Ale teraz Kresy.pl przegięły. Poszło o sprawę naprawdę ważną, czyli o poezję. W tym tekście znajdujemy fragment: ,,Pamiętam, że musieliśmy znać na pamięć wiersz Łesi Ukrainki: „Wsich Lachiw do odnoj jamy burżui za burżujamy budem, budem bit”. Ot, wynika z tego, że Ukraińce nic by nie robili, tylko Lachów rżnęli, nawet wiersze ło tym piszo! Stąd nagłówek i cytat. Owszem, piszo, ale nie Łesia Ukrainka, tylko Taras Szewczenko (,,Hajdamaki").
Ale od początku. Redakcja tłumaczy, że to nie jest autorski tekst, tylko wspomnienia, niemniej po cóś redakcja jest, tedy też z babola warto poszydzić. Sytuacja jest jak w Radiu Erewań - owszem, chcieli rezać, ale nie Łesia Ukrainka, a Pawło Tyczyna. Detal subtelny może, ale Łesi Ukraińce, która w momencie pisania wiersza była ładnych parę lat na kijowskim cmentarzu różnicę robi. No i rezać chcieli nie Lachów, a panów i burżujów. Wiersz nie jest nacjonalistyczny, a komunistyczny. Ale kto by się tam bawił w takie duperele, gdy jest okazja utrwalenia stereotypu Ukraińca-rezuna? Pawła Tyczynę czytelnicy tego bloga znają z wiersza ,,Pamęci Trzystu'' poświęconemu pamięci Ukraińców poległych w bitwie pod Krutami z bolszewikami. Dziś - Tyczyna w wersji socreal.
Partia prowadzi
I niech sobie jak chcą
szaleją, zdychają, mrą
nam trzeba swoje robić.
Wszystkich panów do jednej jamy
Burżujów za burżujami
Będziem, będziem bić!
Będziem, będziem bić!
To już nikogo nie dziwi,
my twardzi, gdy kto się sprzeciwi
Nie ustajemy
Idziemy godnym pochodem
I biednym, zgnębionym głodem
Rękę podajemy!
Rękę podajemy!
Ożywiamy góry, strumyki
Budujemy fabryki
Rośniemy, wielki świecie!
Każdą pustynię niech kanał przetnie
Sławne plany pięcioletnie
Jak prawdziwe dzieci,
jak nasze dzieci.
Nasza Armia Czerwona
Na granicznych stoi kordonach
A lotnicy w przestworzach
Walczą, sieją i wożą
Dobro Republiki mnożą
od Karpat aż do morza!
od Karpat aż do morza!
Wznosim mury wśród mozołu
My, pionierzy komsomołu
nic nam nie zawadzi
w bolszewickiej erze
My, pionierzy
Partia prowadzi
Partia prowadzi
Nie nad Renem, nie nad Marną
Naszym damy znak drukarniom
Niech drukują tu, u nas!
Zdobywamy stratosferę
I atomu mamy erę
O, wspaniały czas!
Niesłychany czas!
Niesłychany i wspaniały!
Któż jest większy w świecie całym,
co nas goni wciąż?
Ku przyszłości śmiało, dumnie
Marsz – kolumna przy kolumnie
Marsz – jak jeden mąż!
Marsz – jak jeden mąż!
I niech sobie jak chcą
szaleją, zdychają, mrą
nam trzeba swoje robić.
Wszystkich panów do jednej jamy
Burżujów za burżujami
Będziem, będziem bić!
Będziem, będziem bić!
Wiersz powstał w 1933 jako pionierski hymn. Brzmi jak kapitulacja Tyczyny. Chociaż istnieją przekazy mówiące, że Tyczyna w 1920 roku witał Polaków i Ukraińców walczących z bolszewikami podobnymi wersami, że wiersz jest przeróbką antybolszewickiego tekstu. Niby zatem Tyczyna kapituluje, ale gra komunistom na nosie - nie trzeba dodawać, że wiersz się w moskiewskiej Prawdzie podobał. Tłumacząc nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że tekst nie jest pisany serio, może dlatego, że poezji kolektywnej serio sam nie jestem w stanie czytać bez ironicznego uśmieszku. Chociaż znajdujemy tu ten sam patos i marszowy rytm, jaki znamy z wiersza ,,Pamięci Trzystu''. Tekst jest więc dobrym przykładem na to, że poezja to dyscyplina indywidualna, że jak się poecie wmówi, że ma jakiekolwiek obowiązki wobec czegokolwiek innego, niż czytelnik, pojedynczy człowiek po drugiej stronie, robi się śmieszno i straszno.
Ale od początku. Redakcja tłumaczy, że to nie jest autorski tekst, tylko wspomnienia, niemniej po cóś redakcja jest, tedy też z babola warto poszydzić. Sytuacja jest jak w Radiu Erewań - owszem, chcieli rezać, ale nie Łesia Ukrainka, a Pawło Tyczyna. Detal subtelny może, ale Łesi Ukraińce, która w momencie pisania wiersza była ładnych parę lat na kijowskim cmentarzu różnicę robi. No i rezać chcieli nie Lachów, a panów i burżujów. Wiersz nie jest nacjonalistyczny, a komunistyczny. Ale kto by się tam bawił w takie duperele, gdy jest okazja utrwalenia stereotypu Ukraińca-rezuna? Pawła Tyczynę czytelnicy tego bloga znają z wiersza ,,Pamęci Trzystu'' poświęconemu pamięci Ukraińców poległych w bitwie pod Krutami z bolszewikami. Dziś - Tyczyna w wersji socreal.
Partia prowadzi
I niech sobie jak chcą
szaleją, zdychają, mrą
nam trzeba swoje robić.
Wszystkich panów do jednej jamy
Burżujów za burżujami
Będziem, będziem bić!
Będziem, będziem bić!
To już nikogo nie dziwi,
my twardzi, gdy kto się sprzeciwi
Nie ustajemy
Idziemy godnym pochodem
I biednym, zgnębionym głodem
Rękę podajemy!
Rękę podajemy!
Ożywiamy góry, strumyki
Budujemy fabryki
Rośniemy, wielki świecie!
Każdą pustynię niech kanał przetnie
Sławne plany pięcioletnie
Jak prawdziwe dzieci,
jak nasze dzieci.
Nasza Armia Czerwona
Na granicznych stoi kordonach
A lotnicy w przestworzach
Walczą, sieją i wożą
Dobro Republiki mnożą
od Karpat aż do morza!
od Karpat aż do morza!
Wznosim mury wśród mozołu
My, pionierzy komsomołu
nic nam nie zawadzi
w bolszewickiej erze
My, pionierzy
Partia prowadzi
Partia prowadzi
Nie nad Renem, nie nad Marną
Naszym damy znak drukarniom
Niech drukują tu, u nas!
Zdobywamy stratosferę
I atomu mamy erę
O, wspaniały czas!
Niesłychany czas!
Niesłychany i wspaniały!
Któż jest większy w świecie całym,
co nas goni wciąż?
Ku przyszłości śmiało, dumnie
Marsz – kolumna przy kolumnie
Marsz – jak jeden mąż!
Marsz – jak jeden mąż!
I niech sobie jak chcą
szaleją, zdychają, mrą
nam trzeba swoje robić.
Wszystkich panów do jednej jamy
Burżujów za burżujami
Będziem, będziem bić!
Będziem, będziem bić!
Wiersz powstał w 1933 jako pionierski hymn. Brzmi jak kapitulacja Tyczyny. Chociaż istnieją przekazy mówiące, że Tyczyna w 1920 roku witał Polaków i Ukraińców walczących z bolszewikami podobnymi wersami, że wiersz jest przeróbką antybolszewickiego tekstu. Niby zatem Tyczyna kapituluje, ale gra komunistom na nosie - nie trzeba dodawać, że wiersz się w moskiewskiej Prawdzie podobał. Tłumacząc nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że tekst nie jest pisany serio, może dlatego, że poezji kolektywnej serio sam nie jestem w stanie czytać bez ironicznego uśmieszku. Chociaż znajdujemy tu ten sam patos i marszowy rytm, jaki znamy z wiersza ,,Pamięci Trzystu''. Tekst jest więc dobrym przykładem na to, że poezja to dyscyplina indywidualna, że jak się poecie wmówi, że ma jakiekolwiek obowiązki wobec czegokolwiek innego, niż czytelnik, pojedynczy człowiek po drugiej stronie, robi się śmieszno i straszno.
Osobiście uważam że przeginasz w drugą stronę.
OdpowiedzUsuńKuzynka mojej babci wyjechała na Wołyń w latach trzydziestych ub. wieku z nowo poślubionym mężem plutonowym zdemobilizowanym. Żadnym burżujem ani panem. Prości dobrzy ludzi, którzy zaprzyjaźnili się z ukraiński sąsiadami. Słuchali ich muzyki pili i bawili się razem. Do 1943 r jego nigdy nie znaleziono ją znaleziono w studni bez rąk i nóg.A Wszystko za sprawą ich przyjaciela kowala.
Ale że z czym przeginam?
UsuńNiepamięcią, ślepą wiarą w poglądy pewnej gazety. Lachów mordowano często za to że nimi byli. Tak jak tych z mojej rodziny.
UsuńFlaszkę stawiam za wskazanie w tym wpisie, o jakie poglądy i z jakiej gazety chodzi.
UsuńWyjaśnię jak komu dobremu:
1. Wpis jest o przekręconym cytacie z Tyczyny.
2. I o samym Tyczynie, który jako dobry poeta marnował się pisząc wiersze jak powyższy.
Dzie tu jest cokolwiek o Wołyniu czy Gazecie Wyborczej?
Nożyce się odezwały. Wracając do historii opowiedzianej mi przez babcię ona z tej historii wyciągnęła ponad nacjonalistyczny wniosek że nie należy ufać kolegom. Ja od tego czasu nie mogę wyzbyć się niechęci do tego narodu i cały czas się zastanawiam czy jego krewni nie brali
Usuńw tym udziału.
Nie nożyce, po prostu wiem, że są ludzie, którym wszystko się z dupą kojarzy, są ludzie, którym wszystko się kojarzy z GazWyb.
UsuńOwszem, dziadek ukraińskiego tirowca, którego mijasz na dziewiątce mógł być w UPA i mordować Polaków. Równie dobrze mógł być w UPA i walczyć z Armią Czerwoną. Albo być w tejże Armii Czerwonej i zdobywać Berlin. Albo mógł spędzić wojnę na Sybirze. Albo próbując przeżyć gdzieś na swojej wsi pod Kijowem. Albo mógł ratować polskich sąsiadów. Którykolwiek wariant nie byłby prawdziwy, wyrabianie na jego podstawie stosunku do tego konkretnego człowieka w szoferce jest absurdem.
Jako dziecko nasłuchałem się o marszu śmierci z Oświęcimia z pierwszej ręki, niemniej w NIemczech nie spotkałem potomków ludzi, którzy dobijali więźniów kolbami, tylko dzieciaki, z którymi mieliśmy mniej więcej podobne problemy (były enerdówek), jaraliśmy podobną muzyką i piliśmy tę samą przemycaną z Polski wódkę, czego sobie i państwu życzę.
Wracając do pytania - dzie w tym poście przeginam w drugą stronę?
UsuńTo chyba jest irracjonalne uprzedzenie i nadwrażliwość, które mam i z którego pewnie muszę się wyleczyć, picie wódki z Ukraińcami nie pomaga. Przeginasz bo fobiami obciążasz tylko nas.
UsuńNie nas, tylko część nas. To po pierwsze. Po drugie, mieszkam w Polsce, więc wkurzają mnie polskie paranoje, kompleksy, manie i skrzywienia. Gdybym mieszkał w Izraelu, to zapewne wkurzałaby mnie polityka państwa wobec Palestyńczyków i uprzedzenia części społeczeństwa. Tzn. teraz też mnie wkurza, ale bardziej pod ręką mam stereotypy antyukraińskie, więc staram się przy nich dłubać. Przekłady współczesnych poetów stamtąd mają tę samą funkcję, co wspólne picie wódki.
UsuńWyborcza to dobra gazeta, nie powiem że porządna, ma ciekawe artykuły,czytając ją wiem jakie poglądy ma jej redakcja co pozwala mi na pewien dystans. Mnie mój naród nie wkurza bo jest ok. Jak bym był Żydem to bym nie ufał Palestyńczykom, że jak będą silniejsi to cechować ich będzie dobroć i spolegliwość. Poza tym podoba mi się że coś robisz.
UsuńMnie mój naród nie wkurza, wkurzają mnie zachowania części jego członków, zachowania części mnie cieszą, ot i tyle.
UsuńJakbym był Żydem wiedziałbym, że mur, ograniczanie dostępu do wody, wyburzanie osiedli, etc. to nie są dobre sposoby na prowadzenie dialogu pokojowego. Wiedziałbym, że każda sierota po operacji ,,Płynny ołów'' to potencjalna żywa bomba za kilka lat, etc.
Naród to niestety wszyscy, Ci co mają i tacy, którzy mają inne poglądy i niekoniecznie trzeba wysłać ich na Madagaskar. Fajnie się gada o Izraelu jak się mieszka w spokojnym kraju. Z Ukraińcami potrzebny jest dialog a kto go podejmuje. W sumie to dałem się sprowokować i dowiedziałem się kim był Szewczenko, Łesia Ukrainka, Pawło Tyczyna czy Korobczuk. Choć ta twoja historiozofia słabeusza, wydaje mi się być naiwna.
UsuńNikt nie mówi o wysyłaniu na Madagaskar. Dialog z Ukraińcami prowadzą politycy i wygląda tak, że każda partia obecnie przygotowuje osobną uchwałę na 70. rocznicę masakry wołyńskiej i nie mogą dojść do porozumienia, czy użyć określenia ,,ludobójstwo'' czy ,,zbrodnia o znamionach ludobójstwa'', trwają dyskusje zażarte, oskarżenia o zdradę padają i w ogóle jest wesoło.
UsuńDialog trwa na poziomie gastarbeiterów, turystów i artystów i tylko on przyniesie jakieś efekty.
Od wszelkiej historiozofii pojmowanej jako szukanie sensu dziejów się odcinam, dzieje nie mają sensu.
Podoba mi się twój pomysł związany z wierszem Tyczyny,tylko nie wiem czy uznać to można jeszcze za twórczość. Ilu polskim artystom to wmówiono ilu zrobiło to tylko dlatego żeby zaistnieć. Oglądam świetny zakurzony plakat, wykonany przez świetnego plastyka i zastanawiam się czy go zmuszono, czy go kupiono, czy w to wierzył. A może lepiej się zastanowić czy to jest dobre czy złe.
UsuńW wypadku Tyczyny sprawa jest raczej oczywista - wtedy piszących po ukraińsku mordowali bez wnikania w szczegóły.
UsuńCiekawy pod tym względem był PRL, im dalej od lat '50, tym ciekawiej. Kupowanie literatów, które nie miało sensu, ale takiego mecenatu, to już, panie ni bedzie:)
I w sumie dobrze.
Niech literatura będzie dobra, choćby miała być sprzedawana w warzywniakach. W PRL jednak mogli gdzieś
Usuńzaistnieć tacy poeci jak Herbert. Działała jakaś kontrabanda przemycania dobrej literatury. To chyba cecha prawdziwej sztuki że gdzieś sobie poradzi. Tyle że tego co utraciliśmy nigdy nie poznamy.
"...Dialog trwa na poziomie gastarbeiterów, turystów i artystów i tylko on przyniesie jakieś efekty..." - nici z dialogu jak cię polityk wyśle na wojnę
UsuńKto powiedział, że się dam wysłać? Ręka podniesiona na pokój będzie odrąbana:)
UsuńW wierszu Tyczyny bardziej widać paniczny strach niż kpinę i ironię. Chęć przeżycia za wszelką cenę. Taki egzystencjalny kompromis w tak strasznych czasach, których teraz zrozumieć się nie da.
OdpowiedzUsuńStrach jest, jasne, Tyczyna był z pokolenia, które w większości zostało wymordowane w gułagach.
UsuńAle jeśli wersja o wierszu, którym witał polskie i ukraińśkie oddziały w 1920 jest prawdziwa, mielibyśmy do czynienia z mistrzowskim szyderstwem - trudno powiedzieć, czy zamierzonym, czy nie.
Równie dobrze Tyczyna mógł wykorzystać chwytliwą frazę w nowym tekście.
wiersze w tych strasznych czasach pisano na zamówienie. nawet rozprawy językoznawców musiały rozpoczynać się odpowiednim ave.
OdpowiedzUsuńprzerażające. dziś też są takie miejsca na ziemi. przerażające bardziej:(
Takie miejsca są straszne dlatego że są takie na niby normalne
UsuńNa polonistyce czytanie książek wydanych w latach '50 było takie na poły straszne, na poły śmieszne, bo odniesienia do Lenina były w opracowaniach na temat wszystkich możliwych dziełach i epokach.
UsuńLenin nie tylko był,najlepszym polonistą, ale inżynierem ogrodnikiem i filozofem. Przy tym był dobrotliwy i wyrozumiały jak gułagi a ciepły jak Syberia.
UsuńStalin był jeszcze lepszym ogrodnikiem...
Usuńchyba to jednak od stalina opinii rozpoczynano wszelakie prace, w tym językoznawcze. ale mogę się mylić, bo dziś ciężki dzień i muszę spać.
OdpowiedzUsuńto pisałam ja, żona. śpiąca. i otumaniona otumaniającą aurą.
OdpowiedzUsuńPrzy tej poezji aura to drobny pryszcz,choć twoja interpretacja jest niewłaściwa nie spać, maszerować, maszerować....z pionierskim pozdrowieniem but wsjegda budiet sonce...może już jutro.
UsuńWołodia Konsomolec
Komsomolec przez n .
UsuńKom-son-molcu (żydzie, po nazwisku poznałam dalibuk!) wstałam, umysł odświeżyłam sobie i dzielesię, bo nie mam w kieszeni nica, nawet węża! nie poczyniłam wyżej żadnej interpretacji. w tym temacie przynajmniej. Tyś zinterpretował mnie. Żle raczej;p
OdpowiedzUsuńto z brzydkiej gazety wzięte, to mogo być wierutne, a to wierutne idiotyzmy, choć mój poeta ljubimyj występuje, ale pewnie sprzekręcany, bo G(ówniana) to g(uwniana). Fakt.
http://wyborcza.pl/1,75517,108389.html
żona
Rozumiem że wstałeś ale po co zażyłeś viagrę? Strasznie się zrobiło a mieli dzieciom czytać bajki.
UsuńKolia Migotin
Jak chciałeś mnie obrazić to Żyd nie jest dla mnie obraźliwe a obojętne.
Usuńchciałam zażartować, góópio wyszło, sorki:)
Usuńzresztą motam, a ostatnio dowiedziałam się, że rozumie mnie jakieś 10-15% rozmówców:)
sorki, raz jeszcze, głupio zabrzmiało z tym żydem - zabawiłam się użytym przez ciebie "komsomolcem przez n.": odzieliłam sylaby, no i wyszła beka. zdarza się. najczęściej nie chcę nikogo obrazić, chyba że NIKT zacznie.
żona
Kochanie ty moje żono moja, uzyskałeś/łaś najwyższy współczynnik zrozumienia człowieka przez humanoida.Moja własna rodzina rozumie mnie w 5,5% nim zmieniłem nazwisko nazywałem się Goldberg cokolwiek miałoby to znaczyć.
UsuńGol-dberg powiadasz. aaa, wiem już co znaczy to nazwisko, ale nie będę rozbierać, bo znów jaką od ciebie zje.bke dostane i i po comitobedzie? wcale już nie będę zaczynać z tobą, boś mię wystraszył. wracam do męża. on mnie rozumie. i śpimy ze sobą (nawet).
Usuńdobrej soboty! niedzieli takoż.
a wczoraj był piątek:) ha!
G O L D B E R G - e r g o: b e d!, (L opuściłam, bo E wzięłam dwa razy).
bo żeby wstanąć, zażywam wiagrę, ty nie?
OdpowiedzUsuńżałuj. ma sie dopiero pauera! dubeltowy. albo i bardziej.
dzieci śpią, czekałam do tej pory, by o tym śpiewać.
PS Zaczynam się martwić, iż nie wierzysz,, iżem żoną:( nie dobijaj, plis. no ale jak ty pod takim wierszem bajki dzieciom - to ty i dobić mnie możesz. idę spać znowu i już mnie nie będzie.
na zdorowje.
Dobrego snu na plecach.
Usuńspadłam z balkonu:))))
OdpowiedzUsuńpobożne życzenie
nie tylko twoje;p
znaczy z tarasa, nie z balkona spadłam:)
OdpowiedzUsuńwracam do pozycji ustalonej:)
żona, mimo wszystko
Reasumując w warzywniakach powinno sprzedawać się pietruszkę marchewkę czosnek... bo są zdrowe, literaturę niekoniecznie bo nie zawsze jest dobra dla zdrowia /wszelkie skojarzenia antysemickie i antyradwańskie są niezamierzone/.
OdpowiedzUsuńNo właśnie jestem deczko wk... zapytałem w najlepszym warzywniaku o Wyjście Awaryjne. Właściciel na początek mało
OdpowiedzUsuńco nie padł na zawał bo myślał żem ze staży i mu sklep zamknę.Jak mu wytłumaczyłem o co chodzi, to mało co mi nie wp... i krzyczał na mnie że to jest porządny sklep a nie jakaś tam księgarnia.
W sprawie awaryjnego na priv. Znam warzywniak, gdzie sprzedają spod lady.
UsuńPodaj adres, kupię dam łapówkę już dość tej tajemniczej promocji. Ostatnią książkę jaką czytałem
Usuńto była instrukcja zmywarki... i też nic nie zrozumiałem i jakiegoś Marcjalisa takiego pra pra przodka Tyczyny.
Tajny adres jest na górze tej strony, tj. jotradwanski@gmail.com
UsuńW historii AWOSZUBLOK była sobie księgarnia,
UsuńI kto z miasta tego, to ten madziaryzm pozna.
Kto kierun1ki, TESZEPADUB zna nazwy
Odczyta
Pan był tu wielki Jadach,
szortowy z białym kołnierzykiem.
Wielomoża ten dzielił się klasykiem;
Adamem, Julkiem, Cyprkiem i Zygmusiem.
Miał klasę rzeczą
jest to oczywistą, nie będąc,
nawet polonistą.