wtorek, 22 lipca 2014

Za kim jestem

Żyję w chacie za wsią, co oznacza, że zazwyczaj interesują mnie sprawy przyziemne - zimioki, trowa dla gadów, wiersze, muzyka, takie tam. Od czasu do czasu muszę jednak wystawić łeb poza powiat i popaczeć, czym żyje Polska. I Polska mnie wtedy zadaje tradycyjne, wpierdolopoprzedzające pytanie: ,,a za kim ty jesteś''?

I jeśli chodzi o piłkę nożną, która mi generalnie zwisa, mam zasadę, że jak już jakiś mecz oglądam, to wywiaduję się, kto jest słabszy i kto po dupie dostaje i kibicuję drużynie, która zbiera cięgi. Ale jeśli chodzi o taką na przykład tzw. sprawę Chazana, to mam problem, bo trudno mi zlokalizować drużynę, która przegrywa. Serio, w tej sprawie wszyscy są wygrani. Do przodu jest Fronda i cała reszta katolickich mediów, bo ludzie klikają temat jak szaleni, a Gość Niedzielny to już chyba trzecie cover story z Chazana robi. Z analogicznych powodów wygrana jest Gazownia i inne podobne. Takiej mamymadzi latem było trza i jednej, i drugiej stronie.
Wygrany jest instytucjonalny kościół, bo jest w jakiej sprawie bić w bęben i pod sztandary lud zwoływać, bo oto wicie, rozumicie, zaraz nas będą rzucać lwom na pożarcie (nie hiperbolizuję - z lwami to Wencel wyskoczył i to, jak to Wencel, serio). Z tychże samych powodów wygrywa palikociarnia, bo też w swój bęben wali, też lud wystraszony zwołuje, bo to, uważacie, ciemnogród najpierw dziecka nie wyskrobie, a za chwilę stosy będzie palił, bo tak już ma, ten ciemnogród straszny. Chazan jest do przodu, bo jest męczennikiem #tylefejmu za stosunkowo małą cenę, Dubieniecki, co go będzie po sądach włóczył jest do przodu, bo charytatywnie tego robić nie będzie. Jak to zwykle bywa, wszyscy na ogólnym napierdalaniu się po łbach zyskują, ludzie są zadowoleni, interes się kręci.

Na całej sprawie najgorzej w zasadzie wyszedł jeden tylko Jaś, który umarł. I to jego stronę, zdaje się, trzymam w  tym zamieszaniu.

11 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chce mi się. wywalam gnój codziennie rano i wieczorem ze stajni,. nie chce mi się na tej stronie.

      Usuń
    2. W przeciwieństwie do tej strony, wyrzucanie gnoju jest pracą przyjemną i pożyteczną służebną w stosunku do uzależnionych istot.

      Usuń
  2. Głos zza ściany: F a n t a s t y c z n i e ! trzymasz pan stronę Jasia. Tylko, co to oznacza?? Jak tę "stronę" definiujesz, panie? (Może nie potrzebujesz pan takiej definicji)? Jak ją byś zdefiniował zanim przyszedł na świat?? Ja też chcę trzymać jego stronę... podzielam ww. pogląd, właściwie jest to po troszę wygodne..., ale w bucie coś mi mówi, że może się to okazać za mało. Słyszę dziwny bełkot wciskający się do uszu - jak to rozumiesz?? Boję się tego głosu z buta, dlatego przyspieszam, idę szybciej... wtedy nie słyszę.
    Głos zza szafy: Widzę jeszcze osoby dramatu - rodziców. Trzymam ich stronę... ale co to oznacza??
    Głos zza głosu: Ble ble, bla bla, rzeka płynie, ble ble, bla bla, rzeka płynie... itd., itp....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo, drogi Anonimie, zasadniczo zawsze trzeba trzymać stronę dzieci. Na przykład weź taki konflikt Izrael- Palestyna. Ludzie zawsze pytajo: ej, a za kim ty jesteś. I zawsze są za jednymi skurwysynami z bronią albo drugimi skurwysynami z bronią. A ja jestem po stronie dzieci, które łatwo odróżnić, bo (zwykle) nie majo broni.

      W sprawie Jasia. Jak tę stronę definiuję? A muszę definiować? Jak się zdefiniuje stronę, to trzeba wyznaczyć jakieś jej granice, prawda? A jak się te granice wyznaczy, to trzeba postawić kogoś, żeby pilnował. I pałę mu w łapę dać. A to już jest bardzo niefajne, bo to równie dobrze można by się zapisać do którejkolwiek innej druzyny z pałami.

      Usuń
    2. A, jeszcze jedno - istnieje pewne ryzyko. Bo jak się nie widzi różnicy między jedną stroną wykorzystującą małe trupki do nakręcania swojego pierdololo a drugą, to ma się mało kolegów, bo jednak dobrze do jakieś drużyny należeć i pały tejże po swojej stronie mieć. Żeby nie było, że nie ostrzegałem.

      Usuń
    3. Czego trzeba trzymać stronę dzieci, przecież zaraz stają się dorosłymi. To jest truizm, kiedy kończy się dzieciństwo ... wraz z możliwością udźwignięcia KBK AK i oddania celnego strzału?

      Usuń
    4. Nie, wtedy też nie. Przejmujący obraz powracania dzieci z Armii Bożego Oporu do normalności jest w Nocnych Wędrowcach Cejrowskiego. Polecam. Ich stronę trzymam, jak najbardziej.

      Usuń
    5. Chujowa stylizacja, i , niegodna refleksja w stosunku niemodnych celebrytów ideologów bez znaczenia. Zmory , których bać się to wstyd i głupota.

      Usuń
    6. Chujowa stylizacja, i , niegodna refleksja w stosunku niemodnych celebrytów ideologów bez znaczenia. Zmory , których bać się to wstyd i głupota.

      Usuń
  3. Szlag, Jagielskiego, oczywiście. Mózg mi nie pracuje.

    OdpowiedzUsuń