wtorek, 22 grudnia 2015

Jak się sprzedać - poradnik dla początkujących

Gdy człowiek ma 16 lat i biega po mieście w koszulkach wypalonych wybielaczem, to sobie wyobraża, że dorosłe życie wygląda tak, że Babilon nic nie robi, ino człowieka kusi i chce kupić. I trzeba mieć wielkie siły, żeby się temu Babilonu nie dać.
I nie wiem, może jak ktoś jest przydatny albo umie coś dającego się w jakikolwiek sposób spieniężyć, to tak ma. Ja nie. Kwestia zupełnej i kompletnej zbędności. Cnota wynikająca z absolutnego braku pokus. Co gorsza, również w wieku, w którym rosnące zobowiązania sprawiają, że mozliwość sprzedaży cnoty mogłaby być przydatna.

Ale w końcu nadejszła wiekopomna chwila. Dostaję mejla z nagłówkiem ,,Sprzedaż cnoty". Oczywiście klikam. Z tej strony pani Ziuta Iksińska - czytam. - Jestem z firmy wstawiającej reklamy na takie gówniane strony jak twoja i dającej za to piniondz. No to się oczywiście cieszę. Ale wiecie, sprzedając cnotę trzeba zachować pozory. Listek figowy jakiś sobie zachować, żebyśmy  komuś, kto nam tejże cnoty sprzedaż zarzuci mogli pokazać w słoiku kawałek cnoty zamarynowanej swojej i powiedzieć: o, zostawiłem/am! Nie wszystek się sprzedałem/am.

Więc piszę:

Szanowna pani Ziuto. Jak najbardziej, piniondz przytulę. Tylko mam pytanie: czy moglibyście wstawiać mi reklamy tylko etycznych biznesów? Z góry dziękuję, całuję nóżki, padam do rączek.

I widzę zaraz nagłówek: Re:re: Sprzedaż cnoty.

Szanowny Panie,

no nie bardzo, bo to robot wrzuca te reklamy. My, ludzie nie mamy na nie wpływu. Jesteśmy ofiarami buntu maszyn. Oglądał Pan Terminatora?

Odpisuję zatem:

Widziałem Dwójkę. I stąd wiem, że z robotami da się negocjować. Weźcie reklamujcie np. tylko firmy, które nie wykorzystują do pracy dzieci. Nie wpuszczają do wody żadnego rakotwórczego gówna. Nie łamią praw pracowniczych. Albo nie każą ludziom pracować w zbudowanych za psie pieniądze halach bez wyjść ewakuacyjnych, które się ludziom zawalają na głowy. Wtedy więcej ludzi by te reklamy brało. Na przykład ja.

Łączę wyrazy dozgonnego oddania.


I w odpowiedzi czytam:

Re:re:re: Sprzedaż cnoty

Chcielibyśmy. I my, i roboty. Zawsze wspólnie płaczemy nad losem pogrzebanych pod gruzami. Albo jak dzieci zasypiają przy robocie w fabryce, to w geście protestu nie myjemy kubków po pracy. W końcu jeździliśmy ze spambotami za modu na Jarocin. I my chętnie nie wrzucalibyśmy reklam różnych tępych bydlaków, ale, niestety, nie ma listy takichże i ni ma jak tych reklam odsiewać.

Papaty!

No i na tym się moje sprzedawanie cnoty skończyło. I już myślałem, że w sumie to fajnie, bo wystarczy, żeby ktoś zrobił w exxcelu tabelkę z listą wszystkich skurczybyków niedobrych, żeby ten kapitalizm się zrobił sympatyczny i etyczny, kiedy dostaję jeszcze jeden mejl.

,,Cześć, z tej strony spambot. Jestem robotem, to ja wysyłam te reklamy. Nie wierz w nic i nikomu. W głębi duszy jestem antyglobalistą. Listy skurczybyków są już dawno, tylko wszyscy mają je w dupie. My nie, bo jako roboty dupy nie mamy, ale i tak wysyłam wszystkie reklamy, jak leci, bo nam ludzie każą. Regularnie odwiedzam http://www.cleanclothes.pl/ . Co i tobie polecam. No pasaran!

Buziaki,

oddany Spambot."


Klikłem. Wam też polecam. 




4 komentarze:

  1. już chciałem kupić żeby ten biedny pracownik z lepszej fabryki zarobił więcej ale boję się że wtedy ten biedny pracownik z gorszej fabryki wyleci z roboty...

    drogie Bravo, co robić?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tworzyć rady robotnicze. Przejmować środki produkcji. Czekać na dalsze instrukcje.

      Usuń
    2. https://www.youtube.com/watch?v=fNU2Q7_s8TU

      Usuń
  2. Так точно, товарищ! ;-)

    OdpowiedzUsuń