wtorek, 17 września 2013

Jaźń jest przereklamowana, czyli młotek Paramonowa


Jeśli jeszcze raz usłyszę, że trzeba mieć więcej dzieci, bo system emerytalny padnie, nie ręczę. Dajcie mi młotek Paramonowa, słowo harcerza. 
Nie będę pisał  po raz miliardowy, że w dzieciach chodzi o coś innego, że są maszynami doskonałymi do przeżywania zachwytu i rozpaczy, kondensatorami wrażliwości, opornikami sprawiedliwości i stolicą wolności od jakiejkolwiek mądrości. Że przeżywają świat tak, że niewykluczone, że zasługuje na istnienie tylko dlatego, że jeszcze go przeżywają jakieś dzieci.
Nie tym razem. Sens ojcostwa, o jaki mi teraz chodzi jest inny. Primo - klocki, secundo - bieganie za piłką, tertio - możliwość zjadania ludzi po nałożeniu na siebie narzuty i wydaniu serii ryków. 
Zabawa jest afirmacją bezsensu i bezcelowości, uczy tego, że jakikolwiek widoczny efekt nie jest warunkiem koniecznym do robienia czegokolwiek. Ale jest w bawieniu się coś jeszcze. Zabawa, która ma zasady, nawet jeśli zmieniają się w jej trakcie setkę razy (ej, ale na tym dywanie nas nie zjadasz!) , porządkuje świat. Zabawa, która zasad nie ma pozwala na rzecz arcycenną - pozwala uwolnić się od siebie, całą jaźń chwilowo zawiesić w prawach, wziąć w nawias i schować po dywan. Jaźń jest przereklamowana, z tym poczuciem wchodzimy w dorosłość i coś jest na rzeczy, serio. Dzieci uczą, że z tą jaźnią i przywiązywaniem wagi do niej nie ma co przesadzać. 
A młotek Paramonowa leży pod ręką, a co. 

11 komentarzy:

  1. Ej czy już tak normalnie z dziećmi pobawić się nie można.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabawa z Jungiem, Huizingą etc. a gdzie miłość i zabawki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zabawa z Jungiem, Huizingą etc. a gdzie miłość i zabawki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Święte słowa Panie Januszu!

    PS. Ja też wychowałem się w czasach, kiedy każde dziecko wychowywane było (albo i samo się wychowywało jak kot woli) w sposób uznawany obecnie za patologiczny, hehe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez psychologa, psychiatry psychoanalizy ale z miłością.

      Usuń
  5. A ten Paramonow to z Vavamuffinów się u Ciebie wziął, czy z kryminalnej historii PRL? Swoją drogą ciekawe, że mając do wyboru scyzoryk lub widły, jednak młotek wybierasz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piewrotnie z Vavamuffinów, potem z jakiegoś wywiadu z Gorgiem i sięgnięcia do historii Jerzego Paramonowa. Żeby ogarniać temat bez Vavamuffinów, trzeba siedzieć w warszawskim folku miejskim, a co to, to nie, proszę Państwa.

      Usuń
    2. Albo w aktach IPN-u...

      Usuń
    3. Młot ze mnie nic nie rozumiem, co to jest ta Vava cośik i tam Jaźnia żadnegom w życium nie spotkał ani Paramonidasa. Moje dziecka mają taki młotek ale nadmuchany i nie wiem czy jak się po łbach walom to trzeba im dzieś tę Jaźnie wyłączyć czy im się sama wyłącza jak tym u góry automatycznie.

      Usuń