czwartek, 18 lutego 2016

Do Sz.P. Piotra Glińskiego, Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego list otwarty

Szanowny Panie Ministrze, 

będę pisał krótko, bo roboty i u mnie, i u Pana kupa, a sprawa konkretna: jest interes do zrobienia.

Ale zacznijmy od jajka: nie jest tak, że jak się narobi filmów o tym, że w czasie wojny lud był dzielny i zabijał więcej ludzi niż inne ludy, to lud się zrobi od tego lubiany, klękną przed nim narody, turyści przybędą i kajać się poczną. Nie. Niech Pan popatrzy na Rosjan. Naginęły ich miliony na frontach i obozach, Berlin zdobyli, bez nich w ciemnej dupie byłaby Europa. Filmów o tym narobili monumentalnych co nie miara, a seriali drugie tyle, ze świetną ,,Karną kompanią" (,,Штрафбат") włącznie. I co? I jajco. Nikt ich nie lubi. 

A na ten przykład Amerykanie. W każdym zadupiu wszyscy mówią po ichniemu. Ich kultura zdominowała cały świat. A wszystko to dzięki nieustannemu pluciu na Amerykę przez samych Amerykanów. Cała istotna dla świata sztuka amerykańska była krytyczna. Poczynając od beatników przez hipisów po Marylina Mansona i Michaela Moore'a wszyscy walili w Amerykę jak w bęben. I co? I nic. Angielski w XX wieku stał się językiem międzynarodowym, a kod kultury amerykańskiej kodem uniwersalnym. 

Każde przedsięwzięcie krytyczne przynosiło Ameryce niezwykłe korzyści. Antywesterny o tym, że Amerykanie to buce z krwią indiańską na rękach pobiły na łeb popularnością westerny. Nawet o bohaterstwie dzielnych amerykańskich wojaków w Wietnamie świat wie nie z debilnych agitek z Johnem Waynem, ale z antywojennego Plutonu i takiegoż Czasu Apokalipsy. No ale ok, zostawmy Wietnam, bo tam, wiadomo, przegrali. A co z wygraną drugą wojną? Dziełem kanonicznym jest pacyfistyczny, przedstawiający amerykańską armię w jak najczarniejszych barwach Paragraf 22. 
Panie premierze, sprawa jest jasna. Potrzebujemy sztuki antypolskiej. Podważającej wartości, którymi Naród żyje, kwestionującej wszystko, co dla Niego cenne. 

Tylko skąd taką wziąć?  - tutaj Pan zapewne spyta. I tu przechodzimy do interesów. 
Moja trzecia książka nazywa się Święto nieodległości. Jej wydawca nie protestowałby przeciwko przyjęciu paru tysięcy na dopięcie budżetu jej wydania. Możemy dobić targu. Panie premierze, ojczyzna nas wzywa.

12 komentarzy:

  1. gdybym była kalifem, miałbyś od ręki! : ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym miał kalifat, to bym wszystkim dał (przygrywa sobie na bandurze).

      Usuń
    2. kalifem nie jesteś,i nie będziesz bo z jakiej strony, ale sfinansować książkę kolegi możesz - banki czekają. Na bank!

      Usuń
    3. Otóż nie. Otóż nie o to chodzi. Otóż nie uważam, żeby warmijskie hodowczynie kur miały być mecenasami. Otóż uważam, że jest w naszej ojczyźnie mnóstwo ludzi lepiej nadających się z racji statusu materialnego na mecenasów. A także iż ponieważ uważam crowdfunding za ostateczną ostateczność, skrajne przyparcie do muru. Bo jednak w dawnym układzie mecenas-wydawca-gryzipiór była taka fajna akcenta kładziona na to, że ktoś wierzy w gryzipióra na tyle, że jest w stanie zaryzykować. I ta akcenta jest ważna.

      Usuń
    4. Więc niech sie koleżamka szanowna nie deklaruje bo jak widzę lubi sobie pogadać a z tego wynika kompletnie nic.
      Skoro zaś nie zaryzykuje, znaczy - nie wierzy. Trudno uhahahaha.

      Usuń
    5. po pirsze primo dementuję status hodowcy kur, bo ten, jest ich 6 + Antoine kogut

      po drugie primo anonimie, deklaracja niepodległości tez niesie ze sobą wiele pytań natury techniczno-filozyjnej ; P a gdybyż anonim czytał uważniej, dostrzegłby warunek "gdybym była kalifem", zatem po a) nic straconego jeszcze, bo jeśli zostanę, rzecz wypełnię z pełnymi szykanami po b) nie widzę jasnego związku z wypowiedzią o ryzyku z wiarą wew : ))

      Usuń
    6. Koleżanka lubi sobie pogadać.
      primo byłoby dostrzec związek między swoją wypowiedzią a odzewem na nią. Skoro nie widzi, to już nie moja anonimowa wina :)
      Kalifem nie będziesz pani - jasno-widzę!

      Usuń
  2. Tak a propos:
    http://trochemydlatrochenieba.blogspot.com/2014/03/wanted-horacy.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Soczewica, koło, miele, młyn!

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Mam wywrotkę geldu na zbyciu, podasz adres?

      Usuń