Hania rymuje. Domaga się zapisywania rymów, a czasem nawet mówi, że jak chce, to mogę użyć sobie jakichś w wierszu. Serio.
Rymy z dzisiaj, na jej specjalną prośbę: kot-płot (no dupy nie urywa, ale daje radę), buraki-cwaniaki (nieźle, nie?) i kibelek-zydelek.
Nic tak nie cieszy jak pociecha idąca w ślady rodzica. Przyjdzie jeszcze czas na rymy przeplatane i parzyste ;)
OdpowiedzUsuń