środa, 13 listopada 2013

Jak zostałem mecenasem

Mecenat państwowy jest cokolwiek żenujący. Bo jak człowiek pomyśli, że pod przymusem państwo zabiera piniondz ciężko zarobiony chłoporobotnikowi spod Krosna i daje artyście Zenkowi z Wrocławia na instalację o dyskryminacji pingwinów na Jamajce zamiast wysłać jakieś dzieci na kolonie do Mielna czy innej Riwiery, to jest niefajnie. Ale z drugiej strony jak se człowiek pomyśli, że toż samo państwo zabiera też piniondz tej pani z banku, co okantowała nas na kilkadziesiąt złociszy i daje ubogim poetom na przejazd drugą klasą PKP na spotkanie lyterackie we Wdzydzach na przykład, zamiast wydać na bomby i czołgi, to już się robi milej.

Więc jakby co, to się na mecenat państwa nie krzywimy, tym bardziej, że prywatnego się już chyba nie doczekamy. Zresztą na dobrą sprawę - dlaczego normalny człowiek po dojściu do jako-takich pieniędzy miałby się otaczać mniej lub bardziej neurotycznymi freakami, a nie np. modelkami? Ni ma bata, panie.

Mimo to musiałem zostać mecenasem. A było to tak. Digart.pl., jeden z najwięksiejszych polskich portali od prezentowania sztuki w sieci, wyrzucił ze strony głównej literaturę. Zawsze była, tera nie ma, tera jak ktoś z ulicy wejdzie, to se pogrzebie w zdjęciach, obrazach, ba, nawet ręcznie robionej biżuterii w modeliny, w opowiadaniach i wierszydłach - nie.

Ogłosiłem więc konkurs na esej tłumaczący, w jaki sposób ręcznie robiona biżuteria jest ważniejsza dla dziedzictwa duchowego Narodu Polskiego Zawsze Dziewicy po Trzykroć Umęczonego od tegoż narodu literatury. Konkurs jest TUTEJ. Prace już wpływają.

Oczywiście, matka mnie patelnią po głowie nie biła, ba, w ogóle mnie nie biła i jestem na tyle ogarniętym chłopczyną, że wiem, że z punktu widzenia strony prowadzonej przez grupę Onet literatura to gówno. Trudno ją powiązać z jakąś sensowną reklamą kontekstową. Wiadomo, fotografom można sprzedawać obiektywy, malarzom podobrazia i podogonia, a pisaczom i czytaczom - pisaki i czytniki chyba. Mnie google od jakiegoś czasu pyta po rosyjsku, czy nie tęsknię za Ukrainą i proponuję kartę do dzwonienia do Ukrainy albo podsuwa portal randkowy do znajdowania rosyjskich żon. Żadnej nie zgubiłem, więc dziękuję, postoję.

Literatura generuje rodzaje relacji, które nie tylko nie dają się sprowadzić do relacji sprzedawca-klient, ale takich relacji jej odbieranie i uprawianie za sobą prawie nie pociąga. Na tym polega słabość ty gałęzi sztuki i to jest też powód, dla którego cza na nią  dmuchać i chuchać, hołubić i w ogóle tam teges. Coraz mniej relacji nijak niezekonomizowanych mamy i będziemy mieć.

6 komentarzy:

  1. K....jak by Homer był to mając Twoje dylematy to nic by nie napisał, przewrźliwiony jezdeś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Homer pisał w epoce żelaza. Literatura miała wtedy cokolwiek łatwiej niż w epoce biedakapitalizmu.

      Usuń
    2. Pisma nie znali, wklepywali na blachę i to osiem wieków a aktualności nie straciło do dziś. Analfabeta stworzył arcydzieło.

      Usuń
  2. Wszystko rozómie piana Itaki i Bluma, lingwistyczne, fascynacje nie stylistyczne. Reformizm od gaci, pożyntenczny yndiotyzm iczy nato warto marnować talent, freki jak w podeszwach fleki. Trzabyto wszystko ogarnoć bo potencjał zaburzania tumoramózgowego jest. Toya krytikant z szówara.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy można zaprotestować racami i petardami czy można spalić prawdziwą tęczę po burzy a nie tę plastikową, którą znów nam odbuduje bufetowa z podatków nie tylko gejów i lesbijek. Obrzucić koktajlem Mołotowa prawdziwy skłot a nie ten w dzielnicy gdzie za metr kwadratowy czynszu płaci się 1,5 tyś. Czy mogę zaprotestować, gdzie mogę zrobić prawdziwą barykadę na przykład z wypasionych bryk lewków z Wyborczej. Poświęcę swoją emeryturę, której nie doczekam małą stabilizację. Podpalę się oszukaną benzyną i będę cierpiał długo jak Joanna i św. Kaśka. Na freka pozował będę tylko na fleku. Słowo humoru i chałwa CI.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czym zajmuje się administrator bloga że nie odpowiada. Źródła zbliżone do oazy polskiej kultury śmródklubu Galizjen mówią że przygotowują lasowiacką śpiewogrę w stylu Grzegorza Bryla pt.Tańcowali nędznicy w śmierdzącej piwnicy.

    OdpowiedzUsuń