Pamiętam, że w podręczniku do muzyki w podstawówce było Blowin' in the wind Dylana, oczywiście w przekładzie. Jak śpiewam dzieciom, uświadomiłem sobie, że przekład był ocenzurowany. W podręczniku było o mewie, górze itede. Nie było nic o tym, że cannonball powinna być forever banned. Nie było, że too many people have died. I o tym, żeby let people be free. Dylan Dylanem, przekład przekładem, a ordnung muss sein. A żeby był ordnung, to cannonball must fly, przynajmniej według państwa, które układa program.
Krzywdy i upokorzenia doznane wskutek ocenzurowania Dylana powetujemy sobie z projektem 555 jutro w Mielcu o 16 w bibliotece tamtejszej. Tradycyjnie improwizacja na prymitywnych instrumentach wynalezionych przez niewolników i potomków niewolników po to, żeby chłopi pańszczyźniani i potomkowie chłopów pańszczyźnianych mogli wykonywać poezję transowaną.
Piotr Jemioło +555 w mieleckiej bibliotece, jednym słowem.
Tak, w Mielcu jest biblioteka.
Każdy dzień mile nas zaskakuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz