Rodacy dość powszechnie wierzą, że ekonomia jest nauką ścisłą, a w jej obrębie działa tylko jeden paradygmat, ten, co go w telewizorze pokazują i w radyju jest. Ten wiecie, o uciskanych przedsiębiorcach i o strasznych pracownikach, którym nie dość, że się daje pracę, to jeszcze trzeba im płacić.
A ja mam inacy, bo ja wiem, że z tą ekonomią jako nauką ścisłą to cuś nie teges. A wiem to dzięki przygodzie.
Dawno, dawno temu jechaliśmy z dużo lepszą połową pociągiem. Było to przed wojną, więc pociąg miał przedziały. Przedziały miały tę zaletę, że jak ktoś kłapał dziobem na cały przedział, to słyszał tylko przedział, a nie, jak teraz, cały wagon. Kłapiący był jeden - mały student, na oko drugi rok, na ucho-polibuda. - Doradca finansowy to ktoś, kto powie ci, jak złapać słonia nawet, jeśli nie był nigdy w Afryce - mówił, a adresatem mądrości był drugi szkoliar, tak ze cztery razy większy. No i ten mniejszy mówi tak: bierzesz kredyt studencki. Ale nie wydajesz nic, ciągniesz kasę od starych, wszystko wpłacasz na fundusze inwestycyjne. 17 procent rocznie, pewny zysk, procent składany, po roku spłacasz kredyt, po studiach masz na mieszkanie, ja bym nie czekał. Duży myśli, męczy, kombinuje, ale my, cały przedział, nie mamy wątpliwości. Jak tylko wysiądziemy z pociągu bierzemy kredyty studenckie. I my, i zakonnica spod okna, i górnik, i hutnik, i konduktor, który z kasownikiem rozwartym patrzał na słupki i wykresy. - Za dwa lata kupię sobie cały pociąg - myślał. - Cały, kurwa, pociąg i trzy lokomotywy. Zajadę na stację, otworzę drzwi i jak ktoś spyta ,,Panie, a ten pociąg to gdzie leci"?, to odpowiem, że do dupy na raki, łapać szczupaki - tak myślał, na twarzy to miał wypisane. I dupy, i raki, szczupaki.
No i jak wysiedliśmy z pociągu, to wszyscy polecieli po te kredyty studenckie. My nie, bo wśród licznych zdolności nie mieliśmy nigdy akurat kredytowej.
I dobrze, bo parę miesięcy później fundusze poszły w dół i szły już w tym kierunku tylko. I to tak szybko, że jak ktoś zabalował w piątek, to w poniedziałek, jak się ogarnął, mógł już nie mieć złamanego łata łotewskiego przy duszy.
Myślę czasami o tym małym i dużym. O tym, że jak ten duży zaczął krążyć, to lepiej, żeby ten mały miał na tym kursie dla wciskaczy bankowego gówna jakieś seminarium ze spierdalania i mógł zdążyć. Duży mógłby go spokojnie zjeść. I nie żałujmy chłopu.
Jakżeś Ty sie zorientował że oni z polibudy po języku i po uchu, to po tych Twoich cięgiem spierd.alaniach/ gó.wnach/ chu.jach i tak dalej pi razy oko sądzę tyś spode budki. Z bardzo tanim piwem.
OdpowiedzUsuńSoczystość mowy co trafiła pod owce strzyżone.
Forma, forma, kolbuszowska forma. Wszystko tutaj ma w kosmos wystrzeloną formę. niestety na poziomie foremki do robnienia babek z piasku. Z treścią natomiast dużo gorzej. Ale cóż, to miejsce jest stanem umysłu. Z geografią nie ma to nic wspólnego. TAk, ze Janusz proklynaj sobie ile wlezie. Foremki mają to d siebie, że keidyś przestają b yć potrzebne. A teraz porozmawiajmy o ekonomii, jeżli są tu mający do tego zdolnosć. Bynajmniej nie kredytową.
UsuńMożem i spod budki. Możem i od owiec oderwany. Ale na bluzgach się akurat znam, bo częścią języka są. Wiem na przykład, że jeśli w chuju wstawimy w środku kropkę, to ten chuj nie przestaje być wulgarny, o nie. Chuj wykropkowany nie dość, że jest wulgarny, to jeszcze bigoteryjny jest, fałszywy do oporu. Tedy też jeśli Anonim ma już chujami rzucać, to niech przynajmniej nie udaje, że nimi nie rzuca. Nie ma za co, w razie kolejnych pytań, służę pomocą.
Usuńyeah!
Usuńswoją drogą nie uważasz, że "ty chuju kropkowany" brzmi bardzo sympatycznie ?
UsuńCytat to był za Tobą, więc Twój wpis jak i kolegi popiracza sensu nie ma - oderwaniem gdyż był. Wyklinaj do woli do Woli, w pobliżu dwie co najmniej. Taka ci kultura jak i ekonomia foremki zdolności części języka i inne części kraju. Szkoda że w sytuacjach realnych jakoś odwagi nie staje co dopiero nazwać można wyrazem z kropką czy też bez niej. I wtedy będzie jak najbardziej na miejscu i uzasadnione.
OdpowiedzUsuńPolecam: http://tarski.calculemus.org/tarski.pdf Wiem, że na TEJ ZIEMI to nie działa ale warto wiedzieć, że są inne światy.
UsuńJ. R. jest wulgarny bez kropki i sprawia wrażenie jakby się tym szczycił ogłaszając to miastu i światu.
OdpowiedzUsuńGość jest po prostu inny jak wy. Z radością patrze jak wam rozpieprza ten malutki światek. W drzazgi.
UsuńNic nie rozpieprzam. Skrobię sobie cichutko. Jak myszka.
UsuńBreszysz.
UsuńWystarczy chłopie, że jesteś.
Takom płahtom na kolbószowkie jezdeś.
Choćbyś nawet nie chciał.
albowiem
- robisz coś
- znasz zasady ortografii i interpunkcji
- bazujesz na elementarnej logice zero-jedynkowej
- wyjechałeś co najmniej raz poza szetł
- wyciągnąłeś wnioski
- nie oglądasz za dużo tv (to słychać)
- obdarzono cię tytułem naukowym - przekonaniu tutejszych każdy taki tytuł nabywa z urodzenia
- śmiesz nie uczestniczyć w żadnym z układów szetlowych
- parę razy dyskretnie zrobiłeś polewkę z zaścianka
ergo:
jesteś inny = wzbudzasz paniczny strach, sprzeciw i oburzenie = siewcą dysonansu poznawczego jesteś = destabilizujesz umysły proste (o ty, który skrzywdziłeś itd) = rozpieprzasz.
Q.E.D.
No dobra, drodzy moi purytanie oburzeni słowami uważanymi za niecenzuralne na tej stronie. Żeby wejść na tę stronę, trzeba się postarać. Kliknąć na nią, czy cóś. To wymaga wysiłku. Jeśli chcecie się pooburzać bez wysiłku, dam wam dobrą radę. Rodzimi kibice rodzimego klubu sportowego dużo piszą i mówią o jebaniu Nowej Dęby. O ile mi wiadomo, to dosyć brzydkie słowo. Mam na myśli ,,jebanie", a nie ,,Nowa Dęba", żeby było jasne. Robią o tym jebaniu vlepki i vlepiają je na mieście. Jeśli już kogoś koniecznie musicie besztać, to miłośnicy jebania miast sąsiednich nie byliby takim złym adresem.
OdpowiedzUsuńDziękuję, dobranoc.
Drogi Autorze. To Kolbuszowa rozdaje karty. Rozdała je z resztą na wiosnę 1989. (eta kakby tigra jebat' - i smieszna i straszna). Tak więc jeśli Wysokie Sztetełe uzna, ze jednym wolno hujami w kropki lecieć a drugim nie wolno, to ty masz się dostosować do tego.
UsuńJak śmiesz poddawać w wątpliwość sąd mieszczaństwa subito santo z pięcioma pałkami na koronie?
Internet to jednak jest przestrzeń publiczna - że "trzeba kliknąć czy cóś" wcale tego nie unieważnia. Także istnienie chamskich kibiców nie tłumaczy i nie usprawiedliwia ich naśladowców oraz entuzjastów tego naśladowania. I kończąc: epatowanie wulgaryzmami jest po prostu nieestetyczne /kwestia smaku?/, a dorabianie do tego "ideologii" - żałosne.
Usuńuże gawarił: i smieszna i straszna.
UsuńJak Anonima tak brzydkie wyrazy rażą, to po jaką cholerę tu przychodzi i chujami rzuca? Z tym pytaniem Państwa zostawiam, dobranoc!
Usuńno to gawarił.liczba tygrysywó jebanych w tym miasteczku dramatycznie sie zwiększa
UsuńJanusz - w samo sedno, choć ja dzięki takim magikom jak ten z przedziału zarabiam na kieliszek chleba - przy obsłudze procesów cywilnych oczywiście ;) som to tzw. OWCE (nie ubliżając zwierzętom - Osoby Wykonujące Czynności Agencyjne). Pozdrawiam - nowy czytelnik - stary kolega z klasy LO, Paweł
OdpowiedzUsuńCzołem!
UsuńPrzynajmniej taki z magików pożytek;)