wtorek, 9 kwietnia 2013
Pawło Korobczuk, czyli poezja zawsze jest przekładem
Dawno nie było współczesnej poezji ukraińskiej w chałupniczych przekładach. No to lu. Pawło Korobczuk o którym już kiedyś tutej pisałem. Wszystko ładnie, wszystko pięknie, ale jak zauważa Oksana Cjupa, w pierwszej strofie frazę ,,w te dni, kiedy nie umiem pisać wierszy” przetłumaczyłem jako „nie mogę”. I nie dawało mi to spokoju, bo, owszem „nie mogę” brzmi bardziej naturalnie, ale pies trącał naturalność, jeśli chodzi o poezję, znaczenie, co ze znaczeniem?
No i myślę ja tak. Kontekst pierwszego wersu jednoznacznie wskazuje na niedyspozycję czasowa, więc jak bym nie przetłumaczył, tak by było. Ale „nie umiem” oznacza wewnętrzną niemożliwość, brak możliwości potencjalnej nawet. Przy „nie mogę” podmiot liryczny jest wewnętrznie zdolny do płodzenia (czuję się jak na naukach przedmałżeńskich), ale chwilowo tej potencjalnej możliwości nie realizuje z przyczyn od niego niezależnych. I o tę właśnie sytuację w wierszu chyba chodzi. Bo co się dzieje w pierwszej strofie? Ano, poetyckość urzeczywistnia się pozawerbalnie, poezja jawi się tutaj jako harmonia, porozumienie, jako otwarcie na to, co inne, wsłuchanie się w świat i gotowość do wybaczenia.
Bardzo bliska mi jest też wizja z ostatniej strofy, wizja poezji jako czegoś, co jest przekładem doświadczenia jednostkowego na język uniwersalny, przekładem, który umożliwia oderwanie się od własnego teraz i tutaj, a zatem od ograniczenia siebie sobą i wejście w sytuację drugiego człowieka, a zatem poezja jest jednym z niewielu języków, którego użycie tak naprawdę gwarantuje porozumienie.
***
У ті дні, коли я не вмію писати віршів,
коли моє відображення відгукується на інше ім'я, —
то й трава дозволяє ступати по ній, і люди лишаються вірні,
скільки б до того я їх не зім'яв.
У ті дні я розламую, як хліб, механічні годинники,
спеціально раню себе металевами деталями,
щоб заразитися стукотом серця, щоб виникли
і пульсували трави попід снігами талими.
У ті дні я на човні плаваю у водосховищі,
і коли мені буде здаватися, що все навколо — виблякло,
водосховища в мені дозріватимуть, ніби овочі,
і один із наступних віршів буде про райське яблуко.
Я пишу вірші для того, щоб змиритися з чимось,
щоб мати змогу спокійніше виходити зі скрути.
Плюс, якщо ти довів до цього місця своїми очима,
то дозволив нам обом дещо в іншому стані побути.
***
W te dni, gdy nie umiem pisać wierszy,
gdy moje odbicie nosi inne imię,
to i trawa pozwala deptać po sobie, a i ludzie pozostają wierni,
obojętnie, jaką wobec nich nosiłbym winę.
W te dni łamię, jak chleb, zegarki nakręcane,
ranię się specjalnie metalowymi zębatkami
żeby zarazić się stukotem serca, żeby trawy zasypane
rosły i pulsowały, pod tającymi śniegami
W te dni pływam łodzią po zaporze
i gdy zda mi się, że wszystko wyblakło,
tamy zaczną pękać, jak dojrzałe owoce
i następny wierszy będzie o rajskim jabłku
Piszę wiersze, żeby z czymś się zmierzyć
żeby móc spokojnie nie idąc na skróty drogi nadłożyć
i jeszcze, skoro jeszcze te słowa do siebie bierzesz,
to żebyśmy obaj mogli choć trochę w innym stanie pobyć.
Edit:
Po rozmowie z Kasią zmieniam na ,,nie umiem''. Rzeczywiście, jest lepiej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzięki:)
OdpowiedzUsuńwinnym? nie: w innym?
Dzięki, w innym, oczywiście. Rzuciłem spanie i wielu rzeczy nie widzę. Ale za to umiem lewitować.
UsuńSparafrazuję:
OdpowiedzUsuńCzytam wiersze, żeby z czymś się zmierzyć
żeby móc spokojnie nie idąc na skróty drogi nadłożyć
i jeszcze, jeszcze
żeby choć trochę w innym stanie pobyć.
Dzięki jeszcze raz, wracam do stanu stałego! do jutra! bo znów przyjdę po kolejny wiersz. Albo muzę. Może być i to, i to.
T(ycha)W(oda)
jeszcze powrót na chwilę:
OdpowiedzUsuń"kiedy nie umiem" wg mnie bardziej znaczy, ale to subiektywne. Nie mogę - bo co? kawy brakło? ręka mnie boli? trza pirogów nalepić dużo?
no właśnie ni ma różnicy, która przeważyłaby zdecydowanie. No mnie jak coś boli, to żadnego wiersza nie napiszę na przykład.
Usuńdobry piróg to też poezja
Usuńlepszy dobry piróg, jak średni wiersz.
Usuń