Franciszek: Tato, a ty kiedyś umrzesz?
[Uwaga, uwaga. Chłopak rozkminił coś, w co w zasadzie jeszcze około dwudziestki nie wierzyłem. ale jak człowiek ma dzieci i patrzy, jak rosną, to wie już, że rzeczy mają swoją naturalną kolej i że weźnie i umrze i to tak na amen. Wie też wiele więcej, że większość planów jest już nie do spełnienia i za późno na coraz więcej rzeczy. A przede wszystkim - wie, że jednak umrze, osobiście i nieodwołalnie. Ale nie wolno zaszczepiać chłopakowi lęku, że stary, kudłaty dziadyga nagle strzeli kopytami układając klocki. Więc:]
Jo: (spokojnie, nie zmieniając tonu ani nic): No pewnie, że tak. Ale raczej będę stary, a ty wtedy będziesz już duży, większy nawet ode mnie teraz.
Franciszek (z dużym, ale takim naprawdę dużym współczuciem i czułością w oczach): Oj, to ty biedny bardzo wtedy będziesz.
[W dupie was mam, plany. Cmoknij mnie w nos, śmierci]
Dziecko wyraża troskę i zadaje pytania ojciec dla niego jest stary bo on na razie nie rozumie śmierci, bo jest nieśmiertelny i dojrzewa hormonem grasicą, który zacznie go przygotowywać myślami, przekształconym umysłem do śmierci. Czuje że tato ma tę przemianę za sobą i dąży do starości i śmierci. Czuje to instynktownie bo instynktu jeszcze nie zatracił.
OdpowiedzUsuńProściej, panie. Dziecko ze wsi, śmierci zwierzęcych dookoła dużo. Po mszy w niedzielę na cmentarz. Ogólnie, w śmierci ni ma niczego dziwnego dla dziecków.
UsuńJuż to widzę jak ojciec morduje swoją ukochaną owcę. Mnie ojciec po kościele prowadził na lody do Stolarza a nie na smentarz. John Stuart Mill w grobie się przewraca.
UsuńOj tam od razu owce. Giną różne zwierzęta. Koty, etc. Na smętarzu jest wesoło. Mówi się paciorek, mówi dziadkom dobranoc i idzie do domu na mleczko z miodem. Życie.
UsuńSkoro życie to miodzik i śmierć też to czego Ci ten mały współczuje, brak sukcesu edukacyjnego dobrej nocki i paciorka.
Usuń