środa, 2 listopada 2011

DIY - vol. 2

Cywilizacja dobrobytu zabiła naturalną dla wszelkich kultur ludowych kreatywność. Jak coś jest nieprzydatne, to się to wyrzuca, tymczasem bardziej folkowe jest znalezienie nowego zastosowania. 

Patent z Osiej Góry: tniemy zuzyte opony, skręcamy fantazyjnie, ciągniemy srebrnym sprejem i mamy oryginalne zwieńczenie skalniaczka. 


4 komentarze:

  1. Urocze... mnie zafascynowała moda przekładania paciorków różańca na telefonach komórkowych.Rozmodlony naród że aż serce rośnie.;)
    Nie mam zdjęcia ,ale Cie przebiję.Ktoś powsadzał stare buty na słupki płotu drewnianego co by za szybko nie próchniały.W ten sposób powstał bajkwy wręcz krajobraz.:)Stałem dłuższą chwilę oniemiały,
    tym bardziej że.."kaczeńce spod nóg mi jakoś uciekały".

    OdpowiedzUsuń
  2. No i dobrze.

    Musże kiedyś sfocić z Porąb Wolskich patent - staro gruba przerobiona na skalniak, a na szczycie skalniaka antena satelitarna.

    Ja nie szydzę, to afirmacja. Pisze serio.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj,jeszcze Cię smołą wysmarują i wytarzają w pierzu.Nie lepiej pisać o kaczeńcach?

    OdpowiedzUsuń
  4. Swego czasu za flaszkę wódki + (to były czasy), z kompasem w ręku (pożyczonym ze szkoły) ,instalowałem anteny satelitarne.
    Trudność polegała na tym ,że zakładało się je nie tam gdzie był najlepszy "sygnał",tylko tam skąd najlepiej mogli widzieć je sąsiedzi.Skalniak jest więc miejscem wręcz wymarzonym.Poezja wręcz...

    OdpowiedzUsuń