Słyszałem dzisiaj w radio utwór artysty przedstawiającego się jako Tede. Tede śpiewał dosyć długo (od Lipnicy do Górnego Dzikowca). Śpiewał o tym, że śpiewa. Zastanawiałem się, po co to robi, przecież ludzie nie są głusi.
I tu mnie olśniło. autotematyczność hiphopu bierze się stąd, że jest to muzyka z reguły adresowana do ludzi głuchych, którym wokalista musi zakomunikować, że śpiewa. Na teledyskach poparte jest to dodatkowo machaniem rąk. Machaniem rąk wokaliści dają głuchym słuchaczom znak, że śpiewają. A chłopcy z naszego puebla wstawiają w samochody duże głośniki basowe, dzięki czemu mimo kalectwa są w stanie percypować muzykę hiphopową dzięki wibracjom pojazdu.
Niemniej nie rozumiem, po co Trójka puszcza Tedego śpiewającego o tym, że śpiewa. (Dyskryminuję głuchych!). Zamiast tego można byłoby puścić kolbuszowski ansambl śpiewający pieśń do słów Morsztyna, bo polskiego baroku nigdy za wiele.
K***a ,wyglada na to, że propagujecie szatanizm w czystej postaci,albo co najmniej jaką Thelemę.;)
OdpowiedzUsuńNic dziwnego że nie dostaniesz nigdy pieców z Domu Kóltury w Kolbuszowej.O sponsorach też zapomnij,a na wieczorki poetyckie (jeśli jeszcze będą) zacznij chodzić kanałami.
P.s. Podobne zdanie mają moi rodzice,ciotki,wójkowie,stryjenki,stryj, na temat tego co ja słucham.;)Trzeba jednak być wyjątkowo
tępym (głuchym i niewrażliwym)muzycznie aby coś takiego Jajanurz publicznie zrobić.
Winnetou, pamiętaj, że jestem tylko basistą. Nie można ode mnie za wiele wymagać. a już zwłaszcza słuchu.
OdpowiedzUsuńI propaguję tylko polską poezję barokową.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że ani poezja ,ani tak k***a nie jest tak ważne w tym "spektaklu", jak te "basy".
OdpowiedzUsuńTu chodzi o "wibracje",które zakłócają prawidłowy tok myślenia.:(
Swoja drogą można by Cię w tym grajdołu za to całkiem porządnie ukrzyżować.;)
Stare "nawyki" są tragiczne ,ale czy nowe są lepsze?Ilu ludzi z tego "koncertu",było ostatnio w teatrze,w galerii,przeczytało książkę,uczestniczyło w wyborach,gotowych jest odnowić kirkut w Raniżowie?
Nie jesteś niezależnym "obserwatorem",sam kreujesz taką kulawą, prowincjonalną rzeczywistość,aby potem ją krytykować "od wiersza" w Korso.
I co mi Pan zrobisz?;)
Jak byłem młody, byłem przekonany, że słuchacze rocka różnych odmian i subkultur sa generalne bardziej kumaci, teraz się bardziej dystansuję.
OdpowiedzUsuńteraz twierdze, że jakkolwiek rock jest martwy, a ludzie na koncertach rockowych jako masa nie sa bardziej kumaci od ludzi na Bayer Fullu, to jednak twierdze, że w sytuacji, w której w radio leci Feel, Doda i ta jakaś Lady Gaga, jakikolwiek alternatywny wybór jest dobrym znakiem i początkiem czegoś więcej być może. Pierwszy wybór uczy bowiem, że zawsze jakiś wybór jest. I owszem, część tych ludzi zatrzyma się na słuchaniu zdechłego, wtórnego punka, będzie myślała o muzyce i świecie równie schematycznie jak słuchacze Dody. Ale część nauczona, że można wybrać inaczej niż mówi szkoła i radio i telewizja, będzie wybierac inaczej cąły czas. I do czegoś własnego dojdzie. Przynajmniej ejdna z osób z tego koncertu byłą później na Dziadach, myślę, że na przyszłych wierszowanych imprezach będzie ich więcej.
Sam kreuję prowincjonalną rzeczywistość, hm. Każdy kreuje rzeczywistość. Wolę kreowac prowincjonalną, bo prowincja jest zawsze ciekawsza niż centrum. Moja kondycja dziennikarzyny z prowincji i poety z zadupia to jakiś punkt wyjścia. I owszem, nie wykluczam, że za 30 lat będę przypominał lokalnych działaczy ZLP czy SPP, ale w żadnym stanie świadomości nie napisałbym czegoś takiego:
Na jutrzejszej sesji zwrócę się do burmistrza z wnioskiem o kategoryczny zakaz wynajmu tego lokalu na osiemnastki. Nie po to wydawało się ogromne pieniądze, żeby teraz pijane małolaty to niszczyły.
Jako znawca lokalnej blogosfery wiesz, czyje to słowa:)
O,k***a.:) Zawsze jest jakimś wytłumaczeniem to, że gość napisał to na trzeźwo.;)
OdpowiedzUsuńZ tą różnorodnością przyznaję Ci rację.Resztę też cofam.Mając takiego Ćwoka za sąsiada, można się tylko załamać i wyć na basie.
Miło, że masz szacunek do urzędu (Ćwok przez duże Ć).
OdpowiedzUsuńAle sąsiadami nie jesteśmy, Kalenberek leży daleko od Drogi, o Którą MK toczy Boje od Pokoleń.