Jak ta opowieść z Przewrotnego. Niemcy zebrali mężczyzn ze wsi w jedno miejsce. I wszyscy myśleli, co się w takich sytuacjach zwykle myśli, że pewnie każą jakąś robotę wykonać, dół wykopać, zasypać, drogę naprawiać czy jeszcze coś. Kto tam za Mniemcem trafi. No, najwyżej na roboty wywiozą, ale i to nie koniec świata, przed wojną się jeździło do baora robić, to i w wojnę się jeździ. I tylko Michaś, chłop niespełna rozumu się kręcił i krzyczał, że trzeba coś zrobić, trzeba się bronić, bo wszystkich zabiją. A potem zaczął uciekać i go zastrzelili. A potem rzeczywiście wszystkich zabili. I chciałbym w zasadzie skończyć tę opowieść jakąś zgrabną pointą, ale obawiam się, że ni ma jak.
Innej pointy nie będzie.
tak.
OdpowiedzUsuńale głupi ten Michaś!
OdpowiedzUsuń