Warzywniak. Po prawicy i lewicy wejścia na chodniku siedzą kobitki z płodami pól i lasów, prowadzą energiczny dialog zmierzający do ustalenia, która jest głupia i dlaczego ta druga.
Sprzedawczynie w środku powoli upodabniają się do asortymentu swego. Każdy by tak, więc empatyzuję.
- Długo tak?
- Od rana.
- Zmieniają przynajmniej temat?
- Nie
Cała kolejka zamienia się we współodczuwający ślimaczy czułek.
Kolejka się nie zmienia, komuś mózg się la/n/suje.
OdpowiedzUsuńNienarodzone, płody pól i lasów,straszne.
OdpowiedzUsuń