sobota, 24 maja 2014

Prusinowskigate, czyli po co nam kultura ludowa.


Czasy teraz takie, że jak się człowiek nie pochwali, to amba fatima. To się chwalę. Tadaaam:

 W książeczce między innymi moje scenariusze zajęć o ginących zawodach, takich jak kowal czy właściciel wypożyczalni video.

Miał być jeszcze tekst dla nauczycieli i innych takich, do których książeczka jest skierowana. O tym, dlaczego warto uczyć dzieci o kulturze ludowej. Naprodukowałem się górnych i durnych zdań okrągłych jak głupi, ale mus był, bo tekst miał trafić także do tych nauczycieli, którzy, jak pewien mieszczanin, nie wiedzą, że mówią gwarą albo kojarzą kulturę ludową w najlepszym razie serialem ,,Janosik''. W skrócie chodziło o to, że obcowanie z kulturą ludową może być dla dzieciaków lekcją zaradności, a i o to, że takież obcowanie uczy wrażliwości na piękno, bo mimo że ten chłop na okrągło w polu robił, a i baba tyż, to znalazł jednak zawsze czas na to, żeby kuniowi do uprzęży czerwony kocotek przywiesić albo pająka ze słomy w chałupie zainstalować. I ta właśnie dbałość jakaś o estetykę, potrzeba obcowania z pięknem niezależna od warunków, w jakich człowiek żyje, świadczy nie tyle o wielkości, jakkolwiek pojmowanej, człowieka, ale człowieczeństwa na pewno.

Ale teraz jestem trochę starszy i mądrzejszy i bym napisał inaczej. A mądrzejszy jestem o Prusinowskigate. A było to tak: Unwersytet Warszawski odwołał koncert trio Janusza Prusinowskiego. Tłumacząc to tym, że po Eurowizji folk w murach uczelni nie będzie dobrze wyglądał. Było to głupie samo w sobie, ale Jarek Mazur znalazł podtekst jeszcze głupszy. W teledysku opierającym się na machaniu cyckami i ubijaniu masła wzięły udział ni mniej ni więcej, tylko tancerki z zespołu pieśni i tańca... Uniwersytetu Warszawskiego. Zespół chwali się tym nawet na swojej stronie internetowej. Innymi słowy: ja wiem, że nie odpowiadała za to ta sama osoba, ale efekt jest idiotyczny. UW najpierw swoim ZPiT przykłada paluchy do estetycznej żenady posługującej się w sposób nieuprawniony etykietką ludowości, a potem autentycznych badaczy i popularyzatorów prawdziwej kultury ludowej ze swoich murów wyrzuca, żeby się, broń Trygławie, z tą właśnie żenadą nie kojarzyło. Piarowy majstersztyk.

Oczywiście, światek folkowy podniósł larum. Oczywiście, jako redakcja Wszystko Jest Folkiem się do laruma włączyliśmy, tworząc bastionik oporku. Skutecznie, UW szybko skapitulowało, wysyłając mail o treści, że sory, mieli problem z komunikacją w biurze promocji (,,Ej, to co gra? Donatan? - Nie, Prusinowski!. - Słyszysz Helka, Donatan Prusinowski gra na UW!''), ale już zaraz zaproponują Prusinowskiemu inny termin koncertu. Miażdżące zwycięstwo, co nie?

Tak więc teraz tłumacząc nauczycielom, dlaczego kultura ludowa nas wzrusza i zachwyca napisałbym po prostu, że poznawanie jej w szkole pozwoli  uniknąć w przyszłości sytuacji, w której nasz uczeń jako dorosły już człowiek zrobi kretynów z jakiejś porządnej uczelni.


13 komentarzy:

  1. Prusinowski prusinowskim a o naszych geniuszach nikt nie słyszał ee...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słyszał, słyszał...widzisz bidoczku... świat nie zaczyna sie na górny i nie kończy na dolny... bidoku.

      Usuń
    2. No nie kończy możno jeszcze póść na pielgrzymkę do Cmolasu abo du Lyżajska boso, geniuszu.

      Usuń
    3. to śmielutko. ino sie nie dziwuj, że świat taki łogromniasty. dziwolągu kolbuszowski.

      Usuń
    4. I jezdem stego dumny ni mom pońskich kumpleksów frustracyji, alienacyji ani cegoś tam innego, globalno wiocha i basta, smarku.

      Usuń
    5. a wisz jaki świat byłby lo cie piekny jakbyś przegnoł kolbuszowe ze łba cycku?

      Usuń
  2. Efektem pomieszania z poplątaniem jakie panuje również w grodzie Nilusia (z tym, że tu do kwadratu) są pewne zjawiska. Dla ilustracji (żeby kolbuszowskie lepi zrozumiało) opiszę przykładami.
    Poziom 0
    Donatan śpiwo cosik. Przeciętne kolbuszowskie pieje z zachwytu i wychodząc z k2 wyje, że mysłowianieeee (Mysłów, taka miejscowość)
    Level 1
    Donatan śpiwo w jeurowizyi obok istoty o nazwisku kiełbasa.
    Kolbuszowskie dzieli się. Część śpiewa piosenkę o mysłowianach (Mysłów- taka miejscowość), część za Donatanem, bo polskie cycki są najlepsze. Najświatlejsi puszczają sobie "Lipkę" Rokiczanki podniecając się swoją nieprzytomną jedwabistością, bo wiedzą jak wygląda polska muzyka ludowa.
    Poziom 3 (ekspert) Władze UW wypieprzają z koncertu Prusinowski Trio. Kolbuszowa rozpaczliwie szuka w mózgowiu nazwiska Prusinowski. Nikt nie wi o co chodzi. Pasuje się zesrać, więc erkele srają na ślepo.
    Poziom 4
    W Gazecie Wyborczej profesor Burszta rozpaczliwie udowadnia, że nie jest Donatanem, Rokiczanką ani Szajkowskim z Ruty.
    Dwa zwoje mózgowe przeciętnego erkaela spoczywają spokojnie. Albowiem drukowane jest mu obce, Burszta to nazwisko pozostające w sferze "za górami, za lasami" a metajęzyk oparty na czymś więcej jak polonistyka z łóżetó jest kolbuszowskiemu daleki jak Jutrzenka z Wielkim Wozem do kupy.
    I tak to trwa już stulecia całe i trwać będzie wiecznie. Amen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co chcesz przecież Baumana nie wyrzucili.

      Usuń
    2. Bauman nie ma tu nic do rzeczy. Tekst jest o czym innym.
      Czy jest o hipokryzji uw, czy o zwykłej ludzkiej głupocie ... trzeba by dopytać poety.
      Chodzi o to, że cycatki od donatana i cleo nie mają nic wspólnego z muzyką ludową.
      Ale majnstrim nie wie, co to ta kultura ludową.

      Usuń
    3. Uniwersyteta zwykłych folków w d... majom.

      Usuń
    4. Kielce mają Tokrnię i są z.........

      Usuń
  3. Dla piśmiennych. Zanęcam: http://imit.org.pl/listit2/141/default/raport-o-stanie-tradycyjnej-kultury-muzycznej.html

    OdpowiedzUsuń
  4. - pofolguj . Równie dobrze można pożartować z terminu " muzyka poważna ".

    OdpowiedzUsuń