, gdzie czują się panami
mieszkańcy ojczyzny – Panamy
Płyń, o pieśni moja, jak tekila
Płyń do mędrca i do debila
Do narkologa i narkomana
Nas kryje mama-Panama
A gdy z nami będzie kiepsko dość
Wargi wyszepczą: ,,Boże, coś...’’
Staniem i pójdziem. I znów nad nami
Zaszumi sztandar mamy-Panamy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tekst jest przedni po głowie chodzi mi muzyka do niego na przykład meksykańskich mariachi.
OdpowiedzUsuńKapela mariachich grających na bandurach :)
UsuńCo myślisz o Cielito Lindo.
OdpowiedzUsuńCóż, ukrzyżujcie mie: szału nima,
OdpowiedzUsuńz muzyką pewnie i byłby, taki średni, taki polo raczej
ale że do narkologa ma płynąć? a po ki?
Na moje oko to nie miał być wiersz rozorywujący dusze i odkrywający głębie mistycznej warstwy ludzkiej egzystencji. Raczej dialog z pewnym dyskursem w ukraińskim życiu publicznym, ale też i poezji. Irwanec' napisał inny wiersz, w którym pisze, że po odzyskaniu niepodległości wszyscy stali się bojownikami i w ogóle, tymczasem on nie ma zamiaru pisać o dawnych rycerzach, tylko tym, że lubi palić, fajki, najczęściej Watry. To takie nakłuwanie balona raczej niż uderzanie w wielkie dzwony.
UsuńNie oczekuję od poezji bicia w dzwony, ale niech choć troszkę zadziała na mnie w jakikolwiek sposób,nie mów, że Cię rozbawił, bo i tak nie uwierzę. Wot, takie o,ale to mój subiektywny odiór.
UsuńUśmiechnąłem się. Pomyślałem ,,ot, mołodec''. Pomyślałem, że wrzucenie tego wiersza przełożonego na bloga to będzie fajny troling w stosunku do ludzi, którym Ukraińcy kojarzą się z ukraińskimi nacjonalistami - taki antynacjonalistyczny Ukrainiec i wiersz jego. Pomyślałem o tym, że gdziekolwiek by się palucha w ten świat piękny nie wtykło, dyskurs nacjnalistyczny będzie taki sam, a więc i dyskursy antynacjonalistyczne będą zrozumiałe. Ot, jeden wiersz, a tyle radości:)
UsuńNie będę się kłócił bo mam pokutę, będę przytakiwał /zaraz okaże się mądrzejszy/. Nacjonalizm to skrajność, która jest obrzydliwa, natomiast patriotyzm i narodowość nie /to pierwsze stawia jeden naród na drugim albo tylko jemu
Usuńprzypisuje wszystko co najgorsze/.
Widzenie we wszystkim nacjonalizmu to przesada/ gdyby nie pokuta napisałbym zboczenie/. Nie wierzę że powszechny brak
poczucia narodowości uleczy chory świat to utopia. Natomiast wierszyk jest kapitalny, jest manifestacją wolności jestem wolny w wolnym kraju i robię cochce, na dodatek mam talent i wcale się tym nie chwalę.
Ależ tyż się nie będę kłócił. Świat bez narodowości byłby okropny, lubię, jak ludzie dbają o swoje kultury, zwłaszcza regionalne i języki, wszystko fajnie, dopóki nie używają tworzonych na ich podstawie mitów do leczenia własnych kompleksów albo okładania innych po głowach. Wierszyk odczytuję tak samo - jako manifestację indywidualizmu, swobody, dystansu, etc.
UsuńA jacy jesteśmy zaściankowi ubolewając że w wolności nowych dzieł nie stworzyliśmy a on panomom poleciał.
UsuńTrochę humoru nie zaszkodzi letkie to jest jak piórko. Jako neofita nawrócony na panamizm czyli ogólnoświatowy antynarodyzm i bananyzm czuję przyjemność z lektury tego dziełka bo ma fajny rytm i trzepoce jak flaga. Swoją drogą jaką Ci poeci ukraińscy mają łatwość wchodzenia na literackie salony.
OdpowiedzUsuńE, kto wie, może jakiś pierdolnięty Niemiec prowadzi analogicznego bloga, na którym tłumaczy Polaków? Kto wie? ;)
UsuńNikt nie wie, więc nie ma pierdolnietych Niemców, ale się dowiaduj:)
UsuńSłyszałem kiedyś o Japończyku zajaranym polskim punkiem, który przyjeżdżał na koncerty kapel typu Bambosze Goringa, któe zagrały pięć koncertów u siebie w garażu i wydały własnym sumptem kasetę sprzedawaną na czadgiełdach w Lidzbarku Warmińskim, a ten Japończyk ją oczywiście znał na wylot. Serio, są takie freaki.
Usuńno dobra, jest humor (ja, ja nie mam humoru?): jest tu narkolog, narkoman, nima na szczęście nekrologa ni nekrofila.
OdpowiedzUsuńmama Panama bandana
banana song
Patrzę na to miasto i płakać mi się chce. Że śmiechu. Janusz weź trzepniij to po uchu i niech.. ucieka.
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się jak powiedział jeden zapomniany kolbuszowski poeta że mógłby mieszkać tu czytam ale.... chciałby mieć tą samą pustkę w duszy. I napisał że Kolbuszowa to jest miasto, które nie ma alibi dla swojego istnienia jak Nowy York, London, Paryż, Twórz to alibi a nie skomlij.
UsuńCzytanie listów
OdpowiedzUsuńJerzy poleca
listem poleconym
malarza Tadeusza
także ze Lwowa
czekam
kiedy się zjawi
do tego Paryża
(miasto takie sobie
przecenione)
czekam
jestem gotów
sprawdzam datę przesyłki
19 listopada 1959
powinien już być
ale z tym zwariowanym czasem
nic nie wiadomo
nigdy nie byłem silny
w tym żywiole
który miał być normą
a w istocie jest
fatalnym brakiem miary
zasad
dobrego wychowania choćby
zresztą co znaczą listy
kiedy te słowa które teraz piszę
kamienieją w czas przeszły dokonany
a więc czekam
czytam stare – nowe (a już przedawnione)
książki
zarabiam na życie
to jest jedyna
teraźniejszość
więc nie ma obawy
abym przeczekał
owego Tadeusza
a jemu
być może
Aniołowie
trzeba się nagłowić
szukają miejsca
na główce
od szpilki
tutaj
świeci słońce
i jest pełny
dzień
Zbigniew Herbert
Wybacz interpretacja dwóch wierszy w tygodniu przekracza moje zdolności intelektualne po prostu Kolbuszowa. Gdzie indziej to i piękniejsze słońce i łąka na której swawolą zające. Itaki inne i Odyseusze i dzięcielina pała na której głowę suszę. I piana Blooma co się z ginesem się kuma. Wszystko jest lepsze nawet Kirke wieprze i polisz ham jest mniam mniam.
OdpowiedzUsuńsmacznego, wraca normalność
OdpowiedzUsuńciepła!