,,Wzbudzałem kontrowersje, kiedy pisałem o tym na blogu, ale uważam, że nie powinno się starać o dziecko wtedy, kiedy nie można mu zapewnić godnego życia. Czyli markowych ubrań, wakacji, biletu do kina, coca-coli zamiast taniej oranżady. Tym, którzy biorą się do robienia dziecka w takiej sytuacji, bardziej zależy na posiadaniu niż miłości.
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75480,11865756,Kominek__Nie_ma_wolnosci_na_moim_blogu.html?as=4&startsz=x#ixzz1zV1okZYr''
I nie chodzi o to, że w polszczyźnie standardowej słowo ,,godny'' zaczęło oznaczać ,,dostatni'', bo to już wiadomo od dawna. Nie chodzi o to, że następne pytanie dziennikarza powinno brzmieć ,,że, kurwa, co?'', a nie brzmi. Bo też się przyzwyczaiłem.
Idzie o tanią oranżdaę. Bo z godnym życiem nie kojarzy mi się żadna coca-cola (Oby Kominkowi nosem wyszła), ale tania oranżada typu Kaskada właśnie. Kaskada, którą odświętnie poili nas rodzicie i wujkowie, robotnicy kombinatów, pegeerowscy chłopi, ludzie żyjący, no właśnie, biednie, ale godnie,. Robiący coś ważnego i pożytecznego za nieduże pieniądze. Kupujący czechosłowackie kaszki dla dzieci, które smakowały jak nic innego, robiący nutellę z kakaa (kakała, a co!) z masłem. Kupujący fatalnie wydane (dlaczego Wydawnictwo Literackie kleiło książki śliną wielbłąda?) świetne książki i czytający je po szychcie w ogórkach czy innych płodach. No i Kaskada - siermiężna butelka z kaucją + cośtam w środku kupiona za te zapracowane grosze z Waryńskim czy innym tam oprawcą Łemków i Bojków.
Oranżaady taniej będę bronił jak niepodległości.
A jak ktoś mi będzie jojczał o godnym życiu w kontekście mania mnóstwa piniędzy, to ożenię kosę.
Powiem ci coś lepszego.Po dłuższej tyradzie na temat szkodliwości picia coca-coli,pepsi,oraz innych "oranżad" znajomy Amerykanin zrozpaczony wypalił;To co pić?
OdpowiedzUsuńWodę jak zwierzęta.
UsuńZaraz zaraz, oni tam wódki nie mają? Tam to musi być nędza i bieda.
Chleją za to na potęgę piwo które nie jest piwem.
UsuńWygląda to mniej więcej tak...
http://www.youtube.com/watch?v=BKZqGJONH68
....a w Polsce bezmyślnie (nieudolnie)to usiłujemy naśladować.
Zaraz Ci wszechmocny kominek powie, że chcesz robić karierę grzejąc się w jego blasku :D
OdpowiedzUsuńNie no, kominek i ludzie jemu podobni nie mają nic innego, ich życie to konsumpcjonizm do szalonej potęgi. Całe szczęście, że są osoby, które są w stanie sprawiać frajdę swoim dzieciom nie dzięki pieniądzom, a dzięki fantazji. A tej kupić się nie da.
Przed wydaniem książki drobny proces o naruszenie dóbr osobistych by się przydał. Nie ma to jak darmowa promocja, no.
UsuńTylko człowieku, jak Ci będą wręczali nagrodę literacką Gdynia 2013, to nie bierz udziału w tej żałosnej hucpie, jak czytanie poezji przez Dorotę Segdę w jakiejś sztywnej kawiarni, w której potem laudacje wygłosi jakiś nadęty profesorek, nadużywający słów "idiosynkrazja" i "byt".
UsuńTo dylemat twórcy.Pisać pod "nagrodę literacką Gdynia 2013" ,czy dla czytelnika topiącego smutki w piwie.
UsuńPod czytelnika, co postawi piwo w Gdyni.
Usuńa niech mu ta cola dupą wyjdzie :D
OdpowiedzUsuńUśmiałam się, oj, uśmiałam :D
Też nie wiem, kto to jest kominek. I dzięki Bogu!! :)
A ja wiem, kto to Kominek, i czasem go czytam - niekiedy po to, żeby się z nim radośnie nie zgodzić dla własnej satysfakcji.
OdpowiedzUsuńColi nie piję chyba że muszę (lubię swoje zęby), a mitycznej oranżady nie próbowałam nigdy (rocznik 91) i żałuję...