Smutek leży na mej duszy. Wrzuciłem strasznie prymitywny film reklamowy ukraińskiej armii dwa dni temu. Czemuż, dociekliwy Czytelnik zapyta, Ukraińce wzięli się za reklamowanie wojska? Ano, rezygnują z poboru. Ichnim trepom ten sam strach zagląda w dupę, co naszym, a mianowicie że bez przymusu pies z kulawą nogą nie będzie chciał w mundurze ścigać. Armia nasza jak się uzawodowiła, to zaczęła dbać o piar tak, że gdyby samym piarem można było wygrać jakąś wojnę, bylibyśmy już dawno spolonizowali ostatnią chińską wioskę na wschodnim Chin wybrzeżu. Nawet na Woodstocku się, ciule, rozkładają. Użycie słowa ciule jest tu usprawiedliwione, bo wdupcanie się ze swoją propagandą w miejsce, w którym przez lat 20 prawie ludzie zbierali podpisy pod petycjami w sprawie wystrzelenia całego tego poborowego cyrku w kosmos i wymieniali się ulotkami z receptami na wymiganie się od wojska wymaga tupetu.
No ale dobra, dobra, piar jest, reklamy są, ale przaśne to wszystko i przewidywalne. W Polsce nie widziałem co prawda takich prymitywnych pseudofreudystycznych chwytów jak żołnierz trzymający w ręce lufę działka (vide ukraiński klip), ale nędza i tak jest - plakaty z obowiązkowymi napakowanymi komandosami, wielka spina i wielkie serio wyzierają ze ścian każdego Urzędu Gminy, bo ściany Urzędów Gmin i innych takich reklamują Narodowe Siły Rezerwowe. Dzielni wojacy z zawodowego wojska i NSR sąsiadują z ukazami o afrykańskim pomorze świń i ogłoszeniami o skupie cieląt.
A niechżeby raz w życiu armia nasza szarpnęła się na coś z przytupem i pomysłem. Postanowiłem to nadrobić. Ojczyzno moja zbolała, ofiaruję Ci ten oto scenariusz klipu reklamowego armii. Niewiele, ale, zauważ, jak na mnie i tak nieźle.
Sytuacja wygląda tak: na ogólnym ujęciu widzimy dwóch żołnierzy otoczonych przez talibów. Każdy talib wygląda paskudnie, je kebaba i szczela. Ze szczelby na przykład.Żołnierze wyglądają jak żołnierze, no, może mają po cztery ręce, a w każdej armatę i się ostrzeliwują. Niech ten klip ma jakiś rozmach. No i w przerwie między jednym martwym talibem a pięćdziesiątym siódmym pyta się żołnierz żołnierza: ,,A właściwe, to czemu się zaciągnąłeś?''. Jeszcze 20 lat temu ten drugi zaciągnąłby się papierosem i odpowiedział, ale teraz nie można w klipach prowojskowych i prozdrowowtnych kurzyć cygarów, więc, powiedzmy, upija przez słomkę dietetycznego mleka sojowego i odpowiada:
,,Znasz ten stan, kiedy kończysz dwudziestkę albo coś koło i przed tobą rozciąga się nieskończony ocean życia, z którym nie bardzo wiadomo, co zrobić. Kiedy dociera do ciebie, że ciężar odpowiedzialności za siebie jest nie do uniesienia przez człowieka tak naprawdę. A co więcej, gdy zadasz sobie pytanie: >>odpowiedzialności przed kim<< to tak na dobrą sprawę nie masz odpowiedzi. Ni to przed sobą, ni przed Bogiem i historią. I wiesz, że przygniata cię obowiązek przeżycia tego życia, co gorsza, najprawdopodobniej aż do śmierci, nie przez ciebie nałożony. Obowiązek nadania twojemu życiu sensu przez ciebie jest nieznośny tym bardziej, że nie wiesz nigdy, co z nim zrobiłeś, bo kto to może ocenić, jak wszyscy tacy, jak i ty, mądrzy. Uznałem, że tylko instytucja totalna będzie rozwiązaniem, wstępując do wojska cedujesz odpowiedzialność za ciebie, twoje życie i jego sens na innych''.
A do tego jakiś chwytliwy slogan ,,Twoja ucieczka od wolności''. I billboardy z Erichem Frommem. Koniecznie w mundurze.
Ucieczką od wolności może być wszystko Karen Horney , to tłumaczy. Na przykład namiętna hodowla owiec lub uprawianie ogródka, czy folk, który jest wszystkim a przecież jeżeli to muzyka to nie może być, Takie klipy to duperele, niegodne naszych ran całować.Freud, Young, Horney to jest to co jest i ma w każdym przeciętnym domu. Fin
OdpowiedzUsuńPost jest o czym innym, ale niech tam. Tak, wszystko może być próbą poradzenia sobie z problemem wolności, etc. Ale w wymienionych przez Ciebie przypadkach odpowiedzialność za wybór ponosisz sam, natomiast w wypadku instytucji totalnych (więzienie, wojsko, zakon), odpowiedzialność jest z ciebie zdjęta. To może być duży atut przy poszukiwaniu chętnych;)
UsuńMyślałem że każde nudzenie wyrzucasz w kosmos.
UsuńNa mojej dzielni, na płocie dawnego WKU, przez ileś lat wisiał transparent z jakimiś wyprężonymi żołnierzami i hasłem reklamowym: "Stajemy jak ojce". Za każdym razem, jak tamtędy przechodziłem, miałem odzew odruchowo podobny: "tak, tylko czy nam staje jak ojcom". A transparent wisiał, blaknął, aż znikł.
OdpowiedzUsuń