Tam jest słowo powszechnie uważane, żeby nie było, prosiłem zebranych o telefon do straży miejskiej, nikt nie zadzwonił, więc mimo, żem autor wierszydła, odpowiedzialność na mnie nie ciąży, mogę się spokojnie oddawać kontemplacji tej reklamy:
A sianokosy w Kutnie wyglądają tak. Wiele wskazuje na to, że balują trawę, w którymkolwiek sensie.
Ale, ale w kwestii wyrazów powszechnie uważanych, bo nie dają mi spokoju trochę. Nie ma w wierszach wyrazów brzydkich. W ogóle w języku nie ma wyrazów brzydkich, aczkolwiek są użyte ciulowo. Nieco trudniej źle użyć wyrazu ,,okrąglutki'' niż wyrazu ,,kurwa'', niemniej i to, i to jest możliwe.
No dobra, są wyrazy brzydkie. Jeśli ktoś używa przy mnie sformułowania ,,zasoby ludzkie'', mam ochotę rzucać wszystkimi kurwami świata. Okrąglutkimi też.
Nie ma w wierszach wyrazów brzydkich. W wierszach moich ukochanych Poetów ich nie ma, bo nie lubię, by były.
OdpowiedzUsuńteraz do Ciebie przemówię;
w wierszu jednym (chyba) Autora wpisu jest wyraz brzydki, w tłumaczeniu jest też. Po ki chu. pytamsie?
a okrąglutkie ku. fascynuja wielu:)
Jest, bo musi. Takie życie.
Usuńzapomniałam dodać, że grafiti prze!
OdpowiedzUsuńPowiesiwszy członki mojej babci
OdpowiedzUsuńOdrąbane przez przemiłych ukraińców
Zastanawiam się nad nieznośnością bytu
I to nie byle gdzie tylko w kutnie
Gdzie w piekarni chleb nasz powszedni
A w księgarni bułki i rogaliki
Siano w skróty się składa
A krowy muczą jakby przeklinały
A graffiti na cześć kolbusowa gurno city.
Janku, jakżeś Ty się wyelokwentnił (elo, elo) od czasów popijania Amperino w ślichowickich piwnicach.
OdpowiedzUsuńA co do wyrazów "użytych ciulowo" - pamiętam, że wówczas tłumaczyłeś to tak: jest sobie człowiek kulawy na jedną nogę - jeśli się go lubi, to lubi się go razem z tą kulawą nogą, bo ona jest jego częścią; nie można mu jej przecież odciąć albo udawać, że obie nogi są zdrowe... Richtig?
To nie kulawa noga. Obie nogi są zdrowe. Tyle tylko, że można ich różnorako użyć. Np. strzelić gola w meczu pucharu Polski Paszczyniak PAszczyna kontra Legia Warszawa albo włożyć do pracującej prasy do słomy,wedle upodobania.
UsuńPo takim wpisie to się lepiej nie pokazuj w Warszawie a z szalikiem z powrósła Paszczyniaka to Cię zlinczują jedź ty lepiej do Kutna a konduktorze łaskawy byle nie
Usuńdo Warszawy. Po wychowaniu przedszkolnym w miłości i początkowym i średnim w miłości do Warsa i Sawy. Pojawia się u mnie syndrom niechęci do centrum i fascynacja takiemi dziurami jak Kutno czy Kolbuszowa albo jeszcze innemi takiemi śmierdzącemi niby miasteczkami.
O, tak. Wysiadam w Kutnie i jestem w środku słowiańskiego chaosu, w przestrzeni, którą znam i umiem czytać. Wysiadam w Warszawie i chcę się zabić.
UsuńMi się to też kiedyś zdarzyło wylazłem na pasy na czerwonym świetle. Bo to centrum cwaniactwa i biznesu nie kultury a my z rzeszowskiego jesteśmy dla nich Ukraińcami. Taki Pakulski z Pragi którego kiedyś poznałem to by mnie dwa razy sprzedał nim bym zauważył.
UsuńOkrąglutki przynieś wódki bo mnie suszy.
UsuńZapraszamy. nos se odetkaj bezobawowo. Chanelę my też tu znamy, przeczytamy o tem, a znów innym razem z wawów zapachy rozmaite jadą. Czy idą? i to akurat nie jest pozytywne raczej.
OdpowiedzUsuńA jest takie miasto Poznań, handel organizacja ale i Malta i kultura. Niemiecki porządek bez ich germańskiego drobnomieszczaństwa, i perfekcyjnej dokładności, która pozwoliła przetworzyć Żyda na kilka kilogramów mydła parę metrów lin okrętowych i sporo mączki kostnej, zrobić ciekawe abażury ze skóry, odzyskać koronkowo złoto i srebro a za celny strzał do tegoż dostać przepustkę żeby odwiedzić rodzinę w Reichu.
UsuńTrzynaście to liczba pechowa w kontekście kulturowym.
UsuńBo na śródziemnym moriu to siedemnastka. Samotny biały żagiel pływał po morzu bardziej ciemnym. Siedmiogród i ciemnogród to nie to samo. Ponieważ mnie olewasz, żegnam się z tobą i tak do końca nie wiem czy by my się porozumieć nie mogli. Kompatybilność bytu może być
niesamowita. The happy end.
żegnasz się, gdyś tak pięknie ciągnął (wątki) i nazywasz to kompatybilnym hapiendem?
OdpowiedzUsuńnie. nie pozwalam. nie zgadzam się. jeśli mogę, rzecz jasna.
http://www.youtube.com/watch?v=LLs7ILmqLNU
Taka wprawka introwertycznego impotenta, wirtualnie zakompleksionego, co nas robi wielkimi kompleksy. Czym by był Adam gdyby się nie jąkał. A Napoleon gdy gdyby miał metr osiemdziesiąt wzrostu.
Usuńi Zygmunt Stary bez bonów czy Bony , bo już sie my myly.
OdpowiedzUsuńĆwiczę już muskulaturę ust żeby z tobą dyskutować a tak naprawdę to od pustki dzieli nas tylko oxygen czasem tylko j.m.jarre. A może jaranie, chyba że stary jest jeszcze jary.
UsuńPrzy tej liczbie komentarzy może orgazm Ci się zdarzy.
OdpowiedzUsuń