czwartek, 3 listopada 2011

W obronie księdza Twradowskiego

Zgodnie z obietnicą jak Rejent na progu koszulę rozrywam, jak Kmicic Kamieńca Podolskiego, jak Janek Kos cnoty Marusi Księdza Twardowskiego bronić będę. Chociaż go nie czytam. Z podobnych względów, co Szymborskiej.

Wyjście z murów uczelni zaowocowało u mnie osiąściem w Puszczy Sandomierskiej. Poza lisami, sarnami i, sporadycznie, dzikami mam tu styczność z normalnym czytelnikiem. Stykam się poprzez półki w księgarni i regał z poezją w bibliotece. Dzięki temu wiem, kto z poetów jest czytany.

Nikt. (patrząc na półkę w księgarni w RKL).

Ksiądz Twardowski (patrząc na  regał w bibliotece).

Należałoby teraz rozedrzeć szaty, że nie Miłosz. Nie Tkaczyszyn-Dycki. Nie Tymoteusz Karpowicz (o, to byłoby trendy). Nie Miłobędzka. Nie Roman Honet, etc. No i przede wszystkim - czemu nie współcześni młodzi poeci?  Ale po pierwsze: lubię koszulkę, którą mam na sobie, po drugie - uczeni filologowie nie rozdzierają szat. Starają się zakumać, o co kaman.

Nie wiem, czego uczą na homiletyce w seminarium. Jeśli robi to ktoś, kto ma łeb powyżej koloratki, uczy, jak napisać tekst:
a) na temat
b) zrozumiały nawet dla faceta, co drzemie za filarem po wczorajszym przepiciu
c) na tyle ciekawy, żeby ludzie nie posnęli

Jednym słowem przy szacunku dla przekazywanej treści uczą nastawienia na odbiorcę, a przynajmniej powinni. To jest coś, co sprawia, że ludzie Twardowskiego czytają. Twardowski nie ma odbiorcy w dupie. Albo inaczej: docelowym odbiorcą wierszy Twardowskiego jest człowiek sięgający po tomik. Docelowym odbiorcą współczesnej poezji jest juror, krytyk i wydawca, bo oni trzymają konfitury.
Dlatego Twardowski przetrwa nawet zagładę atomową, a poeci roczników '80 niekoniecznie.

P.S. Anonimowy komentatorze - nie sądzę, żeby Twardowski był ludziom wciskany. Gdyby tak było, cieszyłbym się. Wciskanie jakiegokolwiek poety świadczyłoby o tym, że poezja jeszcze kogokolwiek żywo obchodzi.

10 komentarzy:

  1. Czyli co? Poeci mają odbiorcę w dupie i nastawiają się tylko na kilkaset złotych ,za wyróżnienie w jakimś prowincjonalnym konkursie dla wierszokletów?Oki,jestem wstanie to zrozumieć, ale nie nazywaj tego poezją.To tylko zręczni rzemieśnicy , potrafiący zrobić coś pod gust zamanieryzowanych tfrcuw kultury.Tyle.Tylko tyle, albo aż tyle.Bawicie się językiem zamiast porwać duszę.
    Pewnie Cię ruszyło,i taka powinna być reakcja na każdy twój wiersz.;)
    Twardowski wylansował modę na siebie,o czym można przeczytać w "Ksiądz paradoks".Postawił
    sobie pomnik za życia, który stoi i jakiś tam czas będzie stał.Nie za długo jednak.
    Norwid zmarł w przytułku a Vincent van Gogh sprzedał w życiu tylko jeden obraz,a ty narzekasz że z poezji nie da rady wyżyć,że nikt nie czyta.

    "Ciężko jest zdefiniować poezję jako twór zmieniający się od lat i przybierający coraz to nowe formy. Obecnie rozgraniczenie utworów lirycznych i prozatorskich bywa naprawdę trudne, ponieważ zanikają coraz bardziej wiersze rymowane, określane czasami reliktami przeszłości....Brak ram sprawia, że teoretycznie łatwo jest napisać “wiersz”, ale trudniej sprawić, żeby tym wierszem był. Korzystają z tego wszyscy twórcy in spe, którzy udają, że tworzą właśnie poezję."

    http://www.poezja.strony.jgora.pl/definicja-poezji/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, a to nie Wołodyjowski wysadził Kamieniec?

    OdpowiedzUsuń
  3. Kamieniec wysadzili Ruscy sztuczną mgłą. Janek Kos nie bronił cnoty Marusi, wręcz przeciwnie.

    Nie narzekam, że z poezji nie da się wyżyć. Źle by było, gdyby się dało, ja bym na przykład zgłupiał, jakbym na chlebek i Kubusie dla dzieci miał zarabiać samymi wierszami. Dorobić poezją, owszem, fajnie, nie widzę w tym nic zdrożnego, tak jak nikt nie widzi niczego złego w tym, że muzycy biletują koncerty, a malarze nie rozdają obrazów na ulicach. Nie ma w tym nic złego, póki hajs z konkursów czy (rzadziej i mniejszy) z publikowania w czasopismach czy wreszcie (ekstremalnie rzadko) z książek jest tylko przy okazji. Dopóki pisząc myślisz o człowieku po drugiej stronie kartki i tym, co chcesz mu powiedzieć, a nie o tym, czy aby nie jest jurorem i jakie wiersze ocenia wysoko.
    W młodej poezji odróżnialnie i charakterystycznie pisze może co setny piszący. Kładę to na karb błędnego koła: poezji nikt nie czyta-poezję czytają jurorzy i wydawcy-piszemy pod jurorów i wydawców – poezji nikt nie czyta.
    Moda na Twardowskiego? Może. Ale gdyby to była kwestia samej mody, minęłaby. A facet jest autentycznie czytany i nie lekceważyłbym tego. To raczej lekcja myślenia o odbiorcy, jak dla mnie. Ksiądz Paradoks jest w biblio w RKL może?

    Brak ram nie jest ułatwieniem ani utrudnieniem – jak są ramy, wystarczy je wypełnić bele czym i jest wiersz. Sorry Winnetou, ale tak wyglądał klasycyzm, w Polszcze cała druga połowa XVIII wieku i poczatek XIX wieku to w 99% nudy jak fiks, właśnie z tego powodu.

    Badziewność produkcji poetyckiej w Polszcze bierze się z zerwania związku z czytelnikiem.

    OdpowiedzUsuń
  4. To raczej niski poziom ....hmmmm.... duchowy?
    Nic oprócz "dóbr doczesnych" nie ma wartości.

    "Rzecz o myśleniu

    Jest w naszym małym codziennym świecie
    Bzdur wiele w prasie, sztuce, przemyśle
    Można by tego uniknąć przecież
    Wystarczy tylko chwilę pomyśleć
    Długo myślałem w skupieniu
    Na czole mi przybyło bruzd
    Co nam przeszkadza w myśleniu?
    Chyba najbardziej mózg"

    Jonasz Kofta

    OdpowiedzUsuń
  5. .... czy powszechne narzekanie to nie nasz narodowy zimniok powszedni ?

    "Trzeba marzyć

    Żeby coś się zdarzyło
    Żeby mogło się zdarzyć
    I zjawiła się miłość
    Trzeba marzyć
    Zamiast dmuchać na zimne
    Na gorącym się sparzyć
    Z deszczu pobiec pod rynnę
    Trzeba marzyć

    Gdy spadają jak liście
    Kartki dat z kalendarzy
    Kiedy szaro i mgliście
    Trzeba marzyć
    W chłodnej, pustej godzinie
    Na swój los się odważyć
    Nim twe szczęście cię minie
    Trzeba marzyć
    W rytmie wietrznej tęsknoty
    Wraca fala do plaży
    Ty pamiętaj wciąż o tym
    Trzeba marzyć
    Żeby coś się zdarzyło
    Żeby mogło się zdarzyć
    I zjawiła się miłość
    Trzeba marzyć"

    Jonasz Kofta

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogłem się oprzeć pokusie Kofty....

    Alkohol na ogół wchłaniam
    Wszystkie gatunki do wytrzymania
    Mogę bimber, brzozową, wodę "Chypre", "Być może"
    Mogę brym, berbeluchę... politury nie mogę
    Pewnie i mógłbym i politurę, gdybym w gardle był gładszy...

    No co się tak patrzysz?

    Życie w ogóle znam na wylot
    Byłem pumpernikiel, kaskader i pilot
    W jednym filmie to z drugim kaskaderem -- Śliwą
    Dwieście metrów przeszło leciałem... po piwo
    To był wyczyn, bo mieliśmy po dwa złote na krzyż

    No co się tak patrzysz?

    Ty się nie pytaj, kto ja
    Ty się nie pytaj gdzie
    A w ogóle
    To moja paranoja
    Ole!

    Kobiety u mnie w porządku
    Z wyjątkiem jednego wyjątku
    Ona była dla mnie kobieta -- zagadka
    Pół-Japonka i pół-Mulatka
    Oczy miała dzikie, bo paliła haszysz

    No co się tak patrzysz?

    Mam stanowisko kierownicze, nie powiem
    Wszystko stoi na mojej głowie
    Nawet kapelusz na niej trzymam
    Biurko, centralne, palmę i dywan
    Języka nie znam żadnego
    (A trzeba znać trzy)

    No co się tak patrzysz?

    Ty się nie pytaj, kto ja
    Ty się nie pytaj gdzie
    A w ogóle
    To moja paranoja
    Ole!

    Ja jestem cwańszy niż wy wszyscy
    Nie wszystko złoto, co się błyszczy
    Może mnie wzięła raz ochota
    By powiedzieli: Równy chłop, choć idiota
    Może to dla współżycia w grupie
    Tak heroicznie trzeba zgłupieć
    Człowiek myślący jest solą w oku
    Kretyn to kretyn. Dajcie mu spokój

    Ty się nie pytaj kto ja
    Bo ja już swoje wiem
    Bo to jest
    Moja paranoja
    Moja paranoja
    Ole!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak kiedyś napisał jeden poeta;
    "Umiłowani, cokolwiek właśnie robiliście pamiętajcie,
    że kiedyś to będzie zabronione albo płatne i to na wasze życzenie,
    więc weselcie się, czym popadnie. Powietrzem tak, jak trzeba było wodą, "

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, to Wołodyjowski wysadził Kamieniec. W książce jest, że z premedytacją, żeby twierdzy nie oddać ("i z kupy gruzów bronić się można"), ale historycy domniemają też, że jakiś pijany żołnierz nieopatrznie wlazł do lochów i nie zachował podstawowych zasad bhp....

    OdpowiedzUsuń
  9. Olu, furda Wołodyjowski, ale jak to z to cnoto Marusi było, to mię trapi, a latka leco i pamięć już nie ta.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj,znowu podpadasz prezesowi,derektorowi a nawet żonie.
    Przecież to niepolityczna (dzisiaj) Ruska.
    http://www.youtube.com/watch?v=uSI061gJ4yo&noredirect=1

    Ja tam wolę poetyczną Lidkę,która na dodatek zna się na rzeczy.
    http://www.youtube.com/watch?v=n6MZ6BnC1zw&feature=related

    W Twom wieku to raczej zapomnij o cnocie,bo ludzie różnie (o Tobie) prawią ,a jak pisze poeta;"prawda jest zbyt duża na mieszkanie
    w rzymie, jest zbyt prosta, żeby dała się wypowiedzieć"

    OdpowiedzUsuń