Po to są wiersze. Męczy mnie język, to, co się z nim dzieje. To, jak staje się coraz mniej skutecznym narzędziem. Jak jest okropnie nieumiejętnie używany. Jak staje się barierą. I w tym momencie przychodzi wiersz Wiktora Neboraka właśnie o tym i mówi ,,Ej, przełóż mnie''. To przełożyłem.
***
To tylko milczenie
tylko
ranek poniósł mnie w koło rozmów
słowa rosły
strząsane z gazet
odbijały się od sufitu
na stołach słowa
na podłodze słowa
wypowiedziane słowa
nieusłyszane słowa
mogłoby ich nie być
to tylko milczenie
wychodzę
idę dźwięczną granicą
ulica
- Która godzina? -
odpowiadam
- Jak dojść na...?
odpowiadam
- Czy ma pan ogień? -
Proszę
Ot i wszystko udało się naprawdę
powiedzieć
dzisiaj
pusta gadanina
napełnia głowy jak przez lejek
od słów zostały
tylko zakreślone dźwiękami koła
przez nie widać niebo
przedmioty twarze
to tylko milczenie
milczę w tłumie
milczę w tramwaju
milczę patrząc
milczę słuchając
dozorcy zamiatają to, co powiedziane
przedmioty odnawiają się w czasie odpływu
znajoma piękność uwalnia swój uśmiech jak ptaka
i przyjaciołom miło włóczyć się po mieście bez słów
Najpierw mu się roiło, że mu się przyśniło ale tego było mało to mu się zamilczało.Bu Ba Bu Ba niezła śruba!
OdpowiedzUsuńŚwietne.
OdpowiedzUsuń