czwartek, 13 czerwca 2013

Głodno, chłodno i do cywilizacji łacińskiej daleko

Rzadko wpadam zadumę, słuchając lokalnych polityków. Ale są i takie wypadki, taki wypadek właśnie się wydarzył. Czy przyjaźń z Ukraińcami cokolwiek daje ? Na to pytanie ex-wicestaroście Machecie postaram się odpowiedzieć.
W zadumę wprawił mnie cytat: ,,Macheta zaproponował, aby powiat kolbuszowski poszukał partnera, ale już raczej – jak to określił – w obszarze kultury łacińskiej."
No bo ok, można, tylko skąd tu kulturę łacińską wziąć? Do najbliższej kultury łacińskiej mamy kilkaset kilometrów na zachód, a i tam byłbym ostrożny, bo to nie dość, że enerdówek, to jeszcze Serbowie Łużyccy. Niby, wiadomo, Niemce z nich bogate, ale jak przychodzi co do czego, to spajają człowieka przemycaną polską wódką i opowiadają o swoim życiu rzewnie a smutno, słowiańsko jednym słowem, choć, trzeba przyznać, z ,,ehhhr'' paskudnym.
A poza tym dookoła kultury łacińskiej brak, chyba że uznamy, że Rumuni ze swoim śmisznie w tej części świata romańskim językiem się liczą. Wszędzie dookoła przyszli Słowianie, ogarnęli nieco po Celtach, zaczęli przerabiać naturę na kulturę, kosmos w chaos i tak się w połowie tego ogarniania i przerabiania zatrzymali. I tak trwa półtora tysiąclecia ta słowiańska prowizorka, której, co sobie niedawno uświadomiłem jesteśmy częścią nierozerwalną. I, co gorsza - vice versa - prowizorka jakaś niedookreślona to coś, co nas określa jako formację kulturową.
I, owszem, po tysiącu lat okcydentalizacji dorobiliśmy się supermarkietów ładnych, placów kostkowanych, ulic asfaltowanych i takich tam. Ale to pazłotka, panie, centrum Kolbuszowej to makieta tego, jak wyobrażamy sobie odsłowiańszczoną słowiańszczyznę, sztetl odpicowany i, owszem, makieta przyjemna, ale, ale. Od tego naszego wypaśnego Rynku z fontanną i ogródkiem piwnym kilkaset metrów dalej możemy przy odrobinie szczęścia upolować bażanta. A jak wyjedziemy za to nasze kosmiczne Tesco, to wyjedziemy prosto na parking, łąkę i cmentarz po horyzont, na dwumetrową ścieżkę rowerową prowadzącą w trawę po pas.
I to właśnie jest cudne. I to właśnie jest piękne, wieczna słowiańska prowizorka, monumentalna wioska popegieerowska od Bałtyku po Morze Czarne, od Donu po Łabę. Z jakimś obszarem cywilizacji łacińskiej, owszem, można by się zaprzyjaźnić, ale daleko i nudnawo. A stan permanantego niedocywilizowanie jest ciekawy, swojski i blisko jest. Przy goleniu można go obejrzeć.

25 komentarzy:

  1. Pan Macheta jednak nie określił dlaczego "oni" mieli by się z nami bratać?Co ciekawe w amerykańskim tłumie bardzo łatwo wyłowić wschodnioeuropejską mordę-wyglądamy tak samo jak Rosjanie,Ukraińcy,Czesi ,Słowacy.
    Prowizorka jest wszędzie.Słynna aleja gwiazd w Hollywood kilkadziesiąt metrów w bok przypomina kolbuszowską ulicę Mickiewicza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten Pan ma problem zaistnienia, a czemu w ogóle nie zerwać z europocentryzmem jest Afryka, Azja, Australia a Antarktyda to dopiero oryginalne.

      Usuń
    2. :-) kuku :-) znam Cię hejterku

      Usuń
    3. Tzn. ja rozumiem Machetę, bo jednak od tego szóstego wieku naszej ery Słowian ciągnie na zachód, zwracam tylko uwagę, że do cywilizacji łacisnkiej mamy pierońsko daleko:)

      Usuń
    4. Myślę że nie za bardzo utożsamiasz się ze wschodem, my mamy najwięcej w sobie domieszki łacińskiej i uważani jesteśmy przez słowiańską rasę za skundlonych. A Czesi prawie zasymilowani jednak mało są nordyccy.

      Usuń
  2. Prawdziwa przyjaźń jest bezinteresowna i musi być między ludzmi. Przez lata wydawaliśmy kupę kasy na Francuzów i to dla mnie jest nieporozumienie. Na początku lat dziewięćdziesiątych przysyłali nam TIRami śmiecie tzw. dary. W końcu ktoś powiedział stop. Jedno co się nie skończyło to nadskakiwanie im jak tu przyjadą jakieś wycieczki przyjęcia postaw się a zastaw się. Ci co do nich jadą mówią że oni to raczej traktują nas normalnie bez i przesady. Co jesteśmy gorsi bo biedniejsi, mniej cywilizowani. Przy pierwszych grupach był wymóg żeby mieć Francuza trzeba było mięć oddzielnie ubikację i łazienkę, nie miałem i nie żałuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jesteśmy "gorsi", jesteśmy po prostu inni.

      Usuń
    2. Nie miałem sracza i byłem gorszy. A jakby tak Ploren -merl nawiązał współpracę na przykład z Miedwiedim- srołem w Rosji to by załatwiali się do wygódki poznali szorstkość gazety prawdy i nawet żaden Francoz by się nie skrzywił. Coś w tym jest że Rosja wchodzi na salony a my chcemy wejść w łaski łacinników
      a oni mają to w poważaniu.

      Usuń
    3. W kultowym rosysjkim filmie Brat (cóś jak nasze Psy) jest taka scena: bohater upalony jak smok podchodzi do francuskiego didżeja i uśmiechnięty od ucha do ucha mówi. ,,Wasza muzyka to gówno. A Ameryka niedługo spłonie''. Didżej kiwa głową i się uśmiecha, jak to upaleni ludzie do których mówi się po rosyjsku:) Bez agresji, po dobremu tłumaczy.
      Scena jest kwintesencją rosyjskiego stosunku do siebie - z jednej strony Zachodowi zazdrościmy od XVIII wieku co najmniej, a z drugiej strony mamy Zachód głęboko w dupie bo wiemy, że jesteśmy inni i, oczywiście, lepsi. Rosjanie wiedzą, że zachodni nigdy nie będą i wydają się nie mieć z tym problemów.

      Usuń
    4. Rosjanie dali łupnia Napoleonowi, my byliśmy mu najdłużej wierni tylko po co? Tradycyjna nieodwzajemniona przyjaźń w którą brniemy nadal, tylko po co?

      Usuń
  3. Poleciałeś trochę w Stasiuka. Tak się mi skojarzyło. Babadag.
    Ładnie:)
    żona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stasiuk zrobił wiele dla Słowiańszczyzny. Pokazał magię i mit w tym uroczym, swojskim burdelu, za co już jest w historii literatury.

      Usuń
    2. Nie sądzę żebyśmy byli tą cyganerią czy cygaństwem, mocno jesteśmy północni. Babadaganizm i Szweikizm mocno naciągane.Opcja wschód, zachód, północ, południe najmniej/ może góry uwarunkowanie geograficzne/.

      Usuń
    3. to samo skojarzenie. ale Stasiuk by się nie powstydził. podzielam uczucia kolegi. jes jak pische.

      Usuń
    4. Tak, północnśmy. Utknęliśmy w poowie drogi między stepami, z których wyszliśmy a Renem, w którym mieliśmy łowić karasie. Żeśwa są niedookreślone.

      Usuń
    5. Ten kierunek Stasiuka jest ciekawy, mają lepsza wódkę i też lubią się napić. A na kacu nikt by nie poleciał do Stasi jak dwóch na czterech łacińskich enerdowskich przyjaciół.

      Usuń
    6. Januszu... psujemy się. Jeszcze za peerelu mozna tu było zobaczyć Słowiańszczyznę. Teraz udajemy mniemcuf i innych takich. mamy osobne ubikacje (ja nie mam jak wiesz)ełrookostkę i zanik wspólnoty ze Słowakiem z Sarisa i Madziarem z Zemplena. I to się stało w ciągu kilkunastu lat... eeeeeeeeech

      Usuń
    7. a Stasiukowe pisanie to biblia dla marzycieli śniących o starym świecie zjedzonym przez tarabonę.

      Usuń
    8. Określone, określone czymś pomiędzy. Od tyłu kopie nas ruski od przodu po mordzie pierze niemiecki. A to że cosik się zmieniło w gegrze mizernie zauważono. Dalej zbawienia szuka się u łacinników ai łamerykanów.

      Usuń
  4. czego i Tobie, Poeto i Tłumaczu życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. W końcu bez tych epitetów, napisałeś prosty tekst, który rozumie przynajmniej mi się tak wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  6. ale kto rozumie, bo ja w końcu nie rozumiem?
    a tamto i owszem;p przynajmniej tak mi się wydaje
    na pewno zaś: tamto dopiero mnie kręci!

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy przyjaźń z Ukraińcami coś daje? ano niektórym daje, podnosi samoocenę, usprawiedliwia i uszczęśliwia. Wyjeżdżają i patrzą nasi dostojnicy, porównują i mówią/myślą: myśwa kolorowsi, nasz bałagan strojniejszy, nasze donikąd bezpieczniejsze, bo w końcu Unia się kapnie, że nie wiemy co to rewitalizacja i da forsę na planowanie, a nauczona doświadczeniem wymyśli jakieś normy i nakaże dyrektywą, tak jak nakazała nie wyrzucać śmieci do lasu [imperialiści, tfu!]...
    A rewizyta? - te same błyszczące garnitury, w oczach podziw dla kolorowych podświetlonych fasadek, świetna wódeczka w ilościach wystarczających....ech zapił, zakurił, zaguliał...
    No i niech ktoś powie, że to mało.

    A teraz wyobraźmy sobie, że przyjechali Niemcy: Herr Burgmister, miasto założone wg prawa magdeburskiego, tylko potem coś się porobiło... ale za to studnia, coście ją nam za okupacji zbudowali, odpicowana i wpisana do rejestru zabytków... A to szalety, no zamknięte, boby tam jeszcze nasrali...

    Zatem: jeśli chodzi o samopoczucie, to nie ma porównania....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomnielim jak same jeździły my do Berlina bajnajt jak
      kupowalim radiomagnetofony jak mylim włosy szamponem dla psów i podobno konserwy jedlim czworonogom a sralim
      zupełnie niecywilizowanie. Może zaraz przyjaźnić się to za szybko, ale docenić to co w nich ciekawego i zrozumieć, próbować poznać i zrozumieć.Bo to bliski nam mimo wszystko jest naród. Herr Burgmistera zaprosić trzeba było na odsłonięcie pomnika na rynku
      nie krokodyla tego pierwszego.

      Usuń
    2. Liczy się tylko panslawizm, bułgarizm i jugosławizm. Polonizm i słowako-czesizm ukraizm i serbo- łużyczanizm poprosta indianizm.

      Usuń