Rzeszów, spożywczy. Patrzy na pieczywo i mówi z tą specyficzną satysfakcją wynikającą z dezaprobaty, skwaszeniem samozadowolonym:
- Muchy tu łażą.
Macha ręką, mucha podrywa się i lata.
- Latają - poprawia i patrzy na mnie. Czeka.
A ja myślę sobie: Boże mój, nie dać się wciągnąć w tę zabawę. Nie dać się, bo to na amen bedzie, to nie są żarty już.
- Po to mają skrzydła.
I w długą.
Słowo "poprawia" użyte bez sensu.
OdpowiedzUsuńTo nie żart.
zazdrościsz
Usuń:)
Usuńpewnie!