środa, 7 maja 2014

Lubow Jakymczuk: O progu niepokoju

Lubow Jakymczuk, ukraińska poetka z Donbasu była w Ługańsku. Wróciła i mówi, jak jest.


O progu niepokoju

Na Ługańszczyźnie wszystko wygląda całkiem spokojnie, jeśli nie ma się znajomych w mieście i nie ma wiadomości od naocznych świadków. Chodzisz sobie koło SBU (Służba Bezpieczeństwa Ukrainy – przyp. JR) albo ODA (ichni Urząd Wojewódzki – przyp. JR) i patrzysz na uzbrojonych w automaty i myślisz: „a do mnie nie strzelają”. Zatem przyzwyczajasz się nawet do tej obecności zbrojnych terrorystów, którzy spokojnie stoją. A kiedy opowiadają ci ludzie o tym, co im się przytrafiło, że kogoś porwali, postrzelili, zabili, albo po prostu pobili (chociaż to nie takie „po prostu” – kaleczyć ludzi), to czujesz niepokój. A potem znowu zaczynasz przywykać. Bo stoją i ciebie się nie czepiają. I milicja stoi i ich nie rusza. Tak podwyższasz swój próg niepokoju i już tylko jakieś strzały na mieście i serie z automatów są w stanie cię przestraszyć.
Muszę powiedzieć, że terroryści i separatyści to mniejszość. Ani ługańszczanie, ani mieszkańcy okręgu przeważnie o Rosji nie marzą. Terroryści – to ludzie marginesu o wyglądzie bezdomnych i alkoholików, którym dano w ręce władzę (w Ługańsku rozdawali broń koło SBU za okazaniem paszportów).  Tą władzą jest broń i rozkazy od przysłanych terrorystycznych grup (wiadomo, skąd). Wśród separatystów (tych, którzy popierają niepodległości rejonu, tych uzbrojonych nazywam terrorystami) są na swój sposób sensowni ludzie, choć nieświadomi tego, co robią, wydaje się, że nie czują, że zdradzają Ukrainę. Ale mam wrażenie, że i oni zaczynają przeglądać na oczy. Bo normalny, myślący człowiek nie może chcieć rozlewu krwi albo bronić własną piersią zbrodniarzy. Bo nie może, co?

2 komentarze:

  1. Do rosyjskich sił specjalnych komandosów się nie dostaniesz jakeś nie alkoholik, żul czy menel wiadomo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałem się wpisać ale jest zakaz, to może tu jakaś sugestia co można a czego nie?

    OdpowiedzUsuń